HRW alarmuje: w Indonezji dzieci pracują na polach tytoniu. Firmy bogacą się kosztem ich zdrowia

Większość palaczy pewnie nie zdaje sobie sprawy, że za ich nałogiem może stać niezwykle ryzykowana praca dzieci na polach tytoniu. Organizacja Human Rights Watch przyjrzała się w ostatnim raporcie właśnie takim procederom w Indonezji - kraju, który jest piątym na świecie producentem tytoniu i gdzie znajduje się ponad 500 tys. plantacji tytoniu.

Jeden papieros od czasu do czas, dwa-trzy dziennie, cała paczka - palacze mają różne własne "normy". Większość z nich pewnie nie zdaje sobie sprawy, że za ich nałogiem może stać niezwykle ryzykowana praca dzieci na polach tytoniu. Organizacja Human Rights Watch przyjrzała się w ostatnim raporcie właśnie takim procederom w Indonezji - kraju, który jest piątym na świecie producentem tytoniu i gdzie znajduje się ponad 500 tys. plantacji tytoniu.

- Pracuję na polu od dziecka. Moi rodzie uprawiają tytoń. Głównie to im pomagam, a czasem sąsiadom. Mam starszą siostrę i brata, a także młodsze rodzeństwo. Oni wszyscy pomagają - wyznała HRW 13-letnia Ayu.

Jak wynika z dokumentu HRW, choć indonezyjskie prawo zabrania pracy dzieciom poniżej 15. roku życia, a osobom do lat 18 pracy w niebezpiecznych warunkach, realia na plantacjach tytoniu mają się do tego nijak. Aktywiści, przygotowując swój raport, rozmawiali z ponad 130 dziećmi, które pracowały przy uprawie tytoniu - najmłodsze z nich miało ledwie osiem lat.

Zatrucia nikotynom i pestycydami

Dzieci pomagają przy uprawach na praktycznie każdym ich etapie, od przygotowywania ziemi pod zasiew po żniwa. Praca ta jest jednak dla nich niezwykle ryzykowna. HRW podkreśla, że są one m.in. narażona na zatrucie nikotyną. Toksyna ta potrafi przenikać przez skórę, zawłaszcza gdy liście tytoniu są mokre. Tymczasem nieletni pracują przy ich zbiorach i przygotowaniu do dalszej obróbki najczęściej bez żadnego zabezpieczenia. Mali rozmówcy HRW przyznawali, że często odczuwają nudności, mają bóle głowy albo wymiotują. Jak zaznaczają obrońcy praw człowieka, są to właśnie symptomy zatrucia nikotyną.

- Kiedy przebieraliśmy liście tytoniu, było bardzo brudno. Podczas ostatniego sezonu wymiotowałam… Bardzo bolał mnie brzuch. Czułam pieczenie, także w gardle, trudno było przełknąć (ślinę) - wspominała jedne ze żniw 14-letnia Leah.

Ale nie tylko ta substancja jest niebezpieczna dla dzieci. Pomagają one także przy opryskach pestycydami czy nawożeniu roślin. I jeden, i drugie znów stwarzają ryzyko dla organizmu, zwłaszcza rozwijającego się. Do tego dochodzi ciężar samej pracy, nierzadko w pełnym słońcu. Dzieci noszą ciężkie wiadra z wodą do podlewania, używają ostrych przedmiotów - noży czy kopaczek - raniąc się przy tym. Choć głównie dzieci pomagają rodzicom przed i po lekcjach, niektóre z nich przestały chodzić do szkół.

- Gdy zbliżają się żniwa, musimy wstawać wcześnie rano i pracować na polu do 6.30. Potem jest szkoła, a popołudniu znów pole. (…) Chodzimy (na pole) o godzinie 4.30 rano albo 5 rano. Jest jeszcze ciemno, ale używam lampki. Mam ochotę spać dłużej, to wycieńczające - mówił HRW 15-latek z Jawy Wschodniej.

- Za pierwszym razem wymiotowałem. Przez dwa tygodnie. Nie mogłem pracować. Poszedłem do lekarza, a on kazał mi się trzymać z daleka od chemikaliów. Ale jak mam to zrobić? Muszę pomagać swoim rodzicom. Kto inny im pomoże? - pytał aktywistów 16-letni Musa. Jak wyznał, poczuł się tak źle po użyciu pestycydów, które mieszał gołymi rękami.

"Kosztem dzieci"

HRW zwróciło się ze swoimi obawami o zdrowie indonezyjskich dzieci do kilku większych firm tytoniowych - tak krajowych, jak i międzynarodowych. Te drugie odpowiedziały na pytania aktywistów i - jak zauważano w raporcie - prowadzą własne działania w zakresie niewykorzystywania pracy dzieci. Tymczasem indonezyjskie firmy miały zignorować listy od obrońców praw człowieka.

