DAWKA: nie pamiętam, ale na pewno przekroczyliśmy dzienną kilkukrotnie :)
Kevin Smith postanowił w nietypowy sposób promować reboot filmy Jay i Cichy Bob kontratakują.
W ostatnich dniach kampania promocyjna projektu Jay and Silent Bob Reboot rozkręciła się na dobre. W środę pokazywaliśmy Wam plakat, który nawiązuje do wydarzeń ukazanych w Avengers: Endgame. Teraz zaś reżyser i zarazem odtwórca jednej z tytułowych ról, Kevin Smith, postanowił w naprawdę nietypowy sposób podejść do kwestii marketingowej. Połączył on bowiem siły z firmą Caviar Gold, która w niektórych amerykańskich stanach oferuje możliwość zakupu marihuany medycznej (reklamując ją jako "najsilniejszą marihuanę na świecie").
Facebookowy post, w którym Smith zapowiadał całą akcję, został już usunięty; filmowiec pisał w nim:
"Chcecie kupić trochę zioła od Jaya i Cichego Boba? Z wielką radością pragnę ogłosić, że połączyliśmy siły z Caviar Gold (twórców mojej ulubionej marihuany), by dać wam indicę (odmiana nasion - przyp. aut.) nazwaną Snoogans, sativę nazwaną Snoochie Boochies i hybrydę, którą nazwaliśmy Berserk."
Dodając jeszcze:
"Trzy Nasiona Złota to paliwo fabularne w reboocie Jaya i Cichego Boba, więc od początku prac nad scenariuszem marzyłem o tym, by do realnego świata trafiły trzy fałszywe odmiany. Dzięki Caviar Gold będziecie więc mogli zapalić mój nowy film."
Smith podawał również listę miejsc, w których będzie zażywał publicznie specyfik. Trzeba przypomnieć, że jest on jednym z najbardziej znanych propagatorów zalegalizowania marihuany w całych Stanach Zjednoczonych.
DAWKA: nie pamiętam, ale na pewno przekroczyliśmy dzienną kilkukrotnie :)
Gałka muszkatołowa
probowalem raz 2 lata temu, bez efektow
dawka: 2.5 galki startej na mak.
Za oknem piekny zimowy, sloneczny dzien. Poczytalem troche tutaj o magicznej galce i postanowilem sie przekonac w koncu jak to zadziala na mnie. Pozniej dopiero przekonalem sie ze jednak prawdziwe jest takie jedno przyszlowie o ciekawosci.
Do rzeczy.
Dobre nastawienie, samotność w pokoju, chęć zobaczenia nieznanego, muzyka, ciemność.
23:30
Po powrocie z pracy szybko wskakuję do wanny, porządkuję pokój, tworzę atmosferę po przez zasunięcie rolet, zamykam drzwi, włączam komputer, sadowię się w łożku i przygotowywuję ściężkę piękna.
Wysypuję zawartość na książkę, kartką bankomatową układam piękną kreskę. Zastanawiam się, jak to będzie, w końcu pierwszy raz, A wspomina każdy swój lot pozytywnie, relaks występuję u niej zawsze jako temat przewodni.
Dobra, wciągam. Przyjemnie piecze, czuję mięte. Chowam się pod kołdrę, gaszę światło, wyłączam telefon i odpalam ścieżkę dźwiękową na youtubie.
Zachód, plener
Opisze wam bad tripa jakiego złapałem po jednym strzale z bonia, to będzie moj pierwszy raport.
Zacznijmy od tego, że żaden ze mnie nowicjusz, przez ostatnie 4 lata regularnie paliłem jointy, czasem wiadro czasem bonio. Na początku josh byl dla mnie świesznym papierosem, nie bylo żadnego melanzu by nie zapalic. Ziólko bylo srednie - 3 joshe wpadaly w obieg na 3-5osob i nigdy jakoś bardzo nie wchodziło ale muzyka brzmiala świetnie.