Każdy, kto spowoduje wypadek drogowy, będzie musiał przejść test na obecność narkotyków w organizmie – ogłosił we wczoraj belgijski rząd. Do tej pory obowiązkowe było jedynie badanie alkomatem. Test na narkotyki przeprowadzano jedynie wtedy, gdy w wypadku byli ranni.
Jak podał portal informacyjny VRT, belgijska policja dostała nowe wytyczne, by na miejscu wypadku zwracać uwagę na szereg elementów mogących wskazywać na zażywanie narkotyków: rozszerzone źrenice, pobudzenie, dziwny zapach wydobywający się z samochodu.
W przypadku wystąpienia takich przesłanek ma zostać wykonane badanie na obecność narkotyków z wymazu z jamy ustnej. Jeżeli wynik będzie pozytywny, policja może od razu nałożyć na sprawcę zakaz prowadzenia pojazdów.
Następnie pobierana będzie większa próbka do dokładnego badania laboratoryjnego. Jest to konieczne dla nałożenia jakiejkolwiek kary. W wyjątkowych przypadkach policja może wezwać lekarza w celu pobrania krwi.
Do tej pory testy na obecność narkotyków były obowiązkowe jedynie w wypadkach, w których byli ranni. "Teraz będą one wykonywane również w sytuacjach, gdzie występują wyłącznie szkody materialne" – zapowiedział minister sprawiedliwości Belgii Paul Van Tichgelt, cytowany przez portal VRT.
5 proc. belgijskich kierowców przyznaje się do jazdy pod wpływem narkotyków. Szacuje się, że wśród młodych kierowców odsetek ten wynosi 14 proc. Zażycie narkotyków zwiększa statystycznie ryzyko wypadku o 30 proc.