Bezdomni piją alkohol i zaczepiają pielgrzymów

"Uczestnicy ŚDM dosiadają się do nas i rozmawiają o Bogu, o naszych problemach. Jedni, z którymi pogadałem dłużej zapewniali, że będą się modlić o to, abym wyszedł z alkoholizmu. Gdyby wszyscy tak do nas podchodzili, nie tylko podczas ŚDM, to może z tymi życiowymi problemami byłoby łatwiej"

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Polski
Piotr Tymczak, Małgorzata Mrowiec

Odsłony

707

Jeszcze w poniedziałek wieczorem i wczoraj można było zobaczyć na Plantach Krakowskich i Dietlowskich osoby spożywające alkohol, pijanych albo bezdomnych śpiących na ławkach. Wszystko działo się na oczach pielgrzymów z całego świata, którzy przybyli na Światowe Dni Młodzieży.

Grupę bezdomnych mężczyzn, odstraszających wyglądem można było zobaczyć np. w poniedziałek wieczór na placu Szczepańskim, w czasie, gdy na Rynku trwał koncert w ramach Festiwalu Młodych. - Służby mundurowe tylko im się bacznie przyglądały, ale nie reagowały. Czy naprawdę nie można podjąć takich działań, żeby przez te kilka dni centrum nie był okupowane przez żuli i by nie stanowili oni wizytówki Krakowa, prezentowanej pielgrzymom z całego świata? - pyta oburzona pani Katarzyna, mieszkanka Krakowa. O problemie wielokrotnie informowaliśmy na łamach „Dziennika Polskiego”. I nadal nie został on rozwiązany. Choć służby miejskie bardzo długo i skrupulatnie przygotowywały się do ŚDM, o usunięciu bezdomnych z centrum miasta najwyraźniej nikt nie zadbał.

Wczoraj przed południem na Plantach Dietlowskich widzieliśmy, jak pewien mężczyzna podszedł z butelką alkoholu do kolegów siedzących na ławkach. Nie krępowali się przechodzącymi pielgrzymami. Co więcej, dwóch podchmielonych postanowiło nawet „przybić piątkę” z uczestnikami ŚDM.

W pobliżu byli wprawdzie policjanci, ale zajęli się kierowaniem ruchem z powodu problemów komunikacyjnych po wykolejeniu się tramwaju.

Sporo bezdomnych było też na Plantach Krakowskich. - To co się dzieje w mieście to coś wspaniałego. Aż się łza w oku kręci - usłyszeliśmy od mężczyzny w rejonie tunelu przy Dworcu Głównym, kończył właśnie pić piwo. Butelkę miał w siatce, przed wypiciem rozglądał się jednak na wszystkie strony, aby nie zauważył go patrol policji. Przyznał, że w poniedziałek wieczorem było na Plantach dużo więcej bezdomnych. Natomiast wczoraj po południu pojawiło się tam wielu pielgrzymów. I to oni zajęli niemal wszystkie ławki, reszta młodych ludzi odpoczywała na trawie. Zwiększone też zostały patrole policji i wojska. - W takiej sytuacji nikt nie ryzykuje, aby położyć się na ławce. Większość ustąpiła je pielgrzymom - wyjaśnił nam jeden z bezdomnych. Dostrzegliśmy tylko jednego mężczyznę, który spał na ławce oraz dwóch śpiących na siedząco. Przy jednym stała butelka piwa.

W paru miejscach pielgrzymi, niezrażeni wyglądem i zapachem, dosiadali się do bezdomnych. Nawiązywali rozmowy. - To kiedy papież przyjeżdża? - dopytywał mężczyzna na ławce w rejonie Filharmonii Krakowskiej.

Bezdomni z Plant przyznawali, że dla nich Światowe Dni Młodzieży to także specjalny okres. - Uczestnicy ŚDM dosiadają się do nas i rozmawiają o Bogu, o naszych problemach. Jedni, z którymi pogadałem dłużej zapewniali, że będą się modlić o to, abym wyszedł z alkoholizmu. Gdyby wszyscy tak do nas podchodzili, nie tylko podczas ŚDM, to może z tymi życiowymi problemami byłoby łatwiej - opowiadał pan Sebastian.

Straż Miejska od ostatniej niedzieli do wtorkowego poranka, na obszarze całego miasta, interweniowała wobec nietrzeźwych 12 razy. 11 osób trafiło do Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień, a jedna została odwieziona do domu. - Reagujemy, jeśli takie osoby popełniają wykroczenie, na przykład piją alkohol w miejscu zabronionym - mówi rzecznik Straży Miejskiej Marek Anioł. - Jeśli od bezdomnego tylko czuć alkohol, ale porusza się o własnych siłach, jest świadomy, nie ma podstaw do przewiezienia go do MCPU. Natomiast będziemy się starali, żeby widoku bezdomnych oszczędzać pielgrzymom i turystom - deklaruje Marek Anioł.

Oceń treść:

Average: 8.7 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

W zaciszu domowym, z ukochanym. Dobry nastrój po pracy, ciekawość co to będzie, co to będzie :)

 

Mieszkać w Niderlandach i nie skusić się na eksperymenty z kilkoma legalnymi substancjami to jak być nad wodospadem Niagara i mieć cały czas zamknięte oczy. Gdy los daje Ci okazję, trzeba choć raz przeżyć coś, czego prawdopodobnie nigdy w życiu nie zapomnisz.

 

  • Pierwszy raz
  • Tramadol

Siedzę w mieszkaniu mojej umierającej, otępiałej prababci. I tak ok 5-6 dni w tygodniu. Mam strasznego doła psychicznego.

 

21.40 – pierwsze łyki wody z 200 mg tramadolu. Jestem strasznie podekscytowana, i czekam na pierwsze efekty. Za parę minut wezmę kolejne łyki. Smak wody z kroplami jest niezbyt przyjemny, ale zaraz zagryzę go domowymi pierogami z kapustą i grzybami

21.55 – 2/3 wypite, odczekam jeszcze parę minut przed następną dawką, aby zapobiec ewentualnym mdłościom.

22.01 – Nie jestem pewna czy to to, ale jakoś mi tak lżej..

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

domek w lesie, nastawienie na doznania mistyczne, ukochana osoba jako współpodróżnik, kot i dwie osoby dbające o bezpieczeństwo w pobliżu

To miała być nasza druga przygoda z kwasem, ale pierwsza poważna. Poprzednia próba niecałe pół roku wcześniej była delikatna, nieśmiała i choć bardzo udana, to jednak czuliśmy, że to nie był Kwas przez duże K. Wzlecieliśmy wtedy na 100 µg ponad atmosferę, a chcieliśmy lecieć poza galatyki i poza znany nieboskłon. Uznaliśmy, że majówkowy wyjazd do domku w lesie będzie doskonałą okazją do głębokiego zaznania swojej Jaźni i swojego Wszechświata.

  • N2O (gaz rozweselający)

N2O

randomness