Diler miał w ofercie GBL. To płynny rozpuszczalnik i wybielacz, ale...

Praca operacyjna policjantów ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego doprowadziła ich do jednego z mieszkań przy ulicy Kasprzaka. To tam kryminalni „namierzyli” 48-latka.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

kryminalki.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

478

Śródmiejscy kryminalni z Warszawy zatrzymali mężczyznę podejrzanego o posiadanie znacznej ilości środków odurzających. W mieszkaniu wynajmowanym przez 48-latka policjanci znaleźli między innymi marihuanę, amfetaminę oraz buteleczki z gbl. Za to przestępstwo mężczyźnie grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.

Praca operacyjna policjantów ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego doprowadziła ich do jednego z mieszkań przy ulicy Kasprzaka. To tam kryminalni „namierzyli” 48-latka. Z posiadanych przez kryminalnych informacji wynikało, że w lokalu wynajmowanym przez mężczyznę mogą się znajdować duże ilości różnego rodzaju środków odurzających.

Policjanci zorganizowali zasadzkę i zatrzymali „figuranta” na klatce schodowej w chwili, kiedy wracał do mieszkania. Dokładne przeszukanie każdego z pokoi potwierdziło wcześniejsze ustalenia kryminalnych. Policjanci znaleźli i zabezpieczyli dwie wagi elektroniczne służące do porcjowania narkotyków, ponad 7900 złotych mogące pochodzić z przestępstwa, 18 gramów marihuany, 111 gramów amfetaminy, blisko 500 cm3 gbl oraz 175 gramów innego środka odurzającego.

48-latek usłyszał już zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających, za co zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd na wniosek prokuratury zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo. Setting: Gałkę jem w domu i po ogarnięciu podstawowych spraw (wyprowadzenie psa, dopakowanie się, itp.) idę na pociąg, który zabierze mnie do pobliskiego lasu, gdzie odbędzie się trip.

Substancja: Gałka Muszkatołowa 13g. Kupiona w internecie, zmielona i zapakowana w worek strunowy, z datą ważności, więc traktuję ją jak gałkę wysokiej jakości. Jest to mój pierwszy raz.

 

Set: Jestem spokojny i trochę zmęczony. Chyba oczekuję od tripa wypoczynku mentalnego i fizycznego. Cieszę się też, że w końcu uda mi się doświadczyć czegoś, co zmienia percepcję. Jestem na czczo.

 

  • Alkohol
  • Benzydamina
  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Dzień całkiem normalny, posiłek spożyty kilka godzin przed zażyciem substancji. Głównym powodem, że był to idealny czas na halucynacje było to, że miałem wolne mieszkanie na kilka dni. Oczekiwałem po prostu miłego doświadczenia, czegoś innego gdyż wcześniej miałem doświadczenia tylko alkoholem i thc.

Jako, że to pierwszy raz z benzydaminą to zdecydowałem się na dwie saszetki Tantum Rosa. Przeprowadziłem ekstrakcje a następnie uzyskany osad zalałem jak najmniejszą ilością soku pomarańczowego. O godzinie 23:30 spożyłem specyfik. Smak bardzo intensywnie słony, okropny ale płynu na tyle mało że było to do przeżycia. Brzuch od razu się odezwał ale zapiłem jeszcze sokiem pomarańczowym i winogronowym żeby zabić smak i jakoś zatrzymałem całość w żołądku.

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

pozytywny nastrój chęć wzięcia DXM poraz pierwszy samemu. Mieszkanie, własny pokój.

Jest godzina 02:08 14 lutego 2019 roku, czwartek.

Jestem dalej pod wpływem mojego drugiego razu z "DXM".

Powoli ustępuje lecz wzrok dalej płata figle, focus ma errory.

Chciałbym opisać swój drugi raz z DXM, jako że jest to mój pierwszy raz samemu(prawie, jest na mieszkaniu współlokator, nazwijmy go W).

 

[Środa]

[Godzina 10]

Wyszedłem z ostatniego egzaminu na który nie przygotowałem się jakoś super, wykładowca wziął sobie zadania z kosmosu,

  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Las...koniec lata, zwykły dzień, wycieczka rowerowa... Bardzo długo przygotowywałam się na to wydarzenie... Oczekiwań nie miałam żadnych, po prostu chciałam zobaczyć co "Ona" ma mi do pokazania .

Koniec lata, godzina 13, wraz z kolega postanowiliśmy udać się na przejażdżkę do oddalonego o 30 km lasu. Po namyśle stwierdziliśmy, ze oprócz rowerów weźmiemy ze sobą jeszcze nasza przyjaciółkę Salvię, która od kilku miesięcy leżała w szafie i nikt nigdy jej jeszcze nigdzie nie zabrał.

Na miejscu byliśmy około 15 i tam tez postanowiłam po raz pierwszy skosztować tej ambrozji.

randomness