Trip report przeniesiony z forum hyperreal.info
Kara do 3 lat pozbawienia wolności grozi 22-letniemu mężczyźnie za posiadanie 39 gramów mj i 1300 grzybków.
Kara do trzech lat pozbawienia wolności grozi 22-letniemu mężczyźnie, u którego policjanci znaleźli 39 gramów suszu roślinnego, zaś w bagażniku pojazdu, którym podróżował, ponad 1.300 grzybków halucynogennych. Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie. W czwartek usłyszał zarzut posiadania substancji narkotycznych.
Do zatrzymania 22-latka doszło w środę po godzinie 16. Uwagę funkcjonariuszy Posterunku Policji w Karsinie patrolujących rejon gminy wzbudził zaparkowany na poboczu samochód osobowy.
- Wewnątrz znajdował się kierowca. Policjanci przeprowadzili kontrolę osobistą i w kieszeni jednego z mężczyzn znaleźli kartkę papieru, w której znajdował się susz roślinny wyglądem przypominający marihuanę o wadze ponad 39 gramów. Natomiast w bagażniku znajdowało się ponad 1.300 grzybków halucynogennych o wadze przekraczającej ponad pół kilograma - informuje rzecznik kościerskiej policji, Piotr Kwidziński.
Jak dodaje, mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie. W czwartek został przesłuchany przez śledczych.
- Usłyszał zarzut posiadania substancji narkotycznych. Posiadanie narkotyków jest zabronione ustawą i podlega karze nawet do trzech lat pozbawienia wolności - podsumowuje asp. Kwidziński.
Substacja: Benzydamina
Doświadczenie: MJ i alkochol ;]
Dawka: Extrakt z 2x Tantum Rosa umieszczony w pigułkach
Efekty: Zmiana Kolorów, rażące działanie jasnych/białych przedmotów, małe zmiany widzenia (poklatkowość, małe przewidzenia)
Podekscytowanie nadchodzącym tripem planowanym już od dłuższego czasu i mającym odbyć się podczas pobytu w Norwegii; nadzieja na kanapowy, introspektywny trip która niestety zostaje dość brutalnie rozwiana.
Wyprawa na dworzec w Oslo od początku jawi się w moim umyśle jako coś abstrakcyjnego. Z pewnym niepokojem wyczekuję momentu, w którym poznam K – naszego kwasowego towarzysza. Dość dotkliwie odczuwam to, że jestem w całkowicie nieznanym miejscu, otoczona masą ludzi spieszącą się nie wiadomo dokąd i po co, podświadomie wyłapuję niezrozumiałe strzępki norweskich rozmów. Czekam na K razem z P, jednocześnie przecierając oczy i usiłując wyplenić z nich resztki zaspania będące skutkiem zerwania się z łóżka o nieludzkiej wręcz godzinie.
Piątek, brzydka pogoda, totalna nuda, 5 dyszek w kieszeni. Dzień zapowiadał się jak co tydzień- jaranko, szama i spać do domu. Postanowiłem zrobić sobie mały odskok w bok.
Godzina 16:20
Po odwiedzinach w aptece wracam z 2 paczkami acataru 30mg pseudoefedryny/tabs.
Razem z ziomkiem zjedlismy po 7 tabsów, reszte wyrzuciliśmy by najpierw dokładnie poznać dawkowanie.
Godzina 17:00
Zero skutków. Totalne dno i smutek na twarzy. Kolejna wycieczka do apteki.
W obawie przed brakiem fazy, tym razem pizdnelismy sobie po paczuszce acodinu- 30 tabs
15mg dekstromorfanu/tabs .
Następnie, poszliśmy do domu by wypić ciepłą herbatkę na rozpuszczenie tabsów w żołądku.