Koka w "Ameryka Express"

Autor piszący dla Super Expressu wydaje się być niezmiernie podniecony faktem, że uczestnicy popularnego programu "Ameryka Express" otrzymali zadanie zakupienia (od "dilera", jak chce autor) liści koki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Super Express

Odsłony

433

Autor piszący dla Super Expressu wydaje się być niezmiernie podniecony faktem, że uczestnicy popularnego programu "Ameryka Express" otrzymali zadanie zakupienia (od "dilera", jak chce autor) liści koki.

W tytule krótkiej relacji czytamy Narkotyki w "Ameryka Express"! Kazali to zrobić uczestnikom co ma chyba sugerować degrengoladę, upadek moralny i ogólne wrażenie dokąd-ten-świat zmierza. Choć autor zdaje się wiedzieć, że koka od dawien dawna stosowana jest lokalnie jako praktyczny środek pomagający organizmowi czlowieka zmagać się z trudnymi gorskimi warunkami, uparcie nazywa ją "narkotykiem", o jej działaniu zaś pisze fachowo:

Uczestnicy musieli znaleźć narkotyk, a następnie żuć go w dalszej części wyścigu. Nie mogli oni wypluć rośliny nawet podczas picia najpopularniejszego gazowanego napoju w Peru - złocistej i wyjątkowo słodkiej Inca Cola.

Żucie liści koki wpływa pozytywnie na łagodzenie objawów choroby wysokościowej. Są one powszechnie spożywane przez mieszkańców Ameryki Południowej, zwłaszcza tych, którzy żyją w krajach andyjskich. Pomagają także turystom przetrwać górskie wycieczki na większych wysokościach. Przydają się szczególnie, gdy jest mała ilość tlenu w powietrzu. Substancja zawarta w liściach rozrzedza krew. Warto też wspomnieć, że roślina ta jest bogatym źródłem składników odżywczych oraz substancji, które poprawiają samopoczucie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Uzależnienie

Siemanko! 

Chcę podzielić się z Wami swoją przygodą z białą damą i opisać szczegółowo spowodowane przez nią uszczerbki na zdrowiu fizycznym i, przede wszystkim, psychicznym. Z dwóch powodów: uświadomienie innym, którzy mają podobny problem, że nie tylko oni się z nim borykają,  uzyskanie w komentarzach porad, jak maksymalnie zmniejszyć go bądź wyeliminować. Chcę też przybliżyć świat osoby uzależnionej i to, z czym się boryka na codzień. 

  • Pierwszy raz
  • Tramadol
  • Tytoń

Byłem ciekawy tego, jak to będzie. Spokojna i cicha noc. Nie brałem opiatów przez dwa ponad miesiące, więc tolerancja spadła, chciałem się zabawić, choć trochę.

23:50 - Znalazłem pudełko z nazwą leku, której nigdy wcześniej nie widziałem, nie słyszałem. Szukałem czegoś na ból głowy, dokuczał mi on przez ostatnie dwa dni, tym razem było tak samo. Znalazłem coś, przewróciłem opakowanie na drugą stronę, czytam, widzę napis „tramadol” coś tam. O tym słyszałem. Przejrzałem pół internetu, dowiadując się czy to to, o czym myślę. Cóż, czemu nie, zabawimy się. Nie brałem żadnych opiatów od trzech miesięcy więc czemu nie. Podobno wolno należy brać, więc wziąłem jedną tabletkę. (75mg)

  • LSA
  • Marihuana
  • Tripraport

Mieszkanie, nastawienie zawsze pozytywne niezależnie od warunków, brak specjalnego przygotowania, Impuls. Oczekiwania pozytywne po Poznaniu psychodelików nastawienie na ciekawe nowe doświadczenie. Zaczynam sam potem wpada ziomek posiedzieć jak zawsze. Nie do pilnowania, tripy w samotności to dla mnie żadna nowość nie mam z tym problemu.

14.00
Przepłukane nasiona powoju, heavenly blue z castoramy w opakowniu VERDE, producent W.Legutko  w ilości 150, czyli 5g. Wepchnięte barbarzyńsko do ryja. Smak mocno grzybowy, czyli taki, którego nienawidzę. Najgorzej było całość porządnie rozgryźć, gdyż z miejsca bierze na bełta ale to kwestia smaku raczej. W każdym razie w porównaniu z truflami, to i tak miód maliny. Zapite soczkiem z pomarańczki i tragedii nie ma. Czekam na efekty w międzyczasie zapalę papieroska i się zrelaksuje przy jakimś serialu.

  • Metoksetamina
  • Retrospekcja

dobre nastawienie, samotny, acz przyjemny wieczór.

Samotna, przedświąteczna dysocjacja w akademickim pokoju – współlokatorka pojechała do domu, ja kolejny raz robię sobie prezent w postaci wewnętrznej podróży. Może to niedobrze…
Mój pierwszy raport opisywał pierwszą porządną podróż, jaką odbyłam na tej substancji. Napisałam go jakieś 2 miesiące temu. Od tej pory, zażyłam substancję jakieś dziesięć razy. Może przesadzam, tym bardziej, że już jestem umówiona na kolejną sesję z MXE – tym razem z najlepszą kumpelą.

randomness