W ostatnim numerze wydawanej za publiczne pieniądze gazety "Nasze Bielany" zamieszczono mapę niebezpiecznych miejsc, na której zaznaczono m.in. miejsca, gdzie rosną konopie indyjskie.
Ta mapa może przecież trafić do młodych ludzi -oburza się Lech Szczeblewski, mieszkaniec Bielan. - Wśród młodzieży jest wiele nierozsądnych osób. Po co mają iść do dealera, skoro mogą zdobyć narkotyki za darmo. Dzięki tej mapie wiedzą, gdzie ich szukać. To musiało być niedopatrzenie. Władze dzielnicy nie mogły przecież celowo wskazać tych miejsc.
Postanowiliśmy wyjaśnić tę sprawę. Udało nam się ustalić, że mapę opracował zespół porządku i bezpieczeństwa dzielnicy. - Sporządziliśmy ją myśląc, że będzie używana wyłącznie wewnątrz urzędu - wyjaśnia Tadeusz Znój, szef zespołu. - Nie sądziliśmy, że zostanie opublikowana. Mapa po prostu wyciekła. Jej publikacja była dla nas zaskoczeniem. Z prośbą o wyjaśnienia zadzwoniliśmy do redaktora naczelnego gazety "Nasze Bielany" Tadeusza Karolaka.
- Jak to wyciekła? - dziwił się opinii kolegi z urzędu redaktor Karolak. - To bzdura. Przecież sami jej nie zrobiliśmy. Otrzymaliśmy ją oficjalnie do publikacji. Jaki jest cel pokazywania miejsc, w których rosną konopie? Wskazujemy przez publikację te miejsca odpowiednim służbom. Chcemy bowiem, aby kompetentni funkcjonariusze zajęli się tym problemem.
Nauczeni, że wypowiedzi urzędników często są sprzeczne, zadzwoniliśmy znów do Tadeusza Znoja, szefa zespołu porządku i bezpieczeństwa publicznego. - Skąd mam informacje dotyczące konopi, które pojawiły się na mapie? Od policji - wyjaśnił urzędnik. Tadeusz Karolak chciał więc wskazywać odpowiednim służbom miejsca, które oni sami odkryli. Redaktor naczelny "Naszych Bielan" nie martwi się o wpływ publikacji na morale młodych ludzi. - Przecież jest zima - uspokaja. - Latem nie podawalibyśmy takich informacji. Tymczasem konopie indyjskie, znane bardziej jako "trawka", to bardzo popularny narkotyk. Roślina jest niezwykle odporna na mróz. Trudną ją wytępić. Łatwo się rozmnaża, jej nasiona przenoszone przez wiatr szybko kiełkują.
Narkotyk uważany jest za miękki, jednak w większych dawkach może powodować pogorszoną koordynację ruchów, mocno zaniżoną zdolność oceny sytuacji. - Trawka jest bardzo niebezpieczna - mówi Inga Ingeborg-Nałęcka, koordynator Ruchu Czystych Serc Monaru. - To nieprawda, że nie prowadzi do uzależnienia. Jest bardzo groźna dla psychiki, szczególnie młodych ludzi. Po imprezie z trawką i piwem na drugi dzień psychika człowieka przypomina brudną skarpetę.
Inga Ingeborg-Nałęcka dodaje: - Znam matki, które zażywają marihuanę. Nie interesują się losem swoich dzieci, są obojętne, nieczułe. Trawka, jako narkotyk, cieszy się dużą popularnością. Po co publikować taką mapę? To tak, jakby wskazywać narkomanom, którzy nie mają pieniędzy na towar, darmowy punkt zaopatrzeniowy. Szef zespołu porządku i bezpieczeństwa zapewnia natomiast, że konopie z miejsc zaznaczonych na mapie zostaną wytępione. - Od maja do września likwidujemy m.in. dziko rosnące konopie indyjskie - wyjaśnia Tadeusz Znój. - Już dziś ta mapa może okazać się nieaktualna.
Jeśli komuś nie uda się znaleźć konopi, może na pocieszenie kupić nielegalnie pietruszkę. Miejsca nielegalnego handlu również zaznaczono na mapie. W związku z liberalizacją stosunku straży miejskiej do drobnych handlarzy, te dane są podobno jak najbardziej aktualne.
Katarzyna Borowska, Życie Warszawy
nadesłał: poison@poison.art.pl
Komentarze