03.11.2008
Waga: 63 kg
Prelude
Policjanci krakowskiego Centralnego Biura Śledczego przechwycili khat - środek odurzający sprowadzany z Afryki. Dwaj mieszkańcy Krakowa, 27-letni Krystian S. oraz 38-letni Waldemar G. usłyszeli zarzuty wprowadzenia na teren UE znacznych ilości narkotyku.
Policjanci krakowskiego Centralnego Biura Śledczego przechwycili khat - środek odurzający sprowadzany z Afryki. Dwaj mieszkańcy Krakowa, 27-letni Krystian S. oraz 38-letni Waldemar G. usłyszeli zarzuty wprowadzenia na teren UE znacznych ilości narkotyku.
CBŚP zgromadziło materiały, z których wynika, że dwaj mężczyźni mogli przemycić na teren Polski nawet 62 kilogramy khatu, narkotyku pochodzącego z Afryki.
Funkcjonariusze krakowskiego CBŚ oraz Urzędu Celnego I w Warszawie zatrzymali na terenie Krakowa trzy osoby, które były podejrzewane o przemyt znacznych ilości narkotyków. 27-letni Krystian S. oraz 38-letni Waldemar G. usłyszeli zarzuty wprowadzenia na teren Unii Europejskiej znacznych ilości środków. Decyzją sądu Waldemar G. trafił do aresztu, natomiast wobec Krystiana S. prokurator zastosował dozór policyjny. Trzecia zatrzymana osoba, kobieta, została zwolniona i przesłuchana w charakterze świadka.
Policjanci wraz z celnikami zabezpieczyli 12 paczek, zawierających 47 kilogramów suszu khatu. Następnie zabezpieczyli kolejne cztery paczki z suszem o łącznej wadze 15 kilogramów. Substancja została przekazana do badań. Jeśli się potwierdzi, że w paczkach także znajduje się khat, będzie to rekordowy przemyt tej substancji do Polski.
Oficjalnie w pakunkach miała znajdować się zielona herbata. Paczki nadawane były z Etiopii. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście–Zachód.
Dom, śpiący rodzice w pokoju obok. Świetny humor spowodowany tym, że dzień wcześniej miałem swojego tripa życia.
03.11.2008
Waga: 63 kg
Prelude
Hej, może na wstępie napiszę coś o sobie. Mam na imię Adam i od razu dziękuję tobie że poświęcasz swój czas na przeczytanie tego, chciałem tylko zostawić tutaj cząstkę siebie, moich przeżyć i tego co czuję.
Jako, że posiadam nieznaczną wiedzę o narkotykach, wiem, że nie są zabawką. Podchodzę do nich poważnie, niemalże wypowiadając do nich w myślach intencję "Szanuję cię substancjo czynna, chcę, abyś ukazała mi dobrą stronę siebie i urozmaiciła percepcję." Do gałki podszedłem na luzie, w domu, w spokoju. Była to sobota- czas w miarę wolny. Spożyłem ją z najlepszym przyjacielem, nastawiłem się bardzo pozytywnie. Jestem z natury optymistą i to się opłaca.
Na wstępie trochę informacji o mnie:Wiek: Ledwo ukończona pełnoletniość ^^Waga: 82 kg przy sportowej budowie ciała, Wzrost: 185 cm
Duża skłonność do filozofowania, zaitneresowanie psychologią i anatomią, natura flegmatyczna, wiara w zjawiska paranormalne i Boga (niechrześcijańskiego, ani nawet niezwiązanego z żadną religią), duży dystans do życia, brak traum i wewnętrznych obsesji, które mógłbym w sobie tlić. Brak przewrażliwienia na jakimkolwiek punkcie, natura raczej ugodowa, choć w kaszę sobie nie daję dmuchać.
Nigdy nie przywiązywałem dużej wagi do przygotowania psychicznego przed podróżą. Zadbałem tylko jak zwykle - o dobre nastawienie, bo kwas i tak pokaże mi to co on chce, nie co ja chcę. Ostatnio układało mi się w życiu, także tzw. set miałem zapewniony. Natomiast setting przygotowałem z jak największą dokładnością i dbałością o szczegóły. Wybrałem swoje mieszkanie, gdzie miałem spędzić samotnie peak, a potem wyjść na miasto i spotkać się z kumplami.
Witam wszystkich serdecznie!
Chciałbym podzielić się z wami moim ostatnim doświadczeniem wywołanym przez magiczną molekułę zwaną dietyloamidem kwasu D-lizergowego lub jak kto woli LSD.
Pragnę zaznaczyć, że jest to mój pierwszy tripraport, a ja jestem osobnikiem nieposiadającym nadzwyczajnych zdolności pisarskich ani rozbudowanego słownictwa, jednak postanowiłem że spróbuję swoich sił. W końcu musi być ten pierwszy raz. Tyle ze słów wstępu, teraz lecimy z właściwą częścią opowiastki :).
Przygotowanie do tripa: