Marihuana wpływa na rozrodczość?

Badania naukowe, których celem jest sprawdzenie wpływu tej substancji na układ rozrodczy oraz ciążę, wciąż są prowadzone i daleko do konsensusu naukowców. Jednocześnie raczej nie znajdzie się lekarza, który przyszłej matce poleci kanabinoidy, tym bardziej że są rezultaty badań sugerujących, że marihuana jednak negatywnie wpływa na układ rozrodczy tak kobiet, jak i mężczyzn, a także na embrion i płód.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Justyna Wojteczek, mm, zdrowie.pap.pl
kolumna24.pl/

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

220

Badania naukowe, których celem jest sprawdzenie wpływu tej substancji na układ rozrodczy oraz ciążę, wciąż są prowadzone i daleko do konsensusu naukowców. Jednocześnie raczej nie znajdzie się lekarza, który przyszłej matce poleci kanabinoidy, tym bardziej że są rezultaty badań sugerujących, że marihuana jednak negatywnie wpływa na układ rozrodczy tak kobiet, jak i mężczyzn, a także na embrion i płód.

Na przykład badacze z North Carolina Central University, Durham zauważyli, że składniki marihuany mogą działać na płód podobnie jak alkohol, który doprowadza do powstania zaburzeń FASD (spektrum alkoholowych uszkodzeń płodu), charakteryzujących się m.in. zaburzeniami zachowania i trudnościami z nauką.

Do takich wniosków doszli po przeprowadzeniu eksperymentów na rybkach z gatunku danio pręgowany. To modelowy organizm używany w badaniach biologicznych. Naukowcy podawali rybkom alkohol oraz substancje działające podobnie jak zawarte w marihuanie kannabinoidy.

Okazało się, że związki te, działające samodzielnie lub w połączeniu z alkoholem znacząco zaburzały rozwój rybek.

- Praca ta, w połączeniu z wcześniejszymi badaniami na myszach sugeruje, że prenatalna ekspozycja na związki pochodzące z marihuany może powodować uszkodzenia podobne do pojawiających się przy FASD - ostrzega prof. Scott E. Parnell, autor eksperymentu.

To jednak badania na zwierzętach, a – jak wskazują autorzy pracy „Konsekwencje używania i nadużywania marihuany w świetle współczesnej wiedzy” z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, „w eksperymentach na zwierzętach udowodniono, że marihuana ma negatywny wpływ na układ rozrodczy. Badania prowadzone z udziałem ludzi nie potwierdzają tych ustaleń”.

Nie brak jednak odmiennych opinii. „Badania dotyczące kobiet zwróciły uwagę ginekologów na pojawiające się zaburzenia cykli menstruacyjnych utrudniających w stopniu znacznym określenie dni płodnych. Badania pacjentek palących marihuanę dały dowody na to, iż THC powoduje powstanie cykli menstruacyjnych bez jajeczkowania. Analiza pacjentek używających marihuany przyniosła jeszcze jedną istotną informację. Okazuje się bowiem, że THC obecny w układzie krwionośnym bardzo łatwo pokonuje barierę, jaką jest łożysko” – czytamy z kolei w innej publikacji, autorstwa Mariusza Jędrzejko, wydanej przez Wrocławskie Wydawnictwo Naukowe ATLA2.

Wiele obserwacji wskazuje, że:

- kobiety w ciąży, które palą marihuanę narażone są na poronienie bardziej niż te, które jej nie palą;

- noworodki urodzone przez użytkowniczki marihuany są: mniejsze, mają niską wagę urodzeniową, występuje u nich wysokie ryzyko mózgowego porażenia dziecięcego oraz wad rozwojowych w ośrodkowym układzie nerwowym.

Ponadto regularne używanie marihuany sprawia, że zmniejsza się, szczególnie u mężczyzn, wydolność seksualna. W trosce o przyszłe potomstwo może nie czekać na konkretne ustalenia badaczy i przynajmniej w czasie starań o dziecko zrezygnować z kanabinoidów.

