Dilerzy, czyli hurt i detal. Ciąg dalszy procesu gangu Kadafiego w Bydgoszczy

Narkotykowy proces gigant w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy może potrwać jeszcze cały rok. Na ławie oskarżonych siedzi 76 osób.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Express Bydgoski
MC/AIP

Odsłony

1097

Narkotykowy proces gigant w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy może potrwać jeszcze cały rok. Na ławie oskarżonych siedzi 76 osób. Sąd musi ustalić, kto, kiedy, ile i za jaką cenę sprzedawał narkotyki w mieście.

Tomasz B. to jeden z kilku byłych narkotykowych dilerów, którzy składali wczoraj wyjaśnienia w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy.

- Amfetaminę kupowałem od Pawła J. raz na trzy, cztery miesiące. Kupowałem po 10 zł za gram, sprzedawałem po 20 zł - to słowa z odczytanych wczoraj wcześniejszych zeznań oskarżonego.

Mówi, że sprzedał mniej

Tomaszowi B. śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy zarzucają, że rozprowadził w mieście około 5 kg amfetaminy.

Mówi, że na pewno sprzedał mniej. To i tak nikły procent narkotyków (oprócz amfetaminy również marihuany, tabletek ekstazy, kokainy), które przez 10 lat przeszły przez ręce 76 byłych ludzi bydgoskiego gangstera „Kadafiego”.

Wczorajsza rozprawa była druga w procesie. Do tej pory sędzia spośród wszystkich oskarżonych, którzy - jak uzasadniają śledczy prokuratury - byli zamieszani w obrót substancjami psychotropowymi, przesłuchał tylko kilkunastu. Samo sprawdzanie tak ogromnej liczby podsądnych zajęło sędziemu Radosławowi Łukasiewiczowi około godziny. Kilkunastu oskarżonych nie dotarło wczoraj w ogóle do sądu.

Cała gama przestępstw

Wszyscy obecni na sali są oskarżeni o współpracę z gangiem Tomasza B. (zbieżność inicjałów z innym oskarżonym jest przypadkowa), zwanym „Kadafim”. Szef, wraz z kilkoma najbliższymi „współpracownikami”, między innymi Adamem P. „Pluto” i Maciejem B. „Maciulą” są sądzeni w odrębnej sprawie w innym procesie. Pozostałych - w opinii prokuratury - „gangsterów” wyłączono do osobnego postępowania.

Wśród oskarżonych są osoby, przez których ręce miesięcznie przechodziły - jak przekonują śledczy - kilogramy amfetaminy i kokainy, ale są też tacy, którym udowodniono sprzedaż zaledwie kilkudziesięciu gramów marihuany. Inni z kolei mają na koncie pobicia i pobieranie haraczy od prostytutek prowadzących agencje towarzyskie i zarabiających przy krajowej „10” między Stryszkiem a Łęgnowem.

Sprawa jest trudna

Proces rozpoczął się w ubiegłym roku. Wiosną natomiast zapadło w tej sprawie pierwsze orzeczenie. Sąd przystał na wnioski sześciu oskarżonych, którzy chcieli dobrowolnie poddać się karze. Pozostałych wyłączył do osobnego procesu, który trwa.

- W tym procesie problemem z jednej strony jest tak ogromna liczba osób, które są sądzone - mówi jeden z mecenasów obecnych wczoraj na sali rozpraw. - I z tego faktu wynikają oczywiste trudności, nieobecności kilku oskarżonych, wiele wniosków formalnych składanych przez obrońców w imieniu klientów. W każdym przypadku sędzia musi odnosić się indywidualnie do sprawy danej osoby - wyjaśnia prawnik. - Jest jednak też problem innej natury. I w moim przekonaniu to rzecz nawet ważniejsza niż liczba oskarżonych.

Prawnik wyjaśnia, że chodzi o tak zwany taryfikator narkotyków, którymi - w przekonaniu prokuratury - handlowali byli ludzie „Kadafiego”. - Ceny się nie zgadzają - zwraca uwagę adwokat. - Jeden oskarżony mówi, że kupował od innych amfetaminę za taką a taką cenę, a drugi podaje kwotę diametralnie różną.

Wyrok „wyceniony”

Przed sądem niezwykle trudne zadanie. Od przyjętego, ustalonego „taryfikatora” cen amfetaminy i kokainy zależy wysokość wyroków, które mają w tej sprawie zapaść, a także wysokość ewentualnych grzywien.

Za posiadanie i obrót znacznymi ilościami narkotyków grozi nawet 10 lat więzienia. Terminy rozpraw w tym procesie są już rozpisane na przyszły rok. Sprawa nie zejdzie z wokandy przed końcem 2017 roku.

Szybciej mogą zapaść wyroki w sprawie osób, które w latach 2001-2011 miały kierować gangiem. Najpoważniejszy zarzut w procesie ma „Maciula”. Jest oskarżony o dokonanie w 2009 roku zabójstwa 24-letniego Kamila Ch. Ten diler został znaleziony martwy w lesie w rejonie Tryszczyna. Śledczy są zdania, że jego śmierć miała zdyscyplinować innych.

Oceń treść:

Average: 8 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Wczoraj wróciłem z miasta rozpusty i niekończącej się rozkoszy. Opowieści o tym mieście wysłuchiwałem od kilku lat i w końcu postanowiłem sam się przekonać co jest grane :).Opowiem o jednym z dni który spędziłem razem z paczką znajomych w Amsterdamie.

  • Benzydamina
  • Miks

Wolny dom i najbliżsi znajomi, noc nastrojowe światło. Ekscytacja miksem, dzień zerwania z dziewczyną ale pozytywny nastrój

Dzisiaj opowiem w skrócie mój najlepszy miks. Wszędzie szukałem trip raportów o tym miksie ale nie znalazłem. Więc podjołem ryzyko

Przefiltrowałem 6 saszetek benzydaminy i łykłem w kapsułkach, nie czułem smaku ale żołądek chciał to wydalić, ale powstrzymałem wymioty. Po ponad godzinie wleciała piksa. Sprawdzona mocna piksa.

Benzydamine brałem 5 raz a pikse 3 raz. Miałem większą przerwe by tolerancji nie było. Na początku lekkie powidoki. Zanim piksa zaczeła działać miałem bardzo przyjemny stan na benzie. 

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie pozytywne. Zaawansowana i zaufana ekipa.

 

  • 25C-NBOMe
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, miałem głód psychodelicznych doświadczeń, bo minęło już kilka miesięcy od ostatniego "konkretnego" tripu. Nastrój bardzo lekki, ogólna wesołość i świadomość bycia w dobrym towarzystwie, brak poważniejszych obaw, może trochę lekkomyślne podejście. Przyjęcie głównej substancji krótko po północy w noc sylwestrową, podczas imprezy połączonej z mini-koncertem w domu znajomych. Wszystko odbywało się w jednym z dużych polskich miast. NBOMe brałem sam, wcześniej spaliłem kilka jointów z innymi ludźmi i wypiłem dwa piwa w ciągu ok. 3 godzin. Podczas tripa spaliłem kolejne kilka jointów.

Postanowiłem, że ta noc będzie wspaniała. Po prostu nie mogło być inaczej. Ostateczny plan spędzenia sylwestra ukształtował się w mojej głowie dość późno. Wiedziałem, że na pewno zafunduję sobie jakąś psychodeliczną podróż, problemem był tylko dobór środków i okoliczności. W weekend poprzedzający koniec roku zostałem zaproszony na imprezę w domu kolegi. Muzyka na żywo, dobrzy znajomi - uznałem, że to jest to!

randomness