Handlarz dopalaczami oferował 100 tys. zł za zabójstwo Ziobry

Podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia, podłożenie bomby – między innymi te sposoby wskazywał wynajętemu kilerowi 28-letni Jan Krzysztof S. – boss branży dopalaczowej.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Grażyna Zawadka, Izabela Kacprzak

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1412

100 tys. zł za zabójstwo szefa resortu sprawiedliwości oferował handlarz dopalaczami. Jest ścigany w całej Europie.

Podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia, podłożenie bomby – między innymi te sposoby wskazywał wynajętemu kilerowi 28-letni Jan Krzysztof S. – boss branży dopalaczowej. Chciał usunąć ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, uznając go za „przeszkodę" w prowadzonym nielegalnym biznesie.

„Rzeczpospolita" dotarła do szczegółów spektakularnego śledztwa dotyczącego podżegania do zabójstwa. Prowadzi je Dolnośląski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Na jego wniosek sąd wydał właśnie europejski nakaz aresztowania S., który w 2018 r. trafił do aresztu w Holandii za handel dopalaczami, ale wyszedł i zniknął. Śledczy mają jednak człowieka, któremu S. zlecił zabójstwo.

POKAŹNE DOKONANIA

– Prowadzimy postępowanie dotyczące podżegania do zabójstwa ministra sprawiedliwości – prokuratora generalnego oraz prokuratora jednej z powszechnych jednostek prokuratury – potwierdza nam Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału PZ i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, dodając, że na udzielenie „szerszej informacji nie pozwala dobro i etap śledztwa".

Według informacji „Rzeczpospolitej" sprawa zlecenia zabójstwa Ziobry wyszła na jaw przypadkiem – po tym jak stołeczna policja w czerwcu 2018 r. rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą handlującą dopalaczami, w której działał Jan S. Przechwycono wtedy ok. 120 kg różnych substancji i narkotyków, ujęto kilku handlarzy. Jan S. uniknął wpadki – bo prawdopodobnie już wtedy przebywał w Holandii, gdzie chciał rozkręcić fabrykę dopalaczy. Jednak wkrótce wpadł jego współpracownik – „chemik" grupy (ze względów bezpieczeństwa nie ujawniany jego inicjałów) i zaczął sypać. Zeznał, że za zabicie ministra sprawiedliwości Jan S. zaoferował mu 100 tys. zł. Najpierw miał dostać zadatek, później resztę sumy.

„Ten sk...n podpisał nową ustawę. Zepsuł mi interes" – miał stwierdzić S. pod adresem Ziobry, gdy „chemik" przesłał mu wywiad ministra z października 2018 r. zapowiadający, że „handlarze dopalaczami nie są bezkarni, także ci działający w internecie". Ziobro mówił w nim też o zaostrzeniu prawa i traktowaniu handlarzy dopalaczami tak jak sprzedających narkotyki. Według „chemika" wywiad rozsierdził Jana S., wkrótce po nim zlecił mu zabójstwo Ziobry. S. uznał, że pozbycie się ministra rozwiąże jego problemy i pozwoli mu dalej działać.

Jan S. mimo młodego wieku ma pokaźne „dokonania" w dopalaczowej branży. Przez sklep internetowy rozprowadzał środki (sprowadzane z Chin) na skalę międzynarodową. Stołeczni śledczy ustalili, że trafiły one do blisko 16 tys. osób. Miesięcznie przychody z interesu sięgały kwot rzędu miliona złotych. Sklep brał zapłatę także w bitcoinach.

Dlaczego akurat „chemik" dostał to zlecenie? Bo Jan S. uważał, że ma on specjalistyczną wiedzę nie tylko dotyczącą substancji do produkcji dopalaczy, ale też z zakresu budowy urządzeń wybuchowych i sztuk walki, posiadał też ostrą broń. Zlecenie i wskazówki, jak zabić ministra, S. miał wydawać mu przez szyfrowany komunikator. Jan S. sugerował użycie do tego celu „materiału wybuchowego, substancji powodującej zapaść krążeniową, trucizny i radioaktywnego pierwiastka oraz sposoby powodujące śmierć – w postaci obrażeń ciała powodujących wykrwawienie" – wynika z postanowienia Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który 22 maja wydał wobec Jana S. europejski nakaz aresztowania w związku z podżeganiem do zabójstwa ministra Ziobry i jednego z prokuratorów.

