Bułgaria: marihuanę uprawiają nawet duchowni

Konopie indyjskie zastępują tytoń - tradycyjne źródło dochodów rolników w niektórych rejonach Bułgarii.

syncro

Kategorie

Źródło

IAR

Odsłony

2280
Konopie indyjskie zastępują tytoń - tradycyjne źródło dochodów rolników w niektórych rejonach Bułgarii. Według dziennika "Standard", uprawą marihuany zajmują się nawet sołtysi i duchowni. Uprawiający konopie indyjskie wiedzą oczywiście, że jest to zabronione. Dlatego sieją je w odludnych zakątkach gór. Suche liście marihuany nie są przechowywane w obejściach rolników, lecz na przykład w dobrze zamaskowanych ziemiankach wykopanych na terenie będącym własnością państwa. Pod koniec ubiegłego tygodnia w jednej z takich górskich ziemianek wykryto aż 346 kilogramów marihuany. Kilka dni wcześniej w innej leśnej skrytce - 220 kilogramów tego narkotyku. "Standard" informuje o wiosce Gega. Tam aż dwie trzecie mieszkańców dorabia sobie uprawiając marihuanę. Pisze też o popie z jednej z wiosek, u którego w domu dwukrotnie wykrywano znaczne ilości konopi indyjskich. Za karę zwierzchnictwo duchownego zakazało mu wstępu do cerkwi przez dwa tygodnie.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
"Suche liście marihuany nie są przechowywane w obejściach rolników, lecz na przykład w dobrze zamaskowanych ziemiankach wykopanych na terenie będącym własnością państwa." Na chuj im suche liście?
Anonim (niezweryfikowany)
no żeby se je zjarać:D albo sprzedać. bo kaj mają ją chować??
tomahawk (niezweryfikowany)
[quote=Anonim]no żeby se je zjarać:D albo sprzedać. bo kaj mają ją chować??[/quote] tylko że liści się nie pali ;pp tylko topy ;))
Anonim (niezweryfikowany)
nie znam sie na bulgarskim ale jak wpisalem w bulgarska wyszukiwarke Gega to pojawil mi sie nastepujacy artykul http://bg.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%B5%D0%B3%D0%B0_%28%D1%81%D0%B5%D0%BB%D0%BE%29 wiec czy to ta wioska bo jesli tak to wakacje bede wybierac sie na wschod a nie na zachod do skomeracjalizowanego amsterdamu ;)
moff_triphop (niezweryfikowany)
ile kasy potrzeba na łikend w amsterdamie - bakanie przejazdy życie - szybka i sensowna odpowiedź mnie satysfakcjonuje
Krt (niezweryfikowany)
Ja z laską byłem 5dni, wydaliśmy ok 2tys, nie dziadowaliśmy, zwiedzaliśmy, psycho-używaliśmy,spaliśmy (polecam stosunkowo tani Camping Zeeburg-info w necie)tylko dziewczyn z dzielnicy czerwonych latarni nie spróbowałem z wiadomego powodu ;). Na weekend może 500 by starczyło, to zależy czym chcesz tam dotrzeć. Ale rób wszystko żeby się tam znaleźć. Niezapomniane chwile, że aaach...
Ola (niezweryfikowany)
[quote=moff_triphop]ile kasy potrzeba na łikend w amsterdamie - bakanie przejazdy życie - szybka i sensowna odpowiedź mnie satysfakcjonuje[/quote] Jak sie okazuje, jestes paskudnym cpunem...Powinni Was wieszac na rynku kazdego miasta. Szybka i sensowna likwidacja.
Anonim (niezweryfikowany)
odpierdol się babo bo za takie namawianie do wieszania powinni takich jak ty skrobac zanim się urodzicie.
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-B
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Metamfetamina
  • Miks
  • Tytoń

s&s z początku idealne.

M zaprosił mnie na palenie zielonego dobra do oporu, zawody w wypaleniu największej ilości trawy trwały w najlepsze, mimo że M jest dużo bardziej doświadczonym palaczem dotrzymywałem mu twardo kroku, aż stanąłem się jednym organizmem z kanapą która mnie całkowicie i bezlitośnie wchłonęła, co było całkiem przyjemne, pod naszymi powiekami nie było całego świata złego jak tylko przepiękne wzory, które zdawały się walczyć o bycie najpiękniejszym, jeszcze piękniejszym niż chwilę temu, kwitły w bardziej piękne, bajeczne i złożone kolorowe formy.

  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

saska

Ja i mój adwokat znaleźliśmy sie w przyciemnionym pokoju, na jednej z najbardziej zielonych dzielnic Warszawy, wcześniej zaopatrzeni w piwka, kilka blantów i sto sztuk grzybków. Za oknami powoli się ściemniało, więc pokroiliśmy nasz skarb na kawałeczki, wcześniej dzieląc wszystko na pół i zalaliśmy te cuda wrzątkiem z zielonej herbaty.

  • 2C-P
  • Diazepam
  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Katastrofa
  • Marihuana

Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.

Była niedziela, a ja miałem odpocząć. Moja dziewczyna wracała w poniedziałek rano, miałem się obudzić i wyjść po nią na przystanek, brzmiało jak dobry plan.

Wieczorkiem wypiłem końcówkę GBL'a, zapaliłem małe conieco i oglądałem sobie jakiś film, typowy chillowy niedzielny wieczór. W pewnym momencie stwierdziłem, że chyba go trochę marnuję, bo w sumie poniedziałek wolny, spać nie muszę, więc coś można by porobić.

  • N2O (gaz rozweselający)