Aktywiści podkreślają, że jednym z problemów jest stałby nadzór nad łańcuchem dostaw tytoniu. Zbiory z mniejszych upraw często trafiają do przywódców wiosek, którzy sprzedają je dalej, aż przez różnych pośredników w końcu tytoń ląduje w magazynach największych firm.

- Firmy tytoniowe zarabiają pieniądze na plecach indonezyjskich pracowników-dzieci i kosztem ich zdrowia - oceniła ostro sytuację w azjatyckim kraju przedstawicielka HRW i współautorka raportu tej organizacji Margaret Wurth, cytowana na stronie internetowej HRW.

Obrońcy praw człowieka zaapelowali także do indonezyjskich władz, by podjęto kroki przeciw pracy dzieci na plantacjach tytoniu. Zaproponowano m.in. większą kontrolę rynku tytoniowego, ale też programy edukacyjne, które będą podnosić świadomość wśród rolników, jak szkodliwa jest dla dzieci praca z tytoniem.

Jak przypomina HRW, problemy związane z tytoniem i dziećmi w Indonezji mają jeszcze jedno oblicze - młodzi Indonezyjczycy w bardzo młodym wieku wpadają w nałóg palenia. Organizacja podaje, że każdego roku 4 mln dzieci między 10 a 14 rokiem życia zaczyna palić papierosy. Również tutaj państwowe prawo, zakazujące sprzedaży wyrobów tytoniowych nieletnim, mija się z rzeczywistością.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

asdf (niezweryfikowany)

nikotyną*
pokolenie Ł.K.

Jasne. Jednakowoż zgodnie z prawem prasowym nie ingerujemy w treść przedruku ;)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Odczuwałem podniecenie i ekscytację, w pewnym stopniu lęk przed nieznanym, gdyż było to moje drugie doświadczenie psychodeliczne w życiu. Akcja była spontaniczna, zażyłem kartonik 3 godziny po rzuceniu mi propozycji zarzucenia i do samego końca nie byłem pewny czy chcę to zrobić, jednak ciekawość i perspektywa zrobienia czegoś szalonego wygrała. Podróż odbyłem z kolegą (D.), na początku akcja toczyła się w moim pokoju, później w niewielkim parku w centrum miasta.

Witam serdecznie wszystkich czytelników Neurogroove. Po długim czasie czytania raportów o wszelakich substancjach postanowiłem podzielić się moją historią. Jest to mój pierwszy trip raport, nie tylko publikowany ale i napisany w ogóle. Zapraszam do przeczytania :)

  • 2C-P
  • Pozytywne przeżycie

Idealne. Działka nad dużym zbiornikiem wodnym, ciepły słoneczny dzień i atmosfera wyczekiwania - spotkanie było zaplanowane już cholernie dawno temu. To, że nie wszyscy dobrze się znaliśmy zupełnie mi nie przeszkadzało.

Wstęp

  • 4-HO-MET
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Metoksetamina
  • Miks

Trip nieplanowany. Spotkałem się po długim czasie z moim bliskim przyjacielem i znajomym z liceum. Na pomysł zażycia tych substancji wpadliśmy niespodziewanie, przypadkowo pod wpływem alkoholu. Było to BARDZO głupie i nierozsądne , ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Mieliśmy bardzo dobry humor i pozytywne nastroje więc myślę , że to nas uratowało… Wszystko wydarzyło się pewnego zimowego wieczoru...

 

 

Spotkałem się z moim przyjacielem (nazywanym dalej S.) oraz znajomym z liceum, z którym lubię spędzać czas (nazywanym dalej G.). W takim składzie już trochę imprezowaliśmy i zawsze było bardzo pozytywnie.

Wieczór miał byś z założenia wielką imprezką. Chcieliśmy wypić dużo alkoholu, powspominać stare czasy liceum i potem pójść do klubu pobawić się przy dobrym drum&bass.

Około godziny 21 usiedliśmy do wódki. Rozmowy, dobra muzyczka i cały czas wielkie uśmiechy na twarzach. Naprawdę świetnie się nam rozmawiało.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Czułem się dobrze byłem strasznie ciekawy tego co będzie się działo na festiwalu w gronie znajomych

Nie wiem od czego zacząć:)To mój pierwszy trip report tak jak był to mój pierwszy kwas,więc nie wiem jak będzie, tak jak nie wiedziałem wtedy.Pojechaliśmy z przyjaciółmi na festiwal który organizowany jest w połowie wakacji.Poznaliśmy mase ludzi,lecz z większością nie mamy aktualnie kontaktu, ale znajomość z paroma osobami została na dłużej,no ale do sedna sprawy.

randomness