Informacja: wklejam tę retrospekcję, choć to nie moje przeżycia, mam nadzieję, że ich autor diviworldium z talk.hyperreal.info nie będzie miał mi tego za złe.

Kalifornia to jednak inny stan umysłu. Już ćwierć wieku temu zalegalizowano tam medyczną marihuanę, teraz to samo szykuje się w przypadku grzybków halucynogennych i innych psychodelików.
Kalifornia to jednak inny stan umysłu. Już ćwierć wieku temu zalegalizowano tam medyczną marihuanę, teraz to samo szykuje się w przypadku grzybków halucynogennych i innych psychodelików.
Polska polityka narkotykowa utknęła w miejscu i wpuściła w dno ciężką kotwicę. Owszem, od listopada 2017 r. legalna w naszym kraju jest medyczna marihuana, ale ten wyjątek potwierdza jedynie regułę. Nawet o podniesienie limitu THC w konopiach włóknistych – tak, żeby polscy rolnicy mogli konkurować z zachodnioeuropejskimi – jest po prostu trudno, nie wspominając o depenalizacji marihuany rekreacyjnej. Dobrze ów porządek ukazuje zduszenie przez marszałek Sejmu społecznej inicjatywy Stowarzyszenia Wolnych Konopi.
Z kolei projekt uchwały pozwalającej samemu w domu hodować krzaki marihuany, autorstwa Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, trafił do sejmowej zamrażalki. I na razie na próżno wypatrywać politycznej chęci, żeby w końcu zacząć coś z nim robić. Pewnie co poniektórym przypomni się przed wyborami. Tymczasem włodarze amerykańskiego stanu Kalifornia, którzy już w listopadzie 2018 r. zezwolili na sprzedaż, posiadanie, uprawę i konsumpcję marihuany rekreacyjnej – kolejny raz pokazują, że dla chcącego nie ma nic trudnego. Tym razem chodzi im o legalizację psychodelików. Wcześniej takie prawo dla „magicznych grzybków” ustanowiono w stanie Oregon, a także w miastach Denver i Oakland.
„Możliwe, że w przyszłości większość stanów zalegalizuje lub chociaż zdekryminalizuje niektóre, lub wszystkie z tych psychodelików” – twierdzi Ismail L. Ali, p.o. dyrektora ds. polityki i rzecznictwa w Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies z siedzibą w Santa Cruz.
Ali przekonuje, że jeżeli chodzi o odkrywanie właściwości psychodelików (także leczniczych) jeszcze sporo przed nami. Podobnie jest ze zmianą polityki narkotykowej w tym zakresie. Kalifornia chce postawić ten krok już w 2022 r. Prokurator generalny stanu właśnie zatwierdził zbieranie podpisów pod inicjatywą mającą na celu dekryminalizację magicznych grzybów dla osób powyżej 21. roku życia.
Nie do końca jednak wiadomo, jaką ostatecznie formę będą mieć proponowane przepisy. Najwięksi optymiści wierzą, że pochodząca z halucynogennych grzybów substancja psychoaktywna psylocybina mogłaby być po prostu sprzedawana w sklepach. Przeciwnicy takich rozwiązań zauważają, że niezależnie od decyzji Kalifornii psylocybina byłaby dalej substancją zabronioną przez amerykańskie prawo federalne.
W Kalifornii nie brakuje też polityków, którym ten jeden krok naprzód nie wystarczy i chcą od razu stawiać kolejne. Na przykład senator Scott Wiener proponuje ustawę, która ludziom powyżej 21. roku życia pozwoliłaby posiadać też takie psychodeliki jak psylocynę, ecstasy, LSD, DMT, meskalinę (z wyjątkiem pejotlu) i ibogainę.
Psychodeliki są bardzo obiecujące w pomaganiu ludziom w radzeniu sobie ze złożoną traumą, depresją, lękami i uzależnieniami. Nie ma sensu kryminalizować ich używania. Wojna z narkotykami nas zawiodła, a kryminalizacja tych substancji nie sprawi, że ktokolwiek będzie bezpieczniejszy.
– mówi Scott Wiener.
Ale nie wszyscy popierają ten pomysł. „Najpierw marihuana, teraz halucynogeny, a jutro heroina” – mówi Kevin Sabet z grupy „Smart Approaches to Marijuana”. Zwolennicy dekryminalizacji psychodelików przypominają jednak badania amerykańskiego rządu z 2018 r., które zakończono wnioskiem, że „nie ma związku przyczynowego między używaniem konopi indyjskich a używaniem innych nielegalnych narkotyków”.
Informacja: wklejam tę retrospekcję, choć to nie moje przeżycia, mam nadzieję, że ich autor diviworldium z talk.hyperreal.info nie będzie miał mi tego za złe.
Wolne mieszkanie, jedna swieczka, mile zolte swiatlo rozchodzace sie po pokoju, glosnik z muzyka. Trip przezywany razem z dziewczyna. Kazdy pozytywnie nastawiony, moja luba probowala pierwszy raz :)))
Wolny wieczór w srodku tygodnia, jednym słowem - sytuacja ktora musi zostac wykorzystana. Dziewczyna pozytywnie nastawiona przez moje opowiadania na temat działania opisywanej substancji, aczkolwiek z odczuciem lekkiego stresu który w dalszej części raportu odszedł niczym koty ktore były w mieszkaniu i widziały co odpierdalamy. Jesli mam byc szczery, nawet mi bylo ich troche szkoda - ciekawe co miały w głowach gdy to widzialy. Tak czy inaczej, groch na deskę, kroimy na pol, dajemy sobie buziaka i wcinamy.
Off Festival 2013 w Katowicach, ostatni, niedzielny dzień; dobry humor, pozytywne nastawienie, lekka niepewność co do dawki. Ja i mój starszy brat - M.
Wszystko stało się ostatniego dnia, pamiętnego dla mnie festiwalu w Kato. Pamiętnego z wielu róznych względów, które dla czytelników mogą być średnio ciekawe - zatem przejdźmy do niedzielnego poranka. Rano, po przebudzeniu i wstępnym ogarze, ruszyliśmy na lekkie śniadanie, a nastepnie na teren festiwalu. Siedząc na trawie przed główną sceną pytam M. :
- To jak z tymi kwadratami ?
- W sumie czemu nie, ale na poczatku wrzuciłbym połówke, i zobaczył co się będzie działo.
17:00 różowe listeczki LSD
1. Tusz i eyeliner - wodoodporny!
2. I lecimy po kanałach. Z Tymi kilogramami szczęścia zza uszu. Śladem Ikara
3. Nie będziemy więcej chodzić do sklepu po lsd. NEVER! Ani do apteki. We will promice.
4.Więc daj Skarbie. Co zostanie.
5. Pójdziemy do piekła.
Ludzie są kosmitami, ale są raczej mili. Dlaczego ona nie ma włosów? Ma raka? Nie stałaby na drabinie. Może jest lesbijką? Czemu ten ochroniarz tak dziwnie na nas obcina? Pewnie to jej chłopak.
Ten sklep jest taki miły i pluszowy. Wyjdźmy stąd. Ej, ale my trochę też jesteśmy - tylko w środku.