Łódzki bat na dopalacze. W mieście nie ma już żadnego sklepu

Urzędnicy z Łodzi przygotowują projekt ustawy, który ma pomóc w walce z dopalaczami innym samorządom. Twierdzą, że dzięki ich doświadczeniom może udać się rozwiązać ten problem.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO
ab, adom

Odsłony

221

Urzędnicy z Łodzi przygotowują projekt ustawy, który ma pomóc w walce z dopalaczami innym samorządom. Dzięki ich doświadczeniom może udać się rozwiązać ten problem.

– Po niecałym roku walki i szukania kruczków prawnych udało nam się – mówi portalowi tvp.info Łukasz Gos z Urzędu Miasta Łódź.

Miasto walczyło z problem dopalaczy strasząc procesami właścicieli nieruchomości, którzy wynajmowali lokale na sklepy z dopalaczami. Żądano wysokich odszkodowań za wywieranie przez sklep złego wpływu na sąsiedztwo (tzw. immisja) i obniżanie wartości nieruchomości.

Poddawali się, bo nie chcieli płacić wysokich odszkodowań

Większość właścicieli poddawało się już na początkowym etapie. Najdłużej przy swoim upierał się właściciel domu przy ul. Przędzalnianej. Ale, jak podkreśla Jolanta Baranowska z biura prasowego UM w Łodzi, także on musiał skapitulować w obliczu decyzji sądu, który orzekł, że właściciel kamienicy, który wynajął lokal na sklep z dopalaczami, jest odpowiedzialny za wywieranie przez ten punkt złego wpływu na sąsiedztwo.

Teraz Łódź chce podzielić się swoim sukcesem i przygotowuje projekt zmian w ustawie, które ułatwią innym walkę z dopalaczami. Wkrótce ma trafić do Sejmu.

Urzędnicy podkreślają, że choć dopalacze wciąż można kupić np. w sieci, to drastycznie spadła liczba interwencji dotyczących osób po ich użyciu. – Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku straż miejska wzywana była do kilkunastu przypadków tygodniowo. Obecnie to kilka interwencji miesięcznie – mówi Gos.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Oksybutynina

Set & Setting: maj roku 2010, dobry humor, ciekawość przed nieznanym, wolny dom kumpla.

Dawkowanie: we trójke każdy po 35mg oksybutyniny (7 tabsów Ditropanu) oraz 20 acodin'u (później).

Wiek i doświadczenie: 17 lat, alkohol etylowy, dekstrometorfan, thc, benzydamina, dimenhydrynat, mirystycyna, mieszanki ziół (dopy).

Opis trip’u:

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Grzybowa polanka, samochód, nadmorskie miasteczko, wolne popołudnie spędzane z ziomkami, zero obowiązków, zero problemów, lekcje odrobione. ;)

Pisałem gdzieś już o tym, jednak myślę, że warto podzielić się swoją przygodą również tutaj.

  • Grzyby halucynogenne

Oto co mi sie przydazylo po grzybach [osobiscie chcialbym zeby ktos to

przeczytal i ocenil]




osoby : Ja, Gutek, Wisnia, Szegi, chwilowo moja siostra (nie je grzybow ;)

srodek: grzyby, male, suszone

ilosc: ok. 40-50 sztuk

czas: zima, wieczór




  • Katastrofa
  • Marihuana

Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.

Być może ciężko będzie wam w to uwierzyć i pewnie, gdy widzicie  jako substancję wiodącą marihuanę, to z góry skazuje raport na dno, ale jednak wydarzyło się coś.. coś niezwykłego..

 

     Piątek, siedzimy w barze pijemy piwko po chwili wpada do nas pijany kolega (jak zwykle, taki odpowiednik Dekabrysty z książki "Mistycy i Narkomani") Jest nas czterech, to był zwykły spontan kolega wyciaga lufe i idziemy na przystanek przypalić. Marihuanę paliłem w życiu wiele razy, ale czegoś taiego jeszcze nigdy nie przeżyłem. Jedna lufa - wychodzi po 2 buchy na głowę.