Kielczanie nie spodziewali się hiszpańskiej policji!

Policja z Hiszpanii - dzięki informacjom przekazanym od kieleckich kolegów po fachu - zatrzymała 18 osób, kilkadziesiąt kilogramów marihuany i 127 tysięcy euro. Grupa trudniła się handlem ziołem na międzynarodową skalę, w jej skład wchodziło 15 Polaków, w tym sześciu mieszkańców Świętokrzyskiego.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

se.pl/kielce

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

259

Policja z Hiszpanii - dzięki informacjom przekazanym od kieleckich kolegów po fachu - zatrzymała 18 osób, kilkadziesiąt kilogramów marihuany i 127 tysięcy euro. Grupa trudniła się handlem ziołem na międzynarodową skalę, w jej skład wchodziło 15 Polaków, w tym sześciu mieszkańców Świętokrzyskiego. Mimo że w Hiszpanii konsumpcja marihuany i uprawa konopi przez dorosłych w prywatnej przestrzeni na własne potrzeby nie jest w żaden sposób karana, handel tą rośliną o wielu właściwościach leczniczych - podobnie jak w Polsce - jest przestępstwem, za które grozi odsiadka w więzieniu.

Hiszpańska policja dostała informację od kieleckich stróżów prawa w sprawie pochodzących z naszego regionu członków grupy parającej się handlem marihuaną na międzynarodową skalę. Hiszpanie podczas nocnej akcji zatrzymali 18 osób - troje rodaków i aż 15 Polaków. Sześcioro z nich to mieszkańcy Świętokrzyskiego, którzy już wcześniej weszli w konflikt z prawem. Siedziba handlarzy była zlokalizowana w Tarragonie, obrotni "przedsiębiorcy" działali na terenie całej Hiszpanii, przekazywali też dostawy do Polski.

- Grupa posiadała własne plantacje, a także zlecała podwykonawstwo drobnym lokalnym plantatorom. Podczas zatrzymania podejrzanych, zabezpieczone zostało 127 000 euro w gotówce, 6 budynków i 7 pojazdów. Agenci zlokalizowali tysiące roślin na różnych etapach wzrostu na pięciu plantacjach kontrolowanych przez aresztowanych - informuje Artur Majchrzak z kieleckiej policji.

Nasi rodacy zajmowali się przede wszystkim handlem na skalę hurtową. Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. 38-letni Łukasz K. pseudonim "Gruby", "Czesław", który wcześniej był znany kieleckim policjantom z podobnej działalności. Hiszpanie okazali wdzięczność kieleckim kolegom. Nasi stróże prawa otrzymali od nich sympatyczne pismo z podziękowaniami.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

many (niezweryfikowany)

Oj chyba chłopaki z connecta padli
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Tripraport

Dobre nastawienie na spontana

 

        Z powodu ładnej pogody, kilku znajomych organizuje ognisko z kiełbaskami nad rzeką. Piszę do swojego ziomka, żeby wpadał na ośke na grande, pyta się mnie o plany, na co mu odpowiadam, że mam dzisiaj ochote się zgrandzić, wpierdolić do pociągu i pojechać gdzieś w chuj, najchętniej za granice. Jako, że to jest typ lubiący grande na hardcorze to od razu zostaje zachęcony takim planem i mówi, że jak tylko będzie mógł to dołączy do nas na ognisku.  W dalszej części opisu będę nazywał go H.

  • Katastrofa
  • Pentedron

Na zewnątrz, chęć ostrej jazdy

Witam, dziś postaram wam sie opisać przeżycie osoby chorej na politoksykomanie, z której już wyszedłem, po donosowym zaaplikowaniu 2 gramów pewnego euforycznego proszku...

13:00

Odbieram z paczkomatu paczke z 3gramami N-etylonorpentedronu. Idę do najbliższej klatki. wysypuje na oko 2 gramy proszku. Wciągam zwiniętym banknotem.Wychodzę, piję wodę, palę papierosa. Nie czuć efektów prawdopodobnie przez zjechane błony śluzówe po może tygodniowym ciągu na cmc`kach.

13:30

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

ja i m. wieczór, nasze mieszkanie. za oknem zima. czas tripu 21:00. ciekawość

Siedzimy z M.  (moją ukochaną) w piątkowy wieczór w naszym domu. Z radia ospale sączy się muzyka. My na łóżku rozmawiamy o życiu, o przeszłości o ideałach i upadku moralności. W pewnym momencie proponuję, żebyśmy wzięli LSD które od dłuższego czasu zalega w lodówce. Rozpuszczamy po 2 krople w drinku. Zapalamy świece i w oczekiwaniu na efekt włączamy film. Nastrój mamy dobry a holiwoodzkiego obrazu filmu tylko poprawia ten stan. Po 40 minutach M. pyta czy dobrze się czuję. Odpowiadam lekko zawiedziony, że tak i że chyba nic z tego. M.