Aresztowano Duńczyka polskiego pochodzenia za przemyt narkotyków

Przemycił do Danii 2,7 tony haszyszu

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

2705
Duńska policja aresztowała deportowanego z Hiszpanii 29-letniego Duńczyka pochodzenia polskiego, oskarżonego o przemyt do Danii 2,7 tony haszyszu o rynkowej wartości 18 mln dolarów.

Grozi mu za to co najmniej 6 lat więzienia - poinformował PAP główny inspektor kopenhaskiej policji narkotykowej Ole Wagner.

Duńczyk został aresztowany przez hiszpańską policję w październiku ubiegłego roku, ale do jego deportacji doszło dopiero w środę. Zarzuca mu się przemyt haszyszu na masową skalę drogą morską z Maroka do Hiszpanii, a następnie samochodami do Danii.

Jest on również oskarżony o zlecenie ciężkiego pobicia kochanka swej byłej konkubiny. Gang motocyklistów, który wykonał zlecenie, otrzymał za to 50 kg haszyszu.

Ole Wagner poinformował również, że w przemyt narkotyku zamieszanych jest jeszcze siedem osób. Pytany przez PAP, czy są wśród nich Polacy, nie chciał potwierdzić, ale też nie zaprzeczył.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

rakakak (niezweryfikowany)

&quot;Ole Wagner poinformował również, że w przemyt narkotyku zamieszanych jest jeszcze siedem osób. Pytany przez PAP, czy są wśród nich Polacy, nie chciał potwierdzić, ale też nie zaprzeczył. &quot; <br> <br> <br>hmmmm są są........ :) <br>
grv (niezweryfikowany)

50 kg haszu za pobicie ?? to jest jakies <br>50000 x 30 [zl 1 g haszu] = 1,500,000 zl <br>cos zle policzylem &gt;??
triple og (niezweryfikowany)

bylem ostatnio na stronie o haszu i byly ceny w roznych czesciach polski ,u mnie na osiedlu jest po 30 z; za 1 g ale wiem ze sa tez po 40 zl za sztuke &lt;lol&gt; a po ile jest u was ? <br>
pio-k (niezweryfikowany)

ziolo sie sadzi i pali a nie sprzedaje...
grv (niezweryfikowany)

bylem ostatnio na stronie o haszu i byly ceny w roznych czesciach polski ,u mnie na osiedlu jest po 30 z; za 1 g ale wiem ze sa tez po 40 zl za sztuke &lt;lol&gt; a po ile jest u was ? <br>
roxyk (niezweryfikowany)

zleceniodawca na haszysz... fajnie ... <br> stuknąć może kogoś za kilo sQuna? <br>- czekam na zlecenia (hehehe... yO~~ ]
grv (niezweryfikowany)

do &quot;triple og &quot; <br> <br>ale policzylem jakby to oni sprzedali na sztuki a ni hurtowo wiem ze pojebane ale czemu nie ... swoja droga 50 kg sprzedac to z pare dni trzeba charowac ?ciekawe ile by trzeba czasu zeby to zjarac ?
halek (niezweryfikowany)

ziolo sie sadzi i pali a nie sprzedaje...
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Salvia divinorum – suszone liście – Pierwszy raz


Doświadczenie ogółem – mj,LSD, amfa, psylo, etanol(zaawansowany)


Sprzęt : własnej roboty faja wodna bez rurki – pionowa , palnik na propan-butan z butlą (do lutowania rur)

  • Marihuana

Ten raporcik miałem napisać od razu po sylwku, ale nie chciało mi się. Nie ważne, teraz się zmobilizowałem, więc zaczynajmy.

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.

Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).

  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pozytywne przeżycie
  • Psylocybina

Ekscytacja, ale depresja, ale perfekcyjne nastawienie, bo od lat marzyłam o grzybkach!!!

To było 19 czerwca 2021 roku. Popołudnie. Z zamiarem pójścia w tripa, uprzednio zamierzywszy kupić jeszcze w sklepie sok porzeczkowy dla podkręcenia rezultatów, ziemniaki i coś tam jeszcze, zjadłam garść świeżo ususzonych łysiczek kubańskich szczepu "Ecuador". Całą obfitą garść. Nie wiem, ile tam było – nie ważyłam. Nadmieniam, że to był mój dopiero drugi trip, znakiem czego nie znałam jeszcze niebotycznie kolosalnie olbrzymiej mocy psylocybiny. Zadebiutowałam bowiem z jednym grzybkiem, trzy dni wstecz. Tak więc, nie umiejąc pływać, rzuciłam się na głęboką wodę.

randomness