No i tu znów krótko i zwięźle. I znów - pokazywanie, że można względnie zdrowo, że są fajne, naturalne dobra, które można wykorzystywać zamiast ćpania różnych chemicznych świństw. I mówię to jako osoba (co widać po lewej stronie w Doświadczeniu), która dość dużo próbowała i, która w pewnym momencie swojego życia powiedziała DOŚĆ. Od tamtego czasu zainteresowałem się wąsko (wiadomo w jakim sensie) pojętą botaniką.
Ale dość biadolenia o mnie. Miało być o tej fantastycznej roślinie. No to jedziem.
Katowice: podpalacz sklepu z dopalaczami usłyszał zarzuty
Zarzut uszkodzenia mienia usłyszał sprawca podpalenia sklepu w centrum Katowic, w którym sprzedawane były dopalacze. W środę rano 33-latek obrzucił budynek butelkami z łatwopalną substancją i podłożył ogień. Nie wyjaśnił motywów swojego zachowania – podała policja.
Kategorie
Źródło
Odsłony
126Zarzut uszkodzenia mienia usłyszał sprawca podpalenia sklepu w centrum Katowic, w którym sprzedawane były dopalacze. W środę rano 33-latek obrzucił budynek butelkami z łatwopalną substancją i podłożył ogień. Nie wyjaśnił motywów swojego zachowania – podała policja.
Rzeczniczka katowickiej komendy komisarz Aneta Orman powiedziała w czwartek, że właściciel kamienicy, w której mieścił się sklep, złożył wniosek o ściganie. Straty na skutek pożaru oszacował na 20 tys. zł. To pozwoliło przedstawić podpalaczowi zarzut.
- Przyznał się, ale niczego nie wyjaśnił. Jeszcze dziś zostanie doprowadzony do prokuratury, która będzie wykonywała dalsze czynności - powiedziała policjantka.
Podpalacz miał 1,5 promila alkoholu
W środę rano 33-latek obrzucił sklep butelkami z łatwopalną substancją, a następnie podłożył ogień. Strażacy szybko ugasili pożar, który objął framugi okna i drzwi. Ze środka wyprowadzili sprzątaczkę, nic jej się nie stało. Sprawca pożaru szybko został zatrzymany. Był pijany – miał półtora promila alkoholu w organizmie.
Okoliczni mieszkańcy od wielu miesięcy domagali się likwidacji sklepu, w którym były sprzedawane dopalacze. Obawiali się gromadzących się w tym miejscu agresywnych młodych ludzi. Napisali w tej sprawie petycję do władz. W sklepie wielokrotnie ktoś rozbijał szybę, mimo to punkt sprzedaży nadal działał. Jak dowiedziała się, przed kilkoma dniami właściciel budynku – który złożył wniosek o ściganie podpalacza - wypowiedział umowę najmu tego lokalu.
Podpalony w środę sklep był kilkakrotnie w ostatnich tygodniach kontrolowany przez policję i sanepid. Służby jednak nie znalazły w nim żadnych zakazanych substancji. Podobne kontrole skutkowały zamknięciem trzech innych tego typu punktów handlowych w Katowicach.