Dziwnie się zachowywał, w samochodzie miał narkotyki i figurkę Jezusa

Na jednej z ulic Krzyża Wielkopolskiego (powiat czarnkowsko-trzcianecki) zatrzymano do kontroli audi. Jego kierowca był bardzo nerwowy i wyraźnie unikał kontaktu wzrokowego z funkcjonariuszami.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

epoznan.pl/sk

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

228

Na jednej z ulic Krzyża Wielkopolskiego (powiat czarnkowsko-trzcianecki) zatrzymano do kontroli audi. Jego kierowca był bardzo nerwowy i wyraźnie unikał kontaktu wzrokowego z funkcjonariuszami.

- Wówczas policjanci postanowili sprawdzić powód jego zachowania. W trakcie rozmowy, mężczyzna przyznał się, że kilka godzin wcześniej zażył amfetaminę. Kiedy policjanci skontrolowali wnętrze jego pojazdu, znaleźli kilka działek amfetaminy, woreczki strunowe, wagę do porcjowania narkotyków oraz elementy nagrobne m.in. figurę Jezusa, obudowę znicza, moździerz, tłuczek oraz litery prawdopodobnie zdjęte z płyty nagrobnej. Podczas sprawdzania w systemach policyjnych okazało się, że mężczyzna kierował audi nie mając w ogóle prawa jazdy. 34-latek zaraz po zatrzymaniu trafił do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc. Pobrano od niego również krew do badań - relacjonowała asp. Karolina Górzna-Kustra.

W domu 34-latka zabezpieczono pojemnik z porcją amfetaminy. Za posiadanie narkotyków grożą mu 3 lata więzienia. Jeżeli badanie krwi potwierdzi, że kierował on autem będąc pod działaniem zabronionych środków, odpowie on również za to przestępstwo.

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Krzyżu Wlkp. prowadzą czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności, w jakich 34-latek znalazł się w posiadaniu elementów nagrobnych. Niewykluczone, że usłyszy on kolejne zarzuty.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

U ziomka na chacie, humor bardzo dobry

Mówią, że życie może istnieć tylko dzięki miłości...

Może i bez niej. Jest wtedy jednak bardziej napełnione pustką, aniżeli życie człowieka, który kogoś mocno kocha.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

pozytywny nastrój i chęć przeżycia czegoś niezwykłego w gronie przyjaciół

Godzina wieczorna.

Wraz z najlepszym przyjacielem  B poszliśmy odwiedzić naszego kumpla  O. który przyjechał z Niemiec, mieliśmy wpaść do niego z browarami i wypić na miłe powitanie. Po czasie kiedy już się u niego zjawiliśmy atmosfera się rozkręciła, wspominaliśmy stare czasy. Potem zaczęła się gadka o piksach które przywiózł ze sobą, oczywiście skoro i tak mieliśmy u niego spać zgodziliśmy się. Każdy dostał po jednej, wyglądała jak twarz Trumpa, kolor był pomarańczowy. Wzięliśmy więc na usta i zapiliśmy napojem.

>+20min

  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tripraport

W ciągu miesiąca poprzedzającego opisywane wydarzenia, miałem okazję wychodzić na tripy aż trzy razy. Opisywany miał być czwarty i ostatni. Przynajmniej na jakiś czas. Wszystkie poprzednie były z założenia lekkie, więc jeżeli pojawiła się tolerka to niewielka. Umysł również daleki był od wyżęcia, choć czułem już lekkie zmęczenie psychodelikami. Zdecydowałem się jednak tripować ze względu na to, że była okazja zrobić to z bliskimi mi osobami. Do moich dawnych towarzyszy podróży - P i S doszli jeszcze inni lokatorzy z mojego starego mieszkania - J, H i Se. Trip miał miejsce w nocy w lesie pod miastem, na najwyższym wzniesieniu w okolicy, przy ognisku.

Wstęp: Okres sylwestrowo-świąteczny, będący dobrą okazją do odwiedzin starych znajomych i stron rodzinnych dobiegał końca. Mimo tego, wciąż nie udało się zorganizować wspólnego wyjścia na tripa. Na szczęście, z okazji Święta Trzech Króli, w ledwie rozpoczętym nowym roku, przytrafił się długi weekend. Postanowiłem więc złożyć wizytę w moim byłym mieszkaniu i zgodnie z planem, potripować na homecie. Było go trochę mało, bo jakieś 75-80mg na 5 osób, jednakże wystarczyło na całkiem wesoły psychodeliczny spacer. Raport jak zwykle pisany po długim czasie (3 lata).

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Opisane we wprowadzeniu do raportu.

 

Przeżyłem podróż wgłąb siebie.

Tam i z powrotem.

 

Gdy dziś się obudziłem i chciałem podsumować moją wczorajszą przygodę, w moich myślach było tylko jedno zdanie:

 

<strong>Byłem na krańcu Wszechwymiaru, gdzie czas i materia przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, zgniecione w papkę sensu istnienia.</strong>

 

<strong>Rozdział 1: Preludium</strong>