W praktyce – jak ma wynikać z przekazywanych przez S. przez interent wskazówek – chodziło o to, by skutecznie okaleczyć Ziobrę lub zabić go, np. podkładając bombę pod samochodem.

PRZEZORNOŚĆ „CHEMIKA"

Cała sprawa mogłaby przypominać historię z gatunku science fiction lub filmu sensacyjnego, gdyby nie fakt, że są w niej materialne dowody – korespondencja, jaką przez szyfrowany komunikator kierował domniemany zleceniodawca do mającego wykonać zadanie – wynika z informacji śledczych, do których dotarła „Rzeczpospolita".

Jan S. – według prokuratury – zachowywał daleko posuniętą ostrożność, gdy porozumiewał się z „chemikiem", wydając mu zlecenie i wskazówki przez komunikator internetowy – a treść od razu kasował. Mimo to ślady pozostały.

Niedoszły kiler z tylko sobie znanych powodów (może dla gwarancji zapłaty) telefonem komórkowym robił zdjęcia przysłanych przez S. wiadomości, zanim te zniknęły z sieci. – Dzięki temu treść korespondencji – zlecenie i wskazówki Jana S. – zostały udokumentowane – mówi nam jeden ze śledczych. Prawdomówność „chemika" potwierdził wariograf.

Z relacji „chemika" i treści przesłanych wiadomości wynika, że dopalaczowy boss wydał zlecenie zabójstwa ministra jesienią 2018 r., nieco wcześniej chciał się pozbyć też jednego ze śledczych, który prowadził postępowanie przeciwko gangowi dopalaczowemu, w którym działał S. Pod adresem śledczego Jan S. miał z kolei pisać w sieci do „chemika", by ten „wziął gnata i go odstrzelił". Podpowiadał też użycie substancji powodującej m.in. zawał serca.

ŚCIGANY ENA

Jan S. został zatrzymany w Holandii w maju 2018 r., w związku z polskim śledztwem w sprawie handlu dopalaczami. Trafił tam do aresztu, a po tygodniu został warunkowo zwolniony i zniknął. Już w tym roku holenderski sąd wyraził zgodę na przekazanie S. do Polski w związku z zarzutami za handel dopalaczami.

Dziś Jan S. jest poszukiwany ENA także za podżeganie do zabójstwa. Figuruje na stronie osób poszukiwanych stołecznej policji. Nie ma jego zdjęcia, ale z rysopisu wynika, że ma niepozorny wygląd – 28 lat, wzrost 161–165 cm, waga 50–69 kg, cera śniada, włosy blond – na jeża. Jednak z informacji zebranych przez warszawską prokuraturę rozpracowującą gang wynika, że S. w dopalaczowym interesie grał pierwsze skrzypce. W Holandii wynajął nieruchomość, by organizować fabrykę dopalaczy i narkotyków. Śledczy znaleźli ślady wskazujące, iż planował kupić lamborghini. Miał więc dużo do stracenia.

Prokuratorzy z Dolnośląskiego Wydziału ds. PZ i Korupcji wydali postanowienie o przedstawieniu Janowi S. zarzutów podżegania do zabójstwa funkcjonariusza publicznego – ministra Zbigniewa Ziobry, w wyniku „motywacji zasługującej na szczególne potępienie", „z użyciem materiałów wybuchowych". S. ma też zarzut podżegania do zabójstwa jednego z prokuratorów – za niego miał wyznaczyć taką samą stawkę jak za głowę ministra. Inne zarzuty wobec S. dotyczą udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i obrotu dopalaczami (czym S. miał się trudnić od 2014 r. do maja 2018 r.).

Z blisko 16 tys. osób, które kupiły dopalacze w sklepie S. – jak ustaliła stołeczna prokuratura – niektóre skończyły tragicznie. 16-letni Filip z Warszawy w 2017 r. zmarł po zażyciu środka o nazwie BUC 8. Badane są też wątki ciężkich zatruć 10-latka i 15-latka.

„Chemik" twierdzi, że zlecenia zabójstwa ministra nie przyjął. Wrocławska prokuratura ma mocne tropy pozwalające na weryfikację, czy zlecenie mógł przejąć ktoś inny – wynika z informacji „Rzeczpospolitej".

Plan zgładzenia urzędującego ministra to w polskich realiach rzecz bez precedensu. W przeszłości ludzie z gangu pruszkowskiego poprzysięgli zemstę Barbarze Piwnik – ale w związku z prowadzonym przez nią procesem i w czasie, kiedy była ona sędzią.

Z kolei pięć lat temu członek władz SKOK Wołomin wynajął przestępcę, który miał pobić Wojciecha Kwaśniaka, ówczesnego wiceszefa KNF, który blokował wyprowadzanie środków ze SKOK. Kwaśniak cudem uszedł z życiem.

Oceń treść:

Average: 9.5 (8 votes)

Komentarze

Termos789

Szkoda że nie wyszło : )
Nazwisko lub ps... (niezweryfikowany)

Mi to wygląda na jakąś ściemę, żeby pokazać jak to nasi dzielni politycy się narażają w trosce o zdrowie i życie obywateli.
kisielps (niezweryfikowany)

Bzdura, farmazon i tania propaganda. 1. W jaki sposób "chemik" mógł sprzedać swojego szefa, którego na oczy nie widział tylko pisał z nim szyfrowane wiadomości? 2. Skoro nie chciał się za to brać to po co była cała rozmowa? 3. Dlaczego szef kontaktował się z nim bezpośrednio zamiast przez kogoś innego, zaufanego żeby uniknąć problemów? 4. "Pod adresem śledczego Jan S. miał z kolei pisać w sieci do „chemika", by ten „wziął gnata i go odstrzelił". Podpowiadał też użycie substancji powodującej m.in. zawał serca." Po co rzucał takie autentycznie brzmiące propozycje :)) skoro bez przejścia do szczegółów nie mają one punktu odniesienia? 5 A tak poza tym to w sycylijskiej mafii tylko consigliori mógł sprzedać szefa mafii, ale co ja się tam znam.
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski

Powoj lykalem pierwszy i ostatni raz. Mialem juz doswiadczenia

z lsd, salvia, grzybami itd.





Z zachodniego sklepu zamowilem nasionka Ipomoea Tricolor

czy jak to sie zwie. Dostalem okolo 180 nasionek. Jakos nie

mialem kiedy sie za to zabrac, ale w koncy znalazlem czas





18:00 jestem sam na chacie. Probowalem zmielic nasionka

w mozdziezu, ale byly za twarde. Dlatego wsypalem

je do buzi po koleii i gryzlem, gryzlem no i do brzusia.

  • Pozytywne przeżycie
  • Silene Capensis

Nastawiony na senne podróże.

