Start +00
Koło godziny 23ciej spotkałem się z kolegą (K), w ciągu dosłownie kilku minut zdecydowaliśmy, że czas spróbować psychodelików, rozrobiłem, więc ok 50mg 2c-d w 2/3 szklanki wody (x2 dla mnie i dla "K").
Start +15
W gabinecie minister edukacji Federacji Walonia-Bruksela Caroline Desir znaleziono 50 torebek z kokainą. Śledztwo w toku, są już osoby z zarzutami.
W gabinecie minister edukacji Federacji Walonia-Bruksela Caroline Desir znaleziono 50 torebek z kokainą. Śledztwo w toku, są już osoby z zarzutami.
Sprawę nagłośnił brukselski dziennik "La Dernière Heure". Lokalna prokuratura potwierdziła, że w gabinecie minister Desir zabezpieczono narkotyki. Do zdarzenia doszło w połowie grudnia 2023 roku.
W związku ze sprawą zatrzymano osiem osób, a wśród nich asystenta oraz syna belgijskiej polityk.
"Wieczorem w środę 15 grudnia zostałam poinformowana, że w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie handlu narkotykami, zatrzymano mojego asystenta odpowiedzialnego za sprzęt i logistykę biura" – poinformowała Desir we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).
Następnego dnia przeszukano gabinet minister. Jak się okazało, było tam około 50 torebek "zawierających biały proszek".
Polityk zwolniła z pracy osoby, które "nadużyły zaufania". Skontaktowano się też z prawnikiem wyspecjalizowanym w sprawach karnych w celu nawiązania współpracy ze śledczymi.
Desir przekazała, że w trakcie dalszych przeszukań gabinetu nie natrafiono na żadne nielegalne substancje. Zaznaczyła jednocześnie, że mimo okazywanej od początku zajścia gotowości do współdziałania policja nie wezwała na przesłuchanie pozostałych pracowników resortu.
Jak wynika z ustaleń "La Dernière Heure", ośmiu osobom śledczy postawili zarzuty sprzedaży i posiadania narkotyków. Jedną z tych osób jest syn belgijskiej parlamentarzystki oraz wspomniany asystent, w którego domu znaleziono 10 tys. euro.
Wiadomo też, że dwaj podejrzani zostali warunkowo zwolnieni, a resztę tymczasowo aresztowano, co potwierdziła krajowa Izba Adwokacka.
Mieszkanie
Start +00
Koło godziny 23ciej spotkałem się z kolegą (K), w ciągu dosłownie kilku minut zdecydowaliśmy, że czas spróbować psychodelików, rozrobiłem, więc ok 50mg 2c-d w 2/3 szklanki wody (x2 dla mnie i dla "K").
Start +15
Nastawienie bardzo pozytywne, chwilowo żadnych zmartwień i obowiązków, od paru dni spore ciśnienie na pierwsze spotkanie z hometem, umiarkowanie duże oczekiwania, trip z najlepszym kumplem.
Pogoda była bardzo przyjemna jak na początek lutego. Spotkaliśmy się po 13 w umówionym miejscu, niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Obaj mieliśmy kilka dni wolnego, więc praktycznie nic nie zaprzątało nam głowy. K od razu zobaczył moje podekscytowanie planowanym spożyciem. Postanowiliśmy tripować na odludziu, w lesie, w pięknym punkcie widokowym z którego widać całe miasto.
Nastawienie bardzo pozytywne z jedocześnie ogromnym stresem przed nieznanym. 2 tygodnie całkowitej trzeźwości przez wzięciem. Trip w pięknym miejscu na wzgórzu w lesie. Towarzyszyła mi moja dziewczyna, która nie miała żadnych doświadczeń z lsd. Substancje tą brałem by zmienić coś w swoim życiu i poznać to piękno, o którym wszyscy piszą.
Do Lsd przygotowywałem się bardzo długo i poważnie. Przeczytałem wiele artykułów, poznałem wiele historii i możliwości wynikających z zażycia substancji. Jestem osobą, która bardzo rozważnie i odpowiedzialnie sięga po nowe używki więc łączny czas przygotowań zajął mi około 2 miesięcy (nabycie wiedzy, zdobycie czystego lsd oraz zaplanowanie samego tripa). Zacznę może od tego dlaczego w ogóle sięgnąłem po tą mistyczną używkę. Nie zagłębiając się w historie mojego życia powiem jedynie tyle, że bardzo się zmarnowałem.
wcześniejszy powrót ze szkoły, wolna chata, chęć odcięcia się od wszechobecnych problemów, dobry, luźny mood.
Raport pisany po fakcie. Musiałam ochłonąć, aby móc opisać moje wrażenia jak najdokładniej. Miłej lektury kochani.
Gdybym zapytała się kogoś z was czy robię dobrze, sięgając po opio, mając zerowe doświadczenie z substancjami odurzającymi, powiedzielibyście, że nie warto, że to nieprzemyślane, że nie wygrzebie się z tego. I pewnie będziecie mieć rację. Niemniej czytając Neurogroove na przemian z Hyperrealem, jestem wdzięczna za wszystko, co udostępniacie, by — poniekąd — edukować następnych. Słowem wstępu, dziękuję.
Piątek