Alienacja rodzicielska – uzależnienie od alkoholu jako wynik deficytu drugiego rodzica

Psychologowie i psychiatrzy mówią jednym głosem: alienacja rodzicielska jest przemocą wobec dziecka i powinna być tak właśnie traktowana przez prawo i organy państwa. Tymczasem niewiele jest w Polsce badań na ten temat. Powstają co prawda prace naukowe lub paranaukowe, ale wciąż ich liczba jest nieadekwatna do skali zjawiska.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

ceo.com.pl
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

177

W Polsce panuje na niespotykaną w Europie skalę epidemia alienacji rodzicielskiej. Problem dotyka nawet kilkuset tysięcy dzieci. Zdaniem specjalistów będą one borykały się z jej konsekwencjami przez długie lata dorosłego życia, być może nawet do samej śmierci. Według niektórych naukowców za ogromną częścią uzależnień od alkoholu stoi właśnie deficyt relacji przywiązania, będący skutkiem alienacji rodzicielskiej. Czy w świetle nowych teorii zmieni się w Polsce postrzeganie roli obojga rodziców w kształtowaniu psychiki dziecka?

Rocznie w Polsce rozwodzi się około 70 tysięcy małżeństw. Ile rozstaje się związków nieformalnych, choć posiadających wspólne dziecko, tego nie wie nikt, bo nikt takich statystyk nie prowadzi. Większość par po rozstaniu potrafi porozumieć się co do schematu opieki nad dzieckiem, które zwykle mieszka przy mamie, a z tatą ma tak zwane kontakty – orzeczone przez sąd lub zapisane w ugodzie między rodzicami regularne spotkania, czasem z noclegami poza stałym miejscem zamieszkania dziecka. Wielu rodzicom ta formuła odpowiada, a i dzieci mają w ten sposób kontakt z obojgiem rodziców. Niewielki odsetek par po rozstaniu decyduje się na popularną w Europie od dziesięcioleci tak zwaną opiekę naprzemienną, według której dziecko mieszka u obojga rodziców w porównywalnych okresach – na przykład tydzień u mamy, tydzień u taty. Według psychologów jest to najmniej szkodliwa dla dziecięcej psychiki forma opieki po rozstaniu rodziców, ale w polskich realiach to wciąż najrzadziej spotykana. Niestety, w ogromnej części polskie dzieci z rozbitych rodzin doświadczają alienacji rodzicielskiej: mieszkają z mamą, która nastawia je negatywnie do taty, a w efekcie – prędzej czy później – tracą z nim kontakt. Trudno powiedzieć jaki jest motyw postępowania sprawców alienacji: czasem jest to chęć zemsty na byłym partnerze, a czasem chęć „wyczyszczenia” pola dla „nowego taty”. Niezależnie od tego jakie byłyby powody, efekt jest zawsze ten sam: krzywda tak dziecka, jak i alienowanego rodzica.

Zbrodnia na dziecięcej duszy

Psychologowie i psychiatrzy mówią jednym głosem: alienacja rodzicielska jest przemocą wobec dziecka i powinna być tak właśnie traktowana przez prawo i organy państwa. Tymczasem niewiele jest w Polsce badań na ten temat. Powstają co prawda prace naukowe lub paranaukowe, ale wciąż ich liczba jest nieadekwatna do skali zjawiska.

Jeden z pionierów popularyzacji terminu alienacji rodzicielskiej i autor książki „Dziecko, rodzic i rozwód oraz alienacja rodzicielska”, Maciej Wojewódka tak definiuje to zjawisko: „zespół świadomych lub nieświadomych zachowań prowadzących do powstawania zaburzeń w relacji pomiędzy dzieckiem, a drugim rodzicem”.

Takimi zachowaniami są przede wszystkim manipulowanie przekonaniami, postawami i emocjami dziecka, szantaż emocjonalny, utrudnianie kontaktów dziecka z drugim rodzicem i inne działania mające na celu niszczenie, a co najmniej deprecjonowanie relacji rodzicielskiej z „drugim” rodzicem. Efektem alienacji rodzicielskiej jest tak zwany zespół alienacji rodzicielskiej, nazywany także syndromem Gardnera, od amerykańskiego psychiatry sądowego doktora Richarda Gardnera, który zdefiniował jako pierwszy to zjawisko.

