E.coli i ołów znalezione w ulicznej marihuanie sprzedawanej Brytyjczykom

Stwierdzono, że marihuana uliczna w Wielkiej Brytanii zawiera niebezpieczne ilości pleśni, drożdży, ołowiu, E. coli i salmonelli.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

tigersmedia.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

40

Stwierdzono, że marihuana uliczna w Wielkiej Brytanii zawiera niebezpieczne ilości pleśni, drożdży, ołowiu, E. coli i salmonelli.

W badaniu przeprowadzonym przez Manchester Metropolitan University we współpracy z Curaleaf Clinic przeanalizowano 60 próbek skonfiskowanych przez policję w Greater Manchester i Northumbria.

Eksperci ds. zdrowia wydali ostrzeżenia, że ​​te zanieczyszczenia mogą powodować problemy z oddychaniem, uszkodzenia neurologiczne i infekcje żołądkowo-jelitowe u użytkowników.

Badania wykazały, że 90% próbek było skażone pleśnią lub drożdżami, 8% ołowiem, a 2% salmonellą i E. coli. Dalsze niezależne badania wykazały również wysoce niebezpieczne syntetyczne kannabinoidy, w tym Spice i K2, w 27% próbek.

Ustalenia te ujawniono po badaniu przeprowadzonym wśród 500 osób zażywających narkotyki na zlecenie kliniki medycznej zajmującej się konopiami indyjskimi, Curaleaf Clinic.

Badanie wykazało, że prawie dwie trzecie nielegalnej marihuany kupują osoby, które chcą zaradzić takim schorzeniom, jak stany lękowe (49%), depresja (49%) i przewlekły ból (28%).

Dla kontrastu, oddzielne badanie przeprowadzone na 2000 dorosłych wykazało, że tylko 46% ma świadomość, że marihuana medyczna jest legalna i można ją kupić na receptę specjalisty.

Dr Simon Erridge, dyrektor ds. badań w klinice, skomentował: „Kluczowe znaczenie ma świadomość ukrytych zagrożeń związanych z nielegalną marihuaną, zwłaszcza że tak wiele osób kupuje ją, aby zaradzić problemom zdrowotnym, które te niebezpieczne substancje mogą zaostrzyć.

„Prawo zmieniło się sześć lat temu, dlatego istnieje legalna, uregulowana i sprawdzona pod względem jakości alternatywa dla osób cierpiących na zdiagnozowane choroby przewlekłe, które nie reagowały na konwencjonalne terapie. Wiele osób naraża się na ryzyko, gdy nie ma takiej potrzeby. .”

Ponad jedna na 10 osób w celu zdobycia danej substancji skorzystała z ciemnej sieci, sklepów internetowych, a nawet naklejek z kodami QR pozostawionych przez sprzedawców. Pomimo zagrożeń 18% osób kupujących nielegalną marihuanę nie jest świadomych, że kupowane przez nich produkty mogą zawierać niebezpieczne substancje zanieczyszczające, ponieważ alarmujące 66% nie potrafi zidentyfikować konopi skażonych pleśnią.

Aby podkreślić zagrożenia związane z marihuaną pochodzącą z nielegalnych źródeł, Curaleaf zainicjowała kampanię na rzecz zdrowia publicznego, Co palisz?, celując w osoby najbardziej bezbronne. Na podstawie danych zebranych w ramach wniosku o wolność informacji (FOI) w znanych obszarach handlu narkotykami ustawiono billboardy prezentujące wyniki badania.

Jak dotąd „van reklamowy” prezentujący billboardy odwiedził lokalizacje w Tower Hamlets i Lambeth w Londynie, a następnie pojedzie do Manchester Piccadilly i Merseyside.

Nawiązując do strategii stosowanych przez handlarzy ulicznych, w tych hotspotach umieszczane są również biodegradowalne naklejki z kodami QR kierujące osoby do kluczowych informacji na temat zagrożeń związanych ze stosowaniem nieuregulowanych konopi indyjskich.

Dr Oliver Sutcliffe, starszy wykładowca na Manchester Metropolitan University, skomentował: „Mamy nadzieję dostarczyć cennych spostrzeżeń, które pomogą konsumentom w dokonywaniu bezpieczniejszych wyborów.

„Nasze odkrycia wyraźnie przypominają, jak ważna jest czujność i edukacja w ochronie zdrowia publicznego”.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Hydroksyzyna
  • Tripraport

Zażyte w strachu przed kolejnym głodem, w domu z rodzicami.

Okej, let's start.

 

Z powodu zespołu stresu pourazowego (PTSD), EDNOS i ataków paniki ostatnio bardzo często zażywam różne substancje (wypisane w moim doświadczeniu). Czy mogę to nazwać uzależnieniem? Tak, ponieważ są kryteria, które trzeba spelnić, by nazwać swój problem uzależnieniem - ja je spełniam. I zawsze mi potwornie głupio, gdy nazywam mój problem uzależnieniem, no bo cóż - oprócz hydro, leków uspokajających bez recepty, otumaniających przeciwalergików i legalnych ziół nic innego nie brałam.

  • 25I-NBOMe
  • Tripraport

Nastawienie psychiczne na działanie LSD, czyli jak najbardziej pozytywne pomimo lekkiego 'niewypału', który odpłacił mi się za to wspaniałym tripem.

 

  • Morfina

Drug: Morfina

Set: Dużo biegania w tym dniu.

Setting: Łóżko, ale nie moje…

Czy przeżycie zmieniło Cię? Ni cholery!

  • Amfetamina
  • Katastrofa
  • pFPP

Set w momencie dorzucania pFPP - zdenerwowanie, złość, nienawiść, desperacja. Setting - moja własna łazienka, 8 rano po 10 godzinach pracy.

To, co chciałabym tutaj opisać jest ostrzeżeniem dla lekkomyślnych osób uważających, że narkotyki to świetna, luźna zabawa. Tak będziecie myśleć do pierwszego swojego wypadku. Potem zmądrzejecie... albo i nie.

 

Zacznę od krótkiego "prologu".

randomness