info:
autor: molasar [ja :)] [mam 21 lat]
doświadczenie z dragami: tylko psychodeliki, 4 lub 5 podróży w przeciagu 3
lat
rodzaj i ilość substancji: [informacja zawarta w tekscie właściwym]
witam wszystkich amatorów psychodelicznych podróży!
Sposobów na przyciągnięcie turystów jest naprawdę wiele. Jedni dają poczęstunki, inni rabaty na hotele, a jeszcze inni – legalizują narkotyki. Szczególnie łasi na tego typu atrakcje są przyjezdni, którzy w swoim kraju nie mogliby sobie pozwolić na zapalenie trawki.
Sposobów na przyciągnięcie turystów jest naprawdę wiele. Jedni dają poczęstunki, inni rabaty na hotele, a jeszcze inni – legalizują narkotyki. Szczególnie łasi na tego typu "atrakcje" są przyjezdni, którzy w swoim kraju nie mogliby sobie pozwolić na zapalenie "trawki".
Z legalnego "zioła" w Europie najbardziej słynie Holandia, w której prawo związane z handlem i posiadaniem marihuany jest bardzo klarowne. Nic dziwnego, że turyści chętnie jeżdżą do tego kraju, by skorzystać z uroków palenia słynnej rośliny.
Na nietypowy sposób promocji wpadły także władze jednej z Wysp Normandzkich, leżącej u wybrzeży Francji w Kanale La Manche. Chcą oni na wyspie Jersey zalegalizować palenie marihuany. I choć miejsce to bije w ostatnim czasie rekordy popularności, to - jak twierdzą gospodarze - odwiedzających nigdy za wiele. Regionalna Izba Turystyczna planuje wzmocnić lokalny rynek i przyciągnąć więcej turystów, pozwalając im palić "trawkę" na wakacjach. Dyrektor Generalny Rady Turystyki – Keith Beecham – poprosił mieszkańców o konsultację w tej kwestii.
Jego zdaniem podobne działanie przyniosło pozytywne efekty w Kolorado i Kanadzie. Dyrektor Rady Turystyki jest również zdania, że złagodzenie restrykcyjnych przepisów antynarkotykowych nie tylko zwróci uwagę na wyspę Jersey, ale i wzbudzi zainteresowanie. Ponadto, jak twierdzi Beecham, podatki ze sprzedaży marihuany przyczyniłyby się do wzrostu budżetu.
Myślicie, że wizja palenia "skrętów” o zachodzie słońca skusi spragnionych luzu turystów do przyjechania na wakacje właśnie w to miejsce?
info:
autor: molasar [ja :)] [mam 21 lat]
doświadczenie z dragami: tylko psychodeliki, 4 lub 5 podróży w przeciagu 3
lat
rodzaj i ilość substancji: [informacja zawarta w tekscie właściwym]
witam wszystkich amatorów psychodelicznych podróży!
Ulubiony bar, same znane osoby, siedlisko największych alkoholików, ćpunów i degeneratów w dzielnicy.
Blu bli bla (bełkot), co się dzieje? Gdzie ja jestem? W aucie. Rozglądam się pijackim wzrokiem. Obok leży zgięty kumpel, z przodu moja siora, kieruje kumpel. Wszyscy w stanie nietrzezwości. Z wyjątkiem kierowcy, który nie pił tylko jarał. Już wiem. Noo taaa, przecież piątek...
trip wynikł z nagłej potrzeby "zaćpania" czegokolwiek przez naszą dwójkę. zniecierpliwienie, delikatnie podniecenie. Najważniejsza część tripa odbywała się na totalnym "zadupiu" - droga na szczyt wzgórza na południu Polski.
Wakacje 2014, lipiec.
Dwójka nas była, obaj płci męskiej. Tego dnia właśnie przyjechaliśmy do Milówki - mała wieś w powiecie Żywieckim, bardzo przyjemna, jeżeli chodzi o krótki wypoczynek. Nasza kwatera, co istotne dla dalszej części opowieści, znajdowała się 650 metrów nad poziomem morza, a droga od "rynku" (czyli najbliższe oznaki cywilizacji) to około 2 kilometry. Owa droga prowadziła przez pola (piękne widoki, swoją drogą), dwa, czy trzy razy trzeba było przejść przez zagęszczenie drzew przypominające mały las.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będzie to klasyczny TR, raczej opis dwóch prób z szałwią. Doświadczeni użytkownicy
SD zapewne nic ciekawego tu nie znajdą, natomiast początkujący mogą i owszem, choć niekoniecznie. Aha, jeszcze...
Wszystkich buraków, którzy czytają TR`s tylko po to, żeby je oceniać (pod względem literackim, czy oddania głębi
przeżyć), proszę, niech sobie odpuszczą. Nie będzie tu nic głębokiego, a i literacko niezbyt.
Okej, jedziemy.