Alienacja rodzicielska oczywiście niszczy komfort psychiczny nie tylko dziecka, ale także separowanego, alienowanego rodzica. O ile w latach 60., a wtedy powstawał obowiązujący do dzisiaj w Polsce Kodeks rodzinny i opiekuńczy, mężczyźni rzadko domagali się praw do wychowywania dzieci, to dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Choć w ostatnich kilkudziesięciu latach kobiety wywalczyły sobie równy dostęp do edukacji i praktycznie wszystkich zawodów, tak mężczyźni wciąż nie potrafią wywalczyć sobie rzeczywistych praw rodzicielskich. – Cały czas pokutuje mit, że lepsza najgorsza matka, niż najlepszy ojciec – tłumaczy Mikołaj, jeden z ojców walczących o prawo do widywania się z własnym dzieckiem. Tę obserwację potwierdzają twarde dane statystyczne. W 2019 roku ogółem rozwody dotknęły 37 tysięcy dzieci. Z tej liczby wykonywanie władzy rodzicielskiej sądy powierzyły wyłącznie ojcu w 1189 przypadkach.

Coraz częściej pojawiają się prace naukowe pokazujące kolejne dowody na długotrwałe, negatywne skutki alienacji rodzicielskiej. Być może to właśnie jest przyczyną zaburzeń i chorób, których genezy dotychczas nikt nie odkrył?

Alkoholizm jako efekt alienacji?

Naukowcy od lat próbują znaleźć przyczynę alkoholizmu, odpowiedź na pytanie dlaczego jedni mogą pić alkohol w sposób kontrolowany, a inni wpadają w nałóg. Na ciekawy tor skierowała tę dyskusję Ewa Wyrzykowska z Katedry Psychologii Klinicznej Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Zaproponowała ona tezę mówiącą tyle, że uzależnienie od alkoholu może być wynikiem deficytu w zakresie relacji przywiązania. Warto zatrzymać się na parę chwil przy tej koncepcji, według której uzależnienie od substancji psychoaktywnej jest traktowane jako substytut zależności od drugiego człowieka.

Teoria przywiązania jest relatywnie świeżą koncepcją psychologiczną. Jej autor – John Bowlby – zasłynął tym, że jako pierwszy rozpoznał i opisał biologicznie i ewolucyjnie uwarunkowaną potrzebę przywiązania dziecka do rodziców. Kontynuatorzy myśli Johna Bowlby’ego zdefiniowali jeden bezpieczny styl relacji dziecka z opiekunami i trzy niebezpieczne: lękowo-ambiwalentny, unikowy i zdezorganizowany. Według książki „Przywiązanie w psychoterapii” DJ Wallin z 2011 roku od 68 do ponad 80 procent osób powiela styl przywiązania w dzieciństwie na swoje dorosłe relacje. A co wspólnego ma z tą teorią kwestia uzależnień?

Urazy dzieciństwa rekompensowane kieliszkiem

Według teorii więzi uzależnienia są bezpośrednim wynikiem zaburzenia przywiązania i reakcją na zranienie lub uszkodzenie osoby cierpiącej. „Substancje psychoaktywne stanowią sposób wypełnienia próżni tworzonej przez brak stabilizującej relacji. Jednocześnie jednak podtrzymują cierpienie uzależnionej jednostki, gdyż są zaprzeczeniem potrzeby więzi z drugim człowiekiem i prowadzą do szukania zaspokojenia w nich samych” – przekonuje Ewa Wyrzykowska.

Osoby z niekorzystnym wzorcem przywiązania charakteryzują się różnymi deficytami w obrębie struktur psychicznych i osobowościowych, takich jak słabość ego, brak zdolności do samoopieki, trudności w utrzymywaniu poczucia własnej wartości. U osób uzależnionych za to identyfikuje się cztery grupy zaburzonych zdolności: regulowania emocji, szacunku do siebie, czerpania satysfakcji z relacji z innym człowiekiem oraz troski o siebie. Z pozornym ratunkiem przychodzi… alkohol. Jak tłumaczy Ewa Wyrzykowska: „Funkcją substancji psychoaktywnej staje się zastąpienie brakujących umiejętności oraz struktur psychicznych i w ten sposób przywrócenie, przynajmniej częściowo, poczucia własnej wartości i wewnętrznej harmonii”. Problem w tym, że alkohol daje efekty krótkoterminowe, co prowadzi do spirali uzależnienia. Wyrzykowska twierdzi, że alkohol „może dostarczać funkcje, które w ego uzależnionego pacjenta są deficytowe z powodu braku uwewnętrznionych, wystarczających doświadczeń podlegania opiece innych w dzieciństwie”.

