
Powszechnie wiadomo do czego służy marker. Tymczasem zamiast do pisania miał służyć do odurzania. W przesyłce do skazanego ujawniono marihuanę ukrytą w markerze. Po raz kolejny funkcjonariusze Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich wykazali się czujnością i profesjonalizmem.
Powszechnie wiadomo do czego służy marker. Tymczasem zamiast do pisania miał służyć do odurzania. W przesyłce do skazanego ujawniono marihuanę ukrytą w markerze. Po raz kolejny funkcjonariusze Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich wykazali się czujnością i profesjonalizmem.
W wyniku przeprowadzonych czynności profilaktycznych skontrolowano przesyłkę pocztową kierowaną do osadzonego. W kopercie oprócz kartki okolicznościowej i kredek znaleziono dwa czarne markery. I to one zwróciły uwagę czujnego funkcjonariusza. W jednym z markerów wkład okazał się być zawiniętą w brązową folię substancją. Po rozcięciu opakowania ujawniono brunatny susz o wadze 8 gramów.
Wstępne badanie narkotestem wykazało zawartość marihuany. Przesyłkę wraz z zawartością zabezpieczono i przekazano funkcjonariuszom Policji. To kolejny przykład jak codzienne, skrupulatne działania funkcjonariuszy Służby Więziennej przyczyniają się do zachowania bezpieczeństwa i spokoju na terenie jednostki penitencjarnej.
Pozytywne nastawienie, spokój, branie w domu, trip w lesie.
Zrobiłem wczoraj zakupy i zakupiłem 1 opakowanie Rohypnolu (10x2mg) oraz 2 opakowania Benalginu (40x50mg), przedtem zadzwoniłem do apteki i zapytałem czy mają, żeby na darmo nie zapierdalać.. ; (w ciągu dnia trochę jarałem (połówkę na trzech)) poszedłem z kumplem połazić po Gdańsku i później mieliśmy iść na techno. O 21:00 miałem jedno piwo w czubie i zżarłem 2 rohypnole.
Listopadowy wieczór, chec poprawy wrazenia po uprzednio nieprzyjemnej pierwszej przygodzie z 25b.
O tym, jak wy***ano mnie w kosmos, mimo że sam do tego zmierzałem, w zgoła innym jednak znaczeniu. Karton zażyty z intencją wybrania się na podróż daleko poza ordynarność tzw. rzeczywistości w trakcie tripa przyciągnął na mnie czy ewokował toksyczną dozę głupoty i pecha.
Przyjemne wakacyjne popołudnie. Nic nie zapowiadało jednego z najważniejszych wydarzeń w moim życiu
8 lat temu, a ja i tak pamiętam to jakby było wczoraj.