Dopalacze w Piotrkowie. 11 kar na łącznie 350 tys. zł nałożył w ciągu dwóch lat sanepid na właścicieli sklepów z dopalaczami. Nie ściągnięto ani złotówki!
Upominki, odświeżacze powietrza, akcesoria modelarskie, sprzęt komputerowy, kredyty „chwilówki”, a nawet restauracje - to tylko niektóre przykrywki, pod jakimi działają na polskim rynku sklepy z dopalaczami. Działania policji i sanepidu przypominają walkę z wiatrakami, bo w miejsce jednych powstają inne, a z wysokich kar finansowych handlarze dopalaczami nic sobie nie robią. Wprawdzie w Piotrkowie od początku tego roku nie zanotowano przypadku działalności sklepu tego typu, ale to jeszcze nie oznacza, że się ona nie odbywa.
W 2015 roku piotrkowski sanepid nałożył w sumie sześć kar na trzy sklepy na łączną kwotę 170 tys. zł. Jak zauważa Joanna Roll, kierownik sekcji higieny pracy, w jednym sklepie działało kilka ciągle zmieniających się spółek, a właściciel chciał w ten sposób uciec od odpowiedzialności. Niemal wszystkie sklepy (poza jednym) udało się wtedy zamknąć. W ubiegłym roku statystyki wyglądały podobnie - w sumie nałożono pięć kar na trzy sklepy na kwotę 180 tys. złotych. Również udało się doprowadzić do zamknięcia wszystkich lokali.
Piotrkowski sanepid przekonuje, że obecnie na terenie Piotrkowa nie działa żaden sklep z dopalaczami, ale w najbliższym czasie zamierza nałożyć kolejną karę - tym razem w wysokości około 30 tys. złotych - na sklep, który zamknął się 30 listopada ubiegłego roku. Dlaczego dopiero teraz?
- Tyle trwają procedury - tłumaczy Joanna Roll. - Z nałożonych kar nie udało nam się ściągnąć ani złotówki, bo... komornik umorzył wszystkie postępowania. Żaden z tych „przedsiębiorców” nie dysponuje mieniem i wobec tego komornik nie miał czego zająć. Sklepy udało się zamknąć tylko dlatego, że właściciele lokali powypowiadali im umowy najmu - dodaje.
Skoro kary finansowe nie działają, pozostaje uświadamiać właścicieli lokali, żeby wypowiadali najem podejrzanym „przedsiębiorcom”. W Piotrkowie sklepy, w których można było kupić dopalacze działały pod różnymi przykrywkami m. in. przy ulicach Słowackiego, Dąbrowskiego i Wojska Polskiego.