Transdyscyplinarni imaginatorzy ery przedgrzybowej

krótki fragment książki "zdążyć przed apokalipsą", przeflancowany z rezerwowej listy [u]żywki.

miał Pomruk czas, to wklepał fragment arcyciekawej książki,
którą akurat czytał. dzięki dla Pomruka.

osoby dramatu:
RUPERT - Rupert Sheldrake, biolog, autor kontrowersyjnej
pracy \'a new science of life\', w ktorej postuluje istnienie
pól morfogenetycznych
TERENCE - Terence McKenna, znany wiadomo-kto
RALPH - Ralph Abraham, specjalista w dziedzinie
teorii chaosu i zagorzały fan surfingu


(...)

TERENCE: Być może dusza świata zdaje sobie sprawę,
iż słońce w końcu zgaśnie i probuje zapewnić sobie
przeprawę do innej gwiazdy? Ale jak można dotrzeć do
następnej gwiazdy, gdy jedynym dostępnym budulcem jest
protoplazma? Cóż, to może potrwać dziesiątki milionów
lat, ale istnieją sposoby. Wiążą się z językiem genetycznym
i wyhodowaniem istoty, która obcuje z materią za
pomocą abstrakcji i analizy, i docelowo wytwarza technikę.
Proces ten przebiega w oparciu o enzymy i jest wyrazem
planu przetrwania duszy świata.

RALPH: Co się tyczy naszych doswiadczeń boskiego logosu,
czy w pewnym sensie nie jest to już z naszej strony
wzniesienie się ponad poziom protoