Genotyp, fenotyp, chemotyp, czyli dlaczego konopie tak bardzo różnią się od siebie

Jednym z najważniejszych pytań, które zadają sobie biolodzy i genetycy, jest to dotyczące zróżnicowania jednostek w obrębie populacji, jak też różnic pomiędzy odrębnymi populacjami.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino Beb

Odsłony

651

Jednym z najważniejszych pytań, które zadają sobie biolodzy i genetycy, jest to dotyczące zróżnicowania jednostek w obrębie populacji, jak też różnic pomiędzy odrębnymi populacjami.

Problem ten zauważył już na początku XX wieku duński botanik, Wilhelm Johannsen, który w 1905 stworzył dwa terminy, które używane są z powodzeniem po dziś dzień: genotyp i fenotyp.

Genotyp jest definiowany jako genetyczna struktura komórki (indywidualne DNA), a więc i jednostki, która pozwala na zidentyfikowanie jej jako innej w obrębie populacji.

Genotyp jest jednym z kilku czynników, które determinują fenotyp, wg zintegrowanej teorii rozwoju, odrzucającej genetyczny redukcjonizm.

Należą do nich: geny, środowisko komórkowe, siły mechaniczne, symbionty (mikroorganizmy), molekuły zewnętrzne (tlen, dwutlenek węgla etc.), temperatura, uwarunkowanie epigentyczne (niewpływające na strukturę DNA), doświadczenie indywidualne.

Na chłopski rozum, genotyp jest więc niewidzialnym źródłem ekspresji danej jednostki w kontakcie z szeroko pojętym środowiskiem, w którym rośnie i żyje! Fenotyp nie może więc nigdy zaistnieć bez genotypu, ale ten nigdy nie rozwija się w próżni!

W przypadku konopi, możemy mieć do czynienia z odmianą F1, F2, F3 itd., co oznacza następujące po sobie pokolenia chowu wsobnego, prowadzącego do wykształcenia się tzw. linii homozygotycznych, czyli populacji o dużym stopniu identyczności.

Pomijając jednak stabilność danej linii – co jest dodatkową kwestią – struktura, wygląd, kształt, a także rozmiar liści i kwiatostanów każdej indywidualnej rośliny będzie zawsze zależeć od środowiska uprawy!

Przykładowo, klon z tej samej matki, a więc genetycznie homogeniczny, uprawiany outdoor i indoor, będzie miał zupełnie inny wygląd, wzrost i kolor. Oprócz tego, roślina ta będzie również miała inny profil kannabinoidowy i terpenowy. Będzie więc pachniała inaczej, jak też inaczej działała na nasz system nerwowy!

Te dwa ostatnie profile, połączone w całość, są zazwyczaj określane przez botaników jako chemotyp, definiowany jako produkcja drugorzędnych metabolitów przez roślinę, czyli takich, które nie są bezpośrednio powiązane z fotosyntezą i nie pełnią funkcji strategicznych, służących wzrostowi i reprodukcji.

Zarówno THC, CBD, jak i terpeny czy flawonoidy, nie służą bowiem przetrwaniu konopi, a botanicy przypuszczają, że ich produkcja jest efektem ewolucyjnej reakcji na środowisko… która, jak dobrze wiemy, ostatecznie została zauważona przez ludzi i wykorzystana do celów medycznych, rekreacyjnych i użytkowych.

Na dzień dzisiejszy, konopie dzieli się na cztery podstawowe chemotypy: ten o niskiej zawartości CBD i THC, ten o wysokiej zawartości CBD i niskiej zawartości THC, ten o wysokiej zawartości THC i niskiej zawartości CBD, a także ten o niskiej zawartości THC i CBD, ale wysokiej zawartości CBG.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do rozpowszechnionych opinii, dwa pierwsze chemotypy pochodzą oryginalnie ze zbioru materiału genetycznego zaliczanego do podgatunku indica, co potwierdziło sekwencjonowanie DNA europejskich odmian włóknistych.

Chemotyp o wysokiej zawartości THC został zaś głównie zidentyfikowany z podgatunkiem sativa, rosnącym w strefie równikowej, który wg nomenklatury Karla Hilliga z Uniwersytetu w Indianie, jest nazywany NLD (narrow-leaf drug variety).

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Szałwia Wieszcza

Set & setting: Jesienny wieczór w bezpiecznym, ładnym pokoju z kominkiem
Doświadczenie: Alko, Gandzia i dużo innych rzeczy, szkoda gadać
Pilot: Trzydziestoletni mężczyzna rasy białej, ok. 90kg wykształconego obywatela

  • Grzyby halucynogenne

Witam.


Rozpędziłem się i tak sobie pomyślałem , że podzielę się z wami również wrażeniami po przyjęciu psylocybinowych grzybków.

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Ciepły, słoneczny niedzielny poranek, podekscytowanie, las, wszyscy w pozytywnym nastroju

Podczas lata wraz z dwójką przyjaciół, (nazwijmy ich Bartuś i Adi) postanowiliśmy wziąć grzyby halucynogenne, psylocybinowe. Był piękny i słoneczny niedzielny poranek, zaopatrzyliśmy się w wodę, wysuszone grzyby i o 8:00 wyruszyliśmy w podróż, która zmieniła moje życie.

  • MDMA
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pozytywne przeżycie

Po obiedzie świątecznym. Nastawienie dobre. Lekki stres, jak zawsze. Pusty dom.

MDMA drugi raz (3/4 tabletki. Niestety nie wiem jaka dawka)

Pierwszy raz brałem 2 tygodnie temu 1/4 tabletki. Taka dawka żeby zobaczyć, czy nie jestem uczulony. Wtedy faza była bardzo leciutka, lekko mnie wtedy zaćmiło. Patrzyłem się na monitor przez 30 minut i tyle.

 

 

 

 T 18:20 rozmieszalem pół tabletki w soku z czarnej porzeczki hortex, wypiłem w 5 min. Oglądam yt, jestem sam w domu, rodzice pojechali do znajomych.

 

T+30min 18:50 czuje, jakby coś powoli miało wchodzić:

-lekkie oszołomienie

randomness