Dilerzy, czyli hurt i detal. Ciąg dalszy procesu gangu Kadafiego w Bydgoszczy

Narkotykowy proces gigant w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy może potrwać jeszcze cały rok. Na ławie oskarżonych siedzi 76 osób.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Express Bydgoski
MC/AIP

Odsłony

1091

Narkotykowy proces gigant w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy może potrwać jeszcze cały rok. Na ławie oskarżonych siedzi 76 osób. Sąd musi ustalić, kto, kiedy, ile i za jaką cenę sprzedawał narkotyki w mieście.

Tomasz B. to jeden z kilku byłych narkotykowych dilerów, którzy składali wczoraj wyjaśnienia w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy.

- Amfetaminę kupowałem od Pawła J. raz na trzy, cztery miesiące. Kupowałem po 10 zł za gram, sprzedawałem po 20 zł - to słowa z odczytanych wczoraj wcześniejszych zeznań oskarżonego.

Mówi, że sprzedał mniej

Tomaszowi B. śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy zarzucają, że rozprowadził w mieście około 5 kg amfetaminy.

Mówi, że na pewno sprzedał mniej. To i tak nikły procent narkotyków (oprócz amfetaminy również marihuany, tabletek ekstazy, kokainy), które przez 10 lat przeszły przez ręce 76 byłych ludzi bydgoskiego gangstera „Kadafiego”.

Wczorajsza rozprawa była druga w procesie. Do tej pory sędzia spośród wszystkich oskarżonych, którzy - jak uzasadniają śledczy prokuratury - byli zamieszani w obrót substancjami psychotropowymi, przesłuchał tylko kilkunastu. Samo sprawdzanie tak ogromnej liczby podsądnych zajęło sędziemu Radosławowi Łukasiewiczowi około godziny. Kilkunastu oskarżonych nie dotarło wczoraj w ogóle do sądu.

Cała gama przestępstw

Wszyscy obecni na sali są oskarżeni o współpracę z gangiem Tomasza B. (zbieżność inicjałów z innym oskarżonym jest przypadkowa), zwanym „Kadafim”. Szef, wraz z kilkoma najbliższymi „współpracownikami”, między innymi Adamem P. „Pluto” i Maciejem B. „Maciulą” są sądzeni w odrębnej sprawie w innym procesie. Pozostałych - w opinii prokuratury - „gangsterów” wyłączono do osobnego postępowania.

Wśród oskarżonych są osoby, przez których ręce miesięcznie przechodziły - jak przekonują śledczy - kilogramy amfetaminy i kokainy, ale są też tacy, którym udowodniono sprzedaż zaledwie kilkudziesięciu gramów marihuany. Inni z kolei mają na koncie pobicia i pobieranie haraczy od prostytutek prowadzących agencje towarzyskie i zarabiających przy krajowej „10” między Stryszkiem a Łęgnowem.

Sprawa jest trudna

Proces rozpoczął się w ubiegłym roku. Wiosną natomiast zapadło w tej sprawie pierwsze orzeczenie. Sąd przystał na wnioski sześciu oskarżonych, którzy chcieli dobrowolnie poddać się karze. Pozostałych wyłączył do osobnego procesu, który trwa.

- W tym procesie problemem z jednej strony jest tak ogromna liczba osób, które są sądzone - mówi jeden z mecenasów obecnych wczoraj na sali rozpraw. - I z tego faktu wynikają oczywiste trudności, nieobecności kilku oskarżonych, wiele wniosków formalnych składanych przez obrońców w imieniu klientów. W każdym przypadku sędzia musi odnosić się indywidualnie do sprawy danej osoby - wyjaśnia prawnik. - Jest jednak też problem innej natury. I w moim przekonaniu to rzecz nawet ważniejsza niż liczba oskarżonych.

Prawnik wyjaśnia, że chodzi o tak zwany taryfikator narkotyków, którymi - w przekonaniu prokuratury - handlowali byli ludzie „Kadafiego”. - Ceny się nie zgadzają - zwraca uwagę adwokat. - Jeden oskarżony mówi, że kupował od innych amfetaminę za taką a taką cenę, a drugi podaje kwotę diametralnie różną.

Wyrok „wyceniony”

Przed sądem niezwykle trudne zadanie. Od przyjętego, ustalonego „taryfikatora” cen amfetaminy i kokainy zależy wysokość wyroków, które mają w tej sprawie zapaść, a także wysokość ewentualnych grzywien.

Za posiadanie i obrót znacznymi ilościami narkotyków grozi nawet 10 lat więzienia. Terminy rozpraw w tym procesie są już rozpisane na przyszły rok. Sprawa nie zejdzie z wokandy przed końcem 2017 roku.

Szybciej mogą zapaść wyroki w sprawie osób, które w latach 2001-2011 miały kierować gangiem. Najpoważniejszy zarzut w procesie ma „Maciula”. Jest oskarżony o dokonanie w 2009 roku zabójstwa 24-letniego Kamila Ch. Ten diler został znaleziony martwy w lesie w rejonie Tryszczyna. Śledczy są zdania, że jego śmierć miała zdyscyplinować innych.

Oceń treść:

Average: 8 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne


Grzyby (05.10.02r) - a zaczelo sie tak:

  • Klonazepam

Różnie: raz tylko potrzeba zrelaksowania się i rekreacyjnego użycia, spędzenia miłego wieczoru. Innym razem w celach uspokajających, żeby polepszyć nastrój, poczuć błogostan.

 

Bezsenna noc, klonazepam właśnie się skończył, recepta jest, lecz w aptece zbrakło. Dziś brałam tylko 1 mg rano, co, jak na ostatnie dni i moje balowanie z klonem, to naprawdę mało. Mogę się cieszyć, że jedynym efektem ubocznym jest bezsenność. Ta noc skłania mnie do przemyśleń na temat tego leku, które miałam już wiele razy wcześniej. Teraz postaram się je ułożyć w sensowną całość.

 

O klonazepamie słów kilka

  • Marihuana


Byliśmy w swych domach, każdy z nas w swoim. Pierwsza godzina była jeszcze do zniesienia było zabawnie i odczuwało się jeszcze wkręty. Jednak ta przyjemność nie mogła trwać wiecznie. To by było za dobre a jednak i w tym musi być coś za karę. I nastaje ta chwila na którą już byliśmy przygotowani, niemal jak w zegarku punktualnie ją wyliczyliśmy. Zmuła.

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Mieszkanie znajomej kumpla, później trip do lasu nad staw i powrót do tego samego mieszkania, na końcu moje własne mieszkanie. Nastawienie jak najbardziej pozytywne, dobra ekipa, otwartość na ludzi, chęć przeżycia nowych doznań.

... czyli o tym jak poznałem gładki wszechświat muzyki latając na świetlnych wielorybach :D

Na początku trzeba dodać, iż tak na prawdę to przeżycie było moim pierwszym doświadczeniem z grzybkami. Za pierwszym razem mój mózg chyba nie był na to przygotowany, a dawka wynosiła około 20 suszonych łysiczek, przez co efektów nie było praktycznie wcale. Od tego czasu miałem styczność z paroma psychodelikami, które zadziałały, jednak żaden z nich nie dał tego co opisywany teraz trip...

Ale przejdźmy do rzeczy :)