Działkę amfetaminy, gram maruhiany czy tabletkę extasy można było u niego dostać nie tylko za pieniądze. Sławomir P., bezrobotny wodzisławianin, był dealerem, z którym można było się dogadać. Jego klienci płacili za towar na przykład magnetowidami, wiertarkami, a nawet budzikami, ubraniami, białą bronią i damską bielizną. Wczoraj wodzisławska policja poinformowała, że Sławomir P. został aresztowany.
Dochodowy interes
Mieszkanie dealera narkotyków było bardzo eleganckie. - I nieźle urządzone. Z policyjnej pensji nigdy bym sobie nie pozwolił na meble jakie miał ten bezrobotny - mówi jeden z wodzisławskich stróżów prawa. Sławomir P. ma 43 lata, jest żonaty, ma dzieci. Od kiedy zajmował się handlem narkotykami? To wciąż ustala wodzisławska policja. Jedno jest pewne: ten interes pozwalał mu na prowadzenie bardzo dostatniego życia.
Trafiali do niego narkomani z całego regionu. W chwili zatrzymania policja zabezpieczyła w jego mieszkaniu setki przedmiotów, które narkomani zostawili u niego w zamian za towar.
Cztery kursy
Na meblach, w kuchni i w każdym kącie leżały magnetowidy, telefony komórkowe, walkmany. Była też kolekcja wiertarek, pilarka i inne narzędzia oraz dwie reklamówki pełne nowych budzików. Znaleziono kilkadziesiąt kaset wideo, kino domowe, sprzęt RTV niezłej klasy, drukarki komputerowe, a nawet sztylety, nowe ubrania i damską bieliznę. Wszystko warte ponad 50 tys. zł.
Policyjny polonez musiał wykonać aż cztery kursy, by przewieźć do komendy te wszystkie przedmioty. Za każdym razem samochód był wyładowany aż po dach. - Najprawdopodobniej większość tych rzeczy pochodzi z kradzieży. Narkomani, którzy nie mają pieniędzy, często popełniają przestępstwa. Chcemy, aby przedmioty, które udało nam się zatrzymać, wróciły do swych właścicieli - mówi podinsp. Ernestyn Bazgier z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu.
Siedzi już dwudziestu
Sławomir P. nie jest jedynym dealerem narkotyków aresztowanym w ostatnim czasie w Wodzisławiu i okolicy. Pierwsze zatrzymania zaczęły się jesienią ubiegłego roku. W sumie siedzi już około 20 osób. Niewykluczone, że ta liczba jeszcze się zwiększy. Postępowanie w sprawie wodzisławskich dealerów nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Gliwcach. •
narkotyki są wszędzie
Piotr Cybułka z Radlina
Młodzież, z którą rozmawiam, mówi otwarcie: narkotyki są wszędzie, w każdej szkole i dyskotece. Jeśli ktoś tylko chce spróbować, to znajdzie dealera. Dlatego uważam, że nie wolno udawać, iż problem narkotyków nie istnieje. Trzeba mówić młodzieży, że można żyć bez narkotyków. Te rozmowy powinny zaczynać się w rodzinnym domu.