Marihuana pomaga w leczeniu stwardnienia rozsianego

Informacja za Polska Agencja Prasowa

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

7193

Marihuana pomaga w leczeniu stwardnienia rozsianego - ogłosili brytyjscy naukowcy z Instytutu Neurologii w Londynie, którzy wykonali serie doświadczeń na myszach.

Lekarze wstrzykiwali chorym na SM myszom tetrahydrokanabinol (THC), który znajduje się także w marihuanie.

Alkaloidy, które występują w marihuanie osłabiają - charaktystyczne dla SM - niedowłady, postępującą niesprawność mięśni i drżenie kończyn. "Nasze badania wskazują, że marihuana może odgrywać kluczową rolę w kontrolowaniu powodowanych przez SM problemów neuro-mięśniowych" - oznajmił w czwartek w BBC dr David Baker z Instytutu Neurologii w Londynie.

Odkryto także, że substancje chemiczne, zawierające podobne związki jak marihuana, mają identyczne działanie. Dotychczas - utrzymują naukowcy - wielu pacjentów cierpiących na stwardnienie rozsiane sięgało po narkotyk bez wiedzy lekarzy.

"Nie jest to nowa sprawa. Próby łagodzenia marihuaną objawów stwardnienia rozsianego podejmowano już od wielu lat. Nie było jednak żadnego opracowania na ten temat" - powiedział PAP dr Jacek Zaborski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Dodał, że niektóre leki na stwardnienie rozsiane to dalekie pochodne amfetaminy.

Naukowcy, którzy dokonali odkrycia, podkreślają, że będzie miało ono decydujące znaczenie w leczeniu SM. "Rezultat był doprawdy zaskakujący i niemal natychmiastowy. Było drżenie kończyn - i nie ma" - mówił dr Baker. Współpracująca z nim dr Lorna Layward ze Stowarzyszenia SM, zwróciła uwagę, że po raz pierwszy potwierdzono naukowo terapeutyczne działanie kanabinoli w leczeniu stwardnienia rozsianego.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

To co przezylem dzis na miescie to totalna porazka. Tak nie przejaralem juz dawno. Zapalilem dzis po szkolce standardowo poloweczke na czterech. Byl spoxik klimat. Gdzies tak okolo 19.30 zdecydowalem sie na powrot do domu. Wysiadlem w centrum miasta przesiadajac sie na inny autobusik. Siedzac na murku pod sadem zaczalem sobie wkrecac, ze czuje sie coraz gorzej. W sumie to nie wiem, czy o byl tylko wkreciol, czy prawda.... w kazdym razie czulem sie coraz gorzej. Ostro napierdalal mnie brzuch. W pewnym momencie poczulem, ze to juz nie zarty i czuje sie na parwde fatalnie.

  • Grzyby halucynogenne

Bylo to pierwsze grzybojedzenie w tym roku. Niestety grzyby byly

zakupione gdyz moje miejsce w tym sezonie w ogole nie obrodzilo :(( i

w ogole mialem dosyc rozczarowan za kazdym razem gdy sie udawalem na

laki. Wiem, ze najlepiej "smakuja" wlasnorecznie zebrane kapelusze

lecz pokusa i zadza wrazen byla na tyle silna, ze gdy nadarzyla sie

okazja to zdecydowalismy sie z kumplem zakupic 150 sztuk.





Mimo wszystko nastawilem sie na pozytywna podroz.

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

funkcjonujący w psychice odpowiedni COEX, duchowe dociekania, rozwój własnej osoby na różnych płaszczyznach, przekonanie o doniosłości nadchodzącego doświadczenia = set. Własny pokój, noc, ciemność, samotność [reszta domowników już śpiąca] = setting.

 

Niniejszy trip raport jest raczej próbą skrótowego ujęcia głównych motywów mojej, jakże dramatycznej, pierwszej sesji LSD, aniżeli usystematyzowanym, przemyślanym tekstem. Jest to bardziej rozwinięcie posta, który opublikowałem na ramach forum hyperreal.

Pozwoliłem sobie go otagować mianem przeżycia mistycznego, gdyż ten aspekt tripa jest ważniejszy niż bycie pierwszym razem, gdyż doświadczenia z psychodelikami już miałem.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Cicha spokojna wieś, 30 km za miastem. Grono przyjaciół. Bardzo pozytywne nastawienie.