17.11

  • 3-MMC
  • Mefedron
  • Tripraport

Późny niedzielny wieczór, sam w domu. Czuję spokój ducha, ale też zmęczenie, po powrocie od dziewczyny. Wziąłem u niej 150mg Pregabaliny, także mnie zmuliło (albo doszło do mnie zmęczenie po niezbyt dobrze przespanej nocy) i prawie u niej zasnąłem, ale już mi trochę lepiej po tym jak się przewietrzyłem wracając. Wczoraj i przedwczoraj również wziąłem kolegę mateusza, poniżej napiszę ile dokładnie co i jak, bo może kogoś ciekawić, a drugich już niezbyt. Kontynuując - dobry dzień, myślałem że będę miał zjazd lub że się nie obudzę zbyt wcześnie i jak zawsze kolega mnie zdziwił, bo było wszystko dobrze, spokój i radość ducha (już na trzeźwo oczywiście). Jedyne co mnie irytuje w cholerę to dekoncentracja, za nic w świecie nie mogę się skupić, jutro pewnie będę miał to ponownie, ale chce to ograniczyć najbardziej jak się da, dlatego biorę pare suplementów, ale to opisze kiedy co i jak już w tripraporcie poniżej. Dzisiaj biorę to tylko, aby napisać swój pierwszy raport, bo bardzo mnie to "kręci", wiem kiedy dać upust i jak już czuję, że coś jest nie tak, to przestaje. Przy zjazdach następnego dnia nie kusi mnie aby zapodać znowu, ale właśnie przeciwnie - wiem, że to koniec i muszę przestać na dłuższy czas. Więc na najbliższy czas nie będę spotykał się z tym kolegą. Piątek - zapodałem wtedy doustnie jakieś 300mg-350mg, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że było to 350mg. Trochę wtedy mi się problemów nazbierało i pomyślałem "czemu nie i tak nie mam co zrobić w aktualnej sytuacji, a dawno nic nie brałem". Następnie zrobiłem parę ważniejszych rzeczy, które wydaje mi się że trochę pomogły mi na dłuższą metę z tymi wspomnianymi problemami, których wole nie zdradzać. Sobota - ok. godziny 23 zapodałem donosowo 60mg, było wszystko czuć dobrze, nie było to tak mocne i inwazyjne jak za każdym razem (chodzi mi tu o euforie i uczucia miłości, empatii itp. ; nie lubię tego odczuwać w taki sposób, na ogół jestem osobą miłą i bardzo współczującą, co nie oznacza, że jak ktoś mi zrobi krzywdę to ja mu nadstawię drugi policzek, co to to nie ;)) wracając, czułem dobry speed, czyli to co tak uwielbiam i dość dobre, ale nie inwazyjne uczucia empatii itp. jak to jest w wyższych dawkach. Z tego co zauważyłem to przy mefedronie i jego izomerach przy niższych dawkach głównie wzrasta "uczucie szybkości", a już przy wyższych głównie euforia i empatia. Następnie 2-3h po tym jak mi zaczęło schodzić, zapodałem doustnie 240mg, poczułem wydłużenie efektu zejścia i może lekko większe pobudzenie, i tyle. Zasmuciło mnie to, ale cóż czasami tak bywa. WAGA - 80kg (wzrostu nie podaje, bo jeszcze ktos mnie namierzy, ale mega niski ani ulany nie jestem)

*Od razu chciałbym powiedzieć, że jestem na cyklu testosteronowym enanthate, 300mg/E7D, więc może to dawać lekkie różnice. Nie, nie jestem trans, przygotowywuje się do zawodów sportowych i zgadzam się, próbowanie mefedronu raz czy dwa w porównaniu do cyklu w tym wieku to całkowita głupota, i nikomu nie polecam tego robić, ale oczywiście robicie wszystko na własną kartę. No i przecież ten mój wiek to może być fikcja haha. Miłego czytania.*

22:40 - T-50m -  wziąłem ok. 1g Witaminy C.

 

*ODTĄD PISAŁEM JUŻ PO WZIĘCIU!*

  • Metamfetamina
  • Retrospekcja

Na dywaniku, pod nagą ścianą od której jak to zwykliśmy wtedy mówić dawało zimno, wczesną nocą próbowałem zasnąć. Świece oświetlały powietrze, w oknach stały deski, z ulicy posłyszałem głos, który ucichł, później szelest liści i łamanych patyków i hałas przerzucanej deski. Zobaczyłem parę cieni wdrapujących się przez okno. W nikłym świetle świecy w miarę przesówania się cieni poznawałem twarz K. i zanim zdąrzyłem pomyśleć kim może być drogi, staliśmy już twarzą w twarz. To Andrej z Ukrainy podchwycił K. podkładając mi pod nos paczke. Chcesz?

randomness