Dopalacze w sklepie przy ul. Furmańskiej. Świadkowie: wiedzieli co sprzedają

Oskarżeni doskonale wiedzieli co sprzedają. Taki wniosek płynie z relacji świadków zeznających w procesie Patrycji M. i Jakuba G. Odpowiadają oni za handel dopalaczami w sklepie przy ul. Furmańskiej w Lublinie.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Wschodni
jsz

Odsłony

271

Oskarżeni doskonale wiedzieli co sprzedają. Taki wniosek płynie z relacji świadków zeznających w procesie Patrycji M. i Jakuba G. Odpowiadają oni za handel dopalaczami w sklepie przy ul. Furmańskiej w Lublinie.

W poniedziałek na ławie oskarżonych zasiadła jedynie Patrycja M. Jej były przełożony trafił do aresztu w związku ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę w Piotrkowie Trybunalskim. Tamtejsi śledczy również zarzucając Jakubowi G. handel dopalaczami.

Lubelski proces dotyczy działalności sklepu Hindupoint przy ul. Furmańskiej. Prowadzeniem placówki zajmował się Jakub B., Patrycja M. była ekspedientką.

– Pytałam jej, jak by się czuła, gdyby ktoś sprzedawał dopalacze jej dzieciom – wspominała w sądzie inspektor sanepidu, która kontrolowała sklep. – Patrycja M. odpowiedziała, że nie ma pracy i jest jej wszystko jedno co sprzedaje. Podczas kontroli była obojętna. Nie tłumaczyła się.

Inspektorzy odwiedzali sklep w latach 2013-2014. Hindupoint kilka razy był zamykany. Na miejscu zabezpieczono setki porcji dopalaczy, w tym tzw. „Cząstki Boga”. Z relacji inspektorów wynika, że po kontrolach Jakub G. zmieniał nazwę spółki prowadzącej sklep i wznawiał działalność. W międzyczasie do sklepu dowożono nowy towar na miejsce tego zarekwirowanego przez sanepid.

Sprawą zajęła się prokuratura ponieważ dla dwóch osób spożycie produktów kupionych w Hindupoint zakończyło się hospitalizacją. Jakub G. i Patrycja M. zostali oskarżeni o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Nie przyznali się do winy, domagając się umorzenia sprawy.

W pierwszym procesie Sąd Rejonowy Lublin-Zachód podzielił argumenty ich obrońcy. Uznał, że handel tzw. dopalaczami nie jest przestępstwem. Na opakowaniach widniało bowiem ostrzeżenie, że substancje te nie nadają się do spożycia. Poza tym zatruły się tylko dwie osoby, więc nie można mówić o masowym zagrożeniu.

Wyrok skutecznie zaskarżyła prokuratura. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił rozstrzygnięcie z pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Patrycji M. i Jakubowi G. grozi do 8 lat więzienia.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

Nazwa subst. Benzydamina ( Tantum rosa)

Dawka: Okolo 1,5 saszetki

Doswiadzczenie: dotąd tylko mj

Set & Settings: sam, pusta chata

Efekty: tragiczne


ale po kolei....


Pewnego pieknego dzionka wpadl mi do glowy pomysl wrzucenia benzy. OK. skok do apteki, 2 saszetki cipacza i spowrotem:) Z ekstrakcją troche sie męczyłem na początku zmarnowalem jedna torebke i poszedlem dokupic jeszcze 1.Ostatecznie pochłonąłem jakies 1,5 saszetki około godziny 13.


Teraz czas na działanie:

  • LSD
  • Pierwszy raz

Byłem szczęśliwy. Zdałem wszystkie przedmioty na 6 semestrze studiów, pozytywnie zacząłem wakacje. Chciałem doświadczyć wizualnych halucynacji. Czytałem wiele raportów i byłem bardzo pozytywnie nastawiony do LSD, próbując wcześniej grzybków halucynogennych w Holandii (trufli).

Całego tripa miałem przeżyć z moim przyjacielem. Podzieliliśmy jeden karton na pół i każdy miał zarzucić swoją część, jednak mój kolega zrezygnował ze względu na swój niepokojący stan psychiczny. Mimo tego towarzyszył mi w tripie i starał się mnie ogarniać przez cały czas.

  • MDMA (Ecstasy)

  • 4-HO-MET
  • Retrospekcja

Noc, wystylizowany do podróży pokój, odpowiedni strój, podniecenie i duży niepokój związany z dawką.

No i w końcu do tego doszło, lata czytania neurogroove oraz serwisów pokrewnych wreszcie doprowadziły mnie do mojego własnego trip raportu.

 

Miał to być mój 4 raz z tryptaminami, a drugi raz z 4-ho-met i stwierdziłem, że dalsze bawienie się w próbowanie dawek traci już sens, jeśli rzeczywiście chcę zacząć DOŚWIADCZAĆ, a nie ślizgać się po powierzchni doświadczenia. Można powiedzieć, że byłem gotów na wszystko, od totalnej euforii, do najgłębszego badtripa (którego oczywiście prorok mi nie poskąpił, hehe).

 

randomness