Po spaleniu z dwoch jointow na 3 osoby bylem w super nastroju jak to zwykle bywa i mialem ochote sie bawic a ze byl to
piatek godzina wieczorna wiec zabrlame sie z kumplami na rave(tutaj tak zjest zwane techno party) wchodzac do klubu
mialem strasznego sraja bo przszukiwalo wszystkich 2 polijantow a kiedy jestes upalony jak swinia wydaje ci sie ze jestes
jednym wielkim jointem fifka kazdy moze poznac ze jestes spalony ale po zaaplikowaniu sobie kropelek do oczu czulem sie
Dopalacz "Pink" mógł być przyczyną śmierci trzech mężczyzn w Kwiatkowicach
Gorzowska prokuratura otrzymała wyniki badań toksykologicznych. W organizmach ofiar stwierdzono jedną substancję. Jaką?
Kategorie
Źródło
Odsłony
650Gorzowska prokuratura otrzymała wyniki badań toksykologicznych. W organizmach ofiar stwierdzono jedną substancję. Jaką?
Po dwóch miesiącach od zdarzenia są wyniki badań toksykologicznych trzech mężczyzn, którzy brali udział w imprezie urodzinowej. - W organizmach ofiar stwierdzono tylko jedną substancję - o nazwie U-47700. Można ją zażywać w postaci proszku, płynu lub tabletki – mówi Roman Witkowski, rzecznik gorzowskiej prokuratury.
Sekcja zwłok wykazała u ofiar właśnie niewydolność krążeniowo-oddechową. Czy było takie powiązanie ustali biegły sądowy. Mężczyźni kupili dopalacz prawdopodobnie przez internet, bo przeglądali tego typu strony. Z badań wynika także, że ofiary nie były pod wpływem alkoholu. W domu w Kwiatkowicach policjanci zabezpieczyli również inne środki i substancje. Wyniki badań fizyko-chemicznych mają być znane w maju.
Z czwórki mężczyzn jeden przeżył, ale niestety 29-latka nie można przesłuchać. - Jego psychiczny stan zdrowia na to nie pozwala - dodaje Witkowski. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Niedawno go opuścił.
U-47700 znany jest także pod nazwą "Pink". W Stanach Zjednoczonych po jego zażyciu zmarło kilkanaście osób. Jego działanie jest kilkakrotnie silniejsze od morfiny.
Przypomnijmy - 17 lutego w domu w Kwiatkowicach na ciała trzech osób natknęła się żona jednego ze zmarłych. Na miejscu był też nieprzytomny czwarty mężczyzna. Przeżył, bo prawdopodobnie zwymiotował.