
Hangxiety: Coraz więcej ludzi rezygnuje z alkoholu, bo... (Prawdopodobnie też tego doświadczyłaś)
To doskonale znane większości ludzi uczucie stresu i zażenowania, a także niepokoju określane mianem “hangxiety”. Jest to połączenie słów “hangover” (kac) oraz “anxiety” (niepokój).
Kategorie
Źródło
Odsłony
734W naszej kulturze alkohol towarzyszy nam przy wielu okazjach (a nawet bez okazji). Śluby, urodziny, chrzciny, święta, a nawet pogrzeby - każdy pretekst jest dobry, aby postawić na stole butelkę z procentami. Do tego trzeba dodać presję społeczną i nieśmiertelny argument: “No ze mną się nie napijesz?!”.
Wszystko to sprawia, że w naszym kraju pije się dość często, sporo, a gdy już sięgamy po alkohol, najczęściej są to napoje wysokoprocentowe, a nie wino czy piwo. Póki trwa impreza, a alkohol leje się strumieniami, wszyscy bawią się dobrze. Ale następnego dnia sprawa ma się zupełnie inaczej. Budzimy się z potwornym bólem głowy, mdłościami i ogólnym uczuciem rozbicia. A to wcale nie koniec, bo do tego dochodzą jeszcze poważne stany lękowe. Ta wyjątkowo toksyczna mieszanka sprawia, że coraz więcej ludzi zaczyna znacznie ograniczać picie alkoholu albo żegna się z nim na dobre.
Podczas gdy parę drinków ma właściwości relaksujące i odprężające, dzień po zakrapianej imprezie alkohol zaczyna nieźle mieszać z naszym umysłem, przekonuje David Nutt, profesor neuropsychofarmakologii z Imperial College w Londynie. To doskonale znane większości ludzi uczucie stresu i zażenowania, a także niepokoju określane mianem “hangxiety”. Jest to połączenie słów “hangover” (kac) oraz “anxiety” (niepokój).
Jak wyjaśnia profesor Nutt, alkohol uderza w receptor GABA (kwas gamma-aminomasłowy), który wysyła sygnały chemiczne przez mózg i centralny układ nerwowy w celu zahamowania aktywności komórek nerwowych. Innymi słowy napoje procentowe uspokajają mózg i zmniejszają uczucie podekscytowania.
"Alkohol stymuluje GABA, dlatego gdy pijesz alkohol, stajesz się zrelaksowany i wesoły "
- wyjaśnia Nutt. Pierwsze dwa drinki wprowadzają pijącego w błogi stan odprężenia. Ale już przy trzecim czy czwartym kieliszku pojawia się inny efekt – organizm zaczyna blokować glutaminian, główny przekaźnik pobudzający aktywność mózgu. Więcej glutaminianu oznacza większy niepokój, a mniej glutaminianu - mniej niepokoju.
"Kiedy jesteś pijany, twój organizm próbuje obniżyć poziom GABA do normy i przywrócić odpowiedni stan glutaminianu. Dlatego kiedy przestajesz pić, powoduje to nienaturalnie niski poziom funkcjonowania GABY i skok glutaminianu, co z kolei prowadzi do odczuwania wzmożonego niepokoju."
Co gorsza, niepokój pojawia się zazwyczaj wtedy, kiedy próbujesz przespać kaca.
"Osoby pijane zasypiają dość szybko. Zapadają w o wiele głębszy sen niż zazwyczaj i z tego względu części z nich zdarza się moczyć łóżko albo cierpieć na nocne napady paniki. Parę godzin później pojawia się syndrom odstawienia - właśnie wtedy budzimy się cali roztrzęsieni"
- wyjaśnia profesor Nutt. Poczucie “hangxiety” wzmaga także brak pamięci na temat tego, co właściwie wyprawialiśmy poprzedniej nocy, co także wiąże się z zaburzonym poziomem glutaminianu. Gdy zostaje on zablokowany przez alkohol, przestajemy rejestrować, co się dzieje i nie mamy na ten temat wspomnień.
Doświadczyliście kiedyś uczucia takiego “hangxiety”?