Badania kwestionariuszowe prowadzone także w Polsce dowodzą, że istnieje ścisły związek między uzależnieniem od alkoholu i narkotyków a dominującymi – niebezpiecznymi – wzorcami przywiązania w dzieciństwie. Mało tego: według badań osoby uzależnione z doświadczeniem alienacji rodzicielskiej mają wyższe wyniki w zakresie natężenia objawów zaburzeń psychicznych takich jak represyjność, schizoidalność i aleksytymia.

Zamiast walczyć ze skutkami, zajmijmy się przyczynami?

Wydaje się, że kwestia wpływu skutków alienacji rodzicielskiej na uzależnienia, także od alkoholu, jest przesądzona. Mamy tym samym kolejny dowód na to, jak ogromna krzywda spotyka rocznie tysiące polskich dzieci. Naukowcy, pedagodzy, psychiatrzy, psychologowie i przedstawiciele organizacji pozarządowych zajmujących się tą tematyką biją na alarm. Rok temu powstał w Sejmie Zespół do spraw Przeciwdziałania Alienacji Rodzicielskiej. Ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa spotkał się tylko raz. Znów nadzieje całego środowiska zostały wystawione na ciężką próbę…

Alienacja rodzicielska jest w Polsce praktycznie poza zainteresowaniem systemu wymiaru sprawiedliwości. Podejmowane były i są próby zmiany Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w ten sposób, by wprost opisać i penalizować alienację jako przemoc wobec dziecka, ale jak dotychczas spełzły one na niczym. Tymczasem mamy do czynienia z coraz większą falą zaburzeń psychicznych u dzieci i nastolatków. Obostrzenia związane z pandemią z pewnością nie poprawiły sytuacji. Coraz młodsi ludzie targają się na własne życie, dotyka ich epidemia uzależnień od nowoczesnych technologii, a system ochrony zdrowia odpowiada na te problemy olbrzymim deficytem psychologów i psychiatrów dziecięcych. Jedno jest pewne: nie jesteśmy w stanie skutecznie walczyć ze skutkami. Może więc nie mamy innego wyjścia i powinniśmy wreszcie zająć się przyczynami?

Artykuł powstał we współpracy z Centrum Medycznym 3xZdrowie oferującym terapię wykorzystującą unikalne połączenie wiedzy medycznej i wieloletniej praktyki z zakresu osteopatii, psychologii i dietetyki. Celem terapii 3xZdrowie jest jest poprawa i wzmocnienie fizyczne, mentalne i emocjonalne.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Mieszanki "ziołowe"

Podróżnik: 30 lat, 186 cm wzrostu, 80 kg wagi

Doświadczenie: mj, haszysz, boska szałwia, kratom, LSA, Lagochilus inebrians, Kava kava, Lactuca virosa, kanna, palma arekowa, wild dagga, Ilex guayusa, damiana, Indian warrior, męczennica, Escholtzia californica, mieszanki „ziołowe”, Calea, afrykański korzeń snów i inne ubulawu, Nymphaea caerulea, amfetamina, khat, ketony, efedryna, benzylopiperazyna, prozac, alprazolam, bellergot, klorazepan, alkohol, tytoń,

  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Dobre nastawienie, trip z ziomkami w moim własnym domu. Wakacje

Na początku warto by było wspomnieć, że pomimo tego, że mam obecnie 19 lat to sporo przeżyłem, w ostatnich latach „tylko” depresję, próby samobójcze, szpitale psychiatryczne, bezustanne używanie substancji (wszystko co było, głównie stymulanty, alkohol, benzo, kodeina oraz oczywiście marihuana której używam właściwie codziennie od 14/15 roku życia). Przez używki i moją psychikę zacząłem łamać prawo, co ciągnie się za mną do dziś. Jednak gdy byłem młodszy (14 lat) trafiłem do szpitala na prawie tydzień pod kroplówkę ze względu na zatrucie atropiną.

  • AM-2201
  • Dekstrometorfan
  • Tripraport
  • Tytoń

Szczerze mówiąc, tym razem miałem ochotę po prostu się naćpać. Nastrój miałem taki sobie i byłem tego dnia nieco zrzędliwy.

Na początek zaznaczam, że ten raport pewnie nie wniesie wiele nowego w kwestii DXM, z racji tego, że całe zastępy gimbusów wcinają białe krążki jak kartofle, ale z racji na nieco inne użycie i magiczne działanie czosnku, trip był nieco inny niż "klasyczny" trip po Aco. Zatem do rzeczy:

  • LSD-25
  • Tripraport

Piękny dzień lata z bratem i dobrym kumplem.

Witam. Raport ten oczywiście jest fikcją literacką, jak można domniemywać. :-)