Źródła:

M. Jędrzejko: Marihuana - Fakty. Marihuana - Mity, Wrocławskie Wydawnictwo Naukowe ATLA2

Katarzyna Dąbrowska, Ewa Miturska, Jacek Moskalewicz, Łukasz Wieczorek: Konsekwencje używania i nadużywania marihuany w świetle współczesnej wiedzy, w: Alkoholizm i narkomania, 2012

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Miks
  • Tytoń

Byłem w kiepskim stanie psychicznym, dziewczyna mnie zostawiła, miałem ciąg parę dni alkoholu i tabletek psychotropowych, brakowało sił, ale to była impreza na którą byłem strasznie napalony, ja w ogóle nie chodzę na imprezy, także było to dla mnie bardzo ekscytujace wydarzenie i trochę się denerwowałem i czułem lek, że coś pójdzie nie po mojej myśli. To był mój dzień i na mówiłem dwóch kolesi, żeby tam ze mną poszli. O nich też się martwilem, bo wszystko dokładnie zaplanowałem, a oni mieli w dupie, to co ja chcę.

Na początek chciał bym poinformować, że tekst napisany przeze mnie, to żartobliwie napisana opowieść z mojego życia. Nie twierdzę, że jakie kolwiek substancje psychoaktywne są fajne. Pisząc ten epizod z mojego życia starałem się, możliwie realistycznie przedstawic jak myśli osoba uzależniona. 

  • MDPV
  • Metkatynon

Właśnie nabyłem jedną pigułkę speedway'a, dopalacza zawierającego w swoim składzie jako główny składnik najprawdopodobniej MDPV. Zaczynam testy. Jestem już dzisiaj po trzech kotkach więc postanowiłem podejść do sprawy w miarę ostrożnie.

Dawka jaką przyjąłem to mniej więcej 1/3 tej żółto-zielonej pigułki (moim zdaniem ktoś kto kupi to i nie zajrzy na forum, od razu zje całą). Uwielbiam snuff, wciąganie nosem ale tylko w przypadku tabaczki. Nienawidzę za to zatkanego nosa i gorzkich spływów, dlatego też moją działkę wsypałem do szklanki, zalałem odrobiną wody gazowanej i wypiłem.

  • 4-HO-MET
  • Katastrofa

Podekscytowanie, bardzo dobry humor, zniecierpliwienie. Oczekiwałem 'syndromu boga', zupełnego odrealnienia, ciekawych przemyśleń. Miejsce: U kumpla w domu, wieczór i noc.

Chciałbym zacząć od wstępu. Miał to być mój pierwszy raz z taką substancją, spodziewałem się po niej wiele, miałem nadzieję na mistyczne przeżycia i doznania. Trip miał wyglądać w ten sposób, że leżymy sobie z kumplem (nazwę go A.) u niego w pokoju (nota bene bardzo przytulnym i pozytywnie nastawiającym) i rozmawiając dzielimy się przeżyciami. Początkowo było zupełnie tak jak sobie wyobrażałem, a nawet lepiej. Co było później? Przeczytajcie.

  • 2C-P
  • Tripraport

Byłem zmęczony i sztucznie się stymulowałem amfetaminą od 24h. Nastrój ogólnie pzytywny, wręcz nieadekwatnie do sytuacji. Warszawa złote tarasy. Chęć przerzycia łagodnego stanu psychodelicznego który pozwoliłby mi na wyciągnięcie wniosków z aktualnej sytuacji.

Otóż po pewnej nieciekawej sytuacji z sąsiadami nie miałem gdzie się udać przez parę dni. Jako że był maj roku pańskiego 2014, a noce nie aż tak zimne spędziłem ten czas w plenerze. Gdy już nie starczało mi naturalnych sił, by kontynuować są wojaż, raczyliśmy się z dziewczyną amfetaminą. Następnego dnia w godzinach popołudniowych wpadliśmy na pomysł, by odwiedzić nam już dobrze znaną i niezmiernie przyjazną (przynajmniej dla mnie) krainę psychodelii. Do dilera nie był daleko dwie stacje metrem.