„Jeśli nie miałeś kokainy, byłeś popierdółką”

"Każdy ma swojego trupa w szafie, a więc nikt nie ma prawa pouczać innych, udawać, że jest przykładem cnót i moralności."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Wprost
Agata Jankowska
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła

Odsłony

1068

Na całym świecie ćpają wszyscy. Biorą nie tylko prominenci, ale też studenci, sportowcy, lekarze, pielęgniarki, nauczycielki, robotnicy czy hydraulicy. Nieważne, czy ojcem jest sędzia TK czy taksówkarz. Niektórzy wpadną w nałóg, ale wielu będzie używać okazjonalnie. Jedni na imprezie piją wino, inni wódkę, a jeszcze inni palą jointa lub wciągają kreskę. Taka jest rzeczywistość i nie ma sensu się na nią oburzać.

Agata Jankowska, „Wprost”: Ile koksu jest w koksie?

Piotr Krysiak, dziennikarz, autor książek „Diler Gwiazd” oraz „Dziewczyny z Dubaju”: To zależy, ale nie jest tajemnicą, że kupienie czystej kokainy jest praktycznie nie możliwe. Diler Gwiazd, czyli Cezary P. o ksywie Czaruś bądź Syncio, o którym piszę w książce, sprzedawał dwa rodzaje towaru. Pierwszy, który klienci kupowali pod hasłem „szampan” był kiepski i zawierał od 15 do 30 proc. kokainy. Reszta to były inne substancje powszechnie stosowane do „chrzczenia” towaru, czyli kofeina, benzokokaina, lidokaina i lewamizol stosowany do przeczyszczania jelit bydła i trzody. Pół grama „szampana” kosztowało 150 zł. Drugi rodzaj kokainy krył się pod hasłem „moet” (drogi szampan francuski Moet and Chandon red.) i jak wyliczyli biegli chemicy, miał w sobie nawet 88 proc. czystej kokainy. Te dane wprawiły policjantów w osłupienie, bo prawie nigdy nie spotkano w Polsce tak dobrego towaru. Gram „moeta” kosztował klientów 500 zł. Klienci na ogół gustowali w gorszym proszku. Ale prawda jest taka, że nawet doświadczony użytkownik nie jest w stanie odróżnić, który towar jest czysty, a który chrzczony.

Cezary P. miał setki klientów. Kim byli?

To członkowie zarządów spółek skarbu państwa, biznesmeni, dziennikarze, pracownicy agencji PR czy banków. Sprzedawał wszystkim - od prezesów spółek, po małolatów, robotników i taksówkarzy. Najbardziej zaskoczyła mnie obecność wśród klientów byłego senatora PO, syna byłego premiera i byłego prezesa TK, bo to środowisko uchodzi za bardziej konserwatywne.

Czyli kokaina znowu stała się modna?

Nigdy nie przestała być popularna. To narkotyk szczególnie lubiany w pewnych kręgach. Biorą ją ludzie, których na to stać, bo jest droga i potrzeba jej relatywnie dużo żeby dobrze się zabawić. Jak w zeznaniach i w rozmowie ze mną tłumaczył Filip W. kandydat na posła PIS i ministra, klient dilera gwiazd, który jako jeden z nielicznych przyznał że kupował, brał i był uzależniony, na spotkaniach nikogo nie dziwiło, że ktoś ma kokę. Dziwne było, jeśli ktoś jej nie miał. „Jeśli nie miałeś kokainy byłeś popierdółką” – tak mówił. Zresztą od zawsze ten biały proszek towarzyszył spotkaniom biznesowym i ekskluzywnym imprezom. Wciągają politycy, celebryci, muzycy rockowi, gwiazdy małego i dużego ekranu. Wystarczy poobserwować jak się bawi „warszawka” w klubach na ulicy Mazowieckiej. Jeśli się wie cokolwiek o działaniu tego narkotyku, łatwo poznać, który nos chwile temu wciągał koks.

O życiu dilera i przestępczym światku opowiada głośny serial „Ślepnąc od Świateł” w reżyserii Krzysztofa Skoniecznego. Czy warszawska rzeczywistość przedstawiona w filmie naprawdę tak wygląda?

Jeszcze nie widziałem serialu, obejrzę, jak skończę czytać książkę Jakuba Żulczyka, na której podstawie powstał. Ale wiem, że rozrywkowe życie w stolicy właśnie tak się toczy. Jakub nie napisał książki na faktach, jednak strzela dokładnie w punkt.

A po co pan napisał swoją książkę?

Chciałem pokazać hipokryzję i podwójne oblicze wielu osób ze świata kultury, biznesu czy polityki. My oglądamy ich w telewizji myśląc że są cukierkowi, transparentni, niemal święci, a na pewno lepsi od zwykłego Kowalskiego. Tymczasem ich świat jest dokładnie taki sam jak nasz. Każdy ma swojego trupa w szafie, a więc nikt nie ma prawa pouczać innych, udawać, że jest przykładem cnót i moralności.

Uważa pan, że powinniśmy bardziej liberalnie spojrzeć na narkotyki? W końcu skoro elita i finansjera zażywają…

Nie będę namawiał do brania narkotyków, ale osobiście uważam, wbrew temu co twierdzi wielu terapeutów, że można narkotyki zażywać w sposób sportowy, rekreacyjny, czyli od czasu do czasu. Różne narkotyki służą różnym celom, ale korzystają z nich wszystkie grupy społeczne, bez względu na wykształcenie, majętność czy wiek, choć wiadomo, że ludzie młodzi częściej eksperymentują. Z drugiej strony zastanówmy się – czy lepiej żeby młody człowiek zapalił legalnego i dopuszczonego do sprzedaży jointa, czy żeby kupił dopalacze z nieznanego źródła, przypłacił to życiem lub rozpętał strzelaninę w szkole?

Legalizacja marihuany pomogłaby w walce ze skutkami brania twardych narkotyków?

Nie wiem, bo w innym celu pali się trawę, a w innym łyka ekstazy. Trawa ma relaksować, piguły pobudzać. Na pewno konsumenci zioła czuliby się bezpiecznie, wiedząc, że nie trafią na podły towar, który może zagrozić ich życiu lub zdrowiu.

A może trzeba radykalnie zaostrzyć walkę ze wszystkimi narkotykami?

W żadnym kraju się to nie udało. Nawet tam, gdzie posiadanie jest zagrożone karą dożywocia, łatwo dostać narkotyki. Na całym świecie biorą nie tylko prominenci, ale też studenci, sportowcy, lekarze, pielęgniarki, nauczycielki, robotnicy czy hydraulicy. Nieważne, czy ojcem jest sędzia TK czy taksówkarz. Niektórzy wpadną w nałóg, ale wielu będzie używać okazjonalnie. Jedni na imprezie piją wino, inni wódkę, a jeszcze inni palą jointa lub wciągają kreskę. Taka jest rzeczywistość i nie ma sensu się na nią oburzać. Tymczasem narkotyki, w związku z tym, że są nielegalne, kojarzą się ze szczególnym złem, przestępstwem. Myślenie jest schematyczne - ten kto zażywa to ćpun, a ćpun musi być brudny, zaniedbany, chory. Dlatego tak szokujący dla niektórych jest fakt, że wysportowany facet w drogim garniturze albo piękna kobieta o zdrowej cerze, którą widujemy w telewizyjnym show, też używają narkotyków.

Czy wraz z aresztowaniem „dilera gwiazd”, wraz z nim z salonów zniknie kokaina?

Takie myślenie to szczyt naiwności. Cezary P. nigdy nie był jedynym dilerem gwiazd. Narkotyki były, są i będą. A więc gdy skończy się Czarek, przybędzie Jarek, a po nim Marek i inni, kolejni. Gdy jest popyt, musi być podaż - rynek nie znosi próżni. A człowiek jest tylko człowiekiem i lubi się czasem zabawić.

Oceń treść:

Average: 9.8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Kofeina
  • Nikotyna
  • Retrospekcja

Nastawienie jak zazwyczaj przy amfetaminie: podniecenie, ekscytacja. Miejsca przyjmowania: Katowice, dwór oraz mój dom.

No cóż, jestem uzależniony od amfetaminy. Tak naprawdę zacząłem w lutym 2021r. brać nałogowo. Do dzisiaj, czyli do listopada 2021r., zdarzały mi się naprawdę nieduże przerwy. Najdłuższa była w maju do czerwca. Przyjechał kumpel z ośrodka, młodszy ode mnie i poleciałem znowu w lipcu. W sumie to teraz góra były dwa tygodnie bez amfetaminy. Kosztowało mnie to wykończeniem psychicznym, jak 2g wsunąłem pewnego pogodnego dnia w październiku. Nie było to dużo, a jednak bardzo negatywnie zadziałało na moją psychikę. Dwa tygodnie katorgi, myśli samobójcze i niepokój.

  • Benzydamina
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

W swoim przytulnym pokoju, w półmroku, chęć zobaczenia pierwszych halucynacji w życiu.

Hmmm. Od czego by tu zacząć? Teraz w trakcie pisania tego TR jest jakieś 10 h 45 min od czasu wejścia 0,5 g benzy, jeszcze się nie pozbierałem, ale daje w miare radę pisać. Wczoraj korzystając z okazji, że będe sam w domu przez jakąś godzinę (co rzadko się zdarza bo przeważnie w domu i tak zostaje moja siostra). rozpuściłem prawidłowo według opisu jedną saszetkę w 30ml letniej wody. Rozpuszczałem ok. 10 min. W międzyczasie zrobiłem sobie duży zapas herbaty (szklanka rumianku, szklanka melisy oraz duży dzbanek z wcześniejszą melisą, rumiankiem oraz dwiema świerzymi miętami.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

późny wieczór, godzina 22 po kinie wraz z drugą połówką, wyluzowanie ale podekscytowanie przed paleniem

Trip może być opisany nieskładnie i czasem niezrozumiale, nigdy nie miałem styczności z pisaniem tripów.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Wiecznie pozytywne nastawienie pomaga w doświadczaniu nowych przeżyć, zwłaszcza psychodelicznych. Koniecznie chciałam być w bliskim otoczeniu, w swoim mieszkaniu. Tak też było. Trójka bliskich kumpli, własny pokój, ogólna ciekawość i radość z doświadczenia czegoś nowego. Ekscytacja.

Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tutaj się zarejestruję, a co dopiero napiszę tekst, lecz chęć podzielenia się ze światem zainteresowanych moim małym mistycznym przeżyciem jest tak spory, że nie mogłam się powstrzymać. 

                                                              ***

randomness