nazwa substancji : kokaina
poziom doświadczenia : alkohol, amfetamina (raz i nigdy więcej ), marihuana.
set&setting : 4 piwa
Przemycali amfetaminę w słoikach z flakami. Kiedy narkotyki z powodu kiepskiej jakości nie znalazły w Londynie nabywców, tą samą drogą powróciły do Lublina
Lubelska prokuratura oskarżyła wczoraj 11 osób, zarzucając im dystrybucję dużych ilości narkotyków. Mieszkańcy Warszawy, Łęcznej i Lubartowa, w większości 20-letni mężczyźni, w ciągu trzech lat wprowadzili do obiegu 5,5 kg amfetaminy, 400 tabletek ekstazy, pół kilograma marihuany, a nawet kilkanaście gramów kokainy.
Gangsterzy zaopatrywali się w narkotyki w Warszawie, po czym rozprowadzali je z zyskiem na terenie Lublina i okolic. Ich odbiorcami byli drobni dilerzy sprzedający środki odurzające w dyskotekach i pod szkołami. Prokuratorskie śledztwo wykazało, że część narkotyków, przede wszystkim amfetaminę, przemycali za granicę, głównie do Londynu.
Większość narkotyków ukrywano w szklanych pojemnikach, które umieszczano w słoikach z flakami. Jedna z partii amfetaminy z powodu znacznego zanieczyszczenia nie znalazła w Anglii nabywców. Zdesperowani przemytnicy, którzy zainwestowali w towar ostatnią gotówkę, z powrotem ukryli narkotyki w słoikach z flakami i przemycili je do Lublina. Tam znalazły klientów.
Gang wpadł w marcu zeszłego roku, kiedy w Jastkowie policja zatrzymała do kontroli drogowej samochód Daniela G. Kurier wracał z Warszawy, skąd odebrał pół kilograma amfetaminy. Dzięki zatrzymaniu Daniela G. śledczy dotarli do hurtowników z Warszawy. Niestety, prokuratorom nie udało się ująć producentów narkotyków.
Członkom narkotykowego gangu grozi do dziesięciu lat więzienia.
nazwa substancji : kokaina
poziom doświadczenia : alkohol, amfetamina (raz i nigdy więcej ), marihuana.
set&setting : 4 piwa
Witam, chciałbym się podzielić moim średnio-przyjemnym aczkolwiek niesamowitym spotkaniem ze sqn\'em. A więc:
Doświadczenie:
Set & settings:
Spokojne i leniwe popołudnie spędzone samotnie w mieszkaniu. Uczucie znużenia.
Jakiś czas temu przydarzył mi się zupełnie psychodeliczny trip na trawie. Wiem, że większość ludzi nie reaguje w taki sposób na THC. Ja jednak jestem wrażliwy na ten aspekt działania tej substancji i podobne przeżycia zdarzały mi się już wcześniej (choć nie o takiej sile). Druga rzecz to moja tolerancja – mało palę, co jeszcze bardziej podbija moją naturalną wrażliwość. Trzecia rzecz to farmakoterapia – brałem wtedy już od miesiąca 10 mg escitalopramu dziennie. Nie bez znaczenia pewnie jest też fakt, że mam za sobą doświadczenia z „prawdziwymi” psychodelikami.
Po spaleniu z dwoch jointow na 3 osoby bylem w super nastroju jak to zwykle bywa i mialem ochote sie bawic a ze byl to
piatek godzina wieczorna wiec zabrlame sie z kumplami na rave(tutaj tak zjest zwane techno party) wchodzac do klubu
mialem strasznego sraja bo przszukiwalo wszystkich 2 polijantow a kiedy jestes upalony jak swinia wydaje ci sie ze jestes
jednym wielkim jointem fifka kazdy moze poznac ze jestes spalony ale po zaaplikowaniu sobie kropelek do oczu czulem sie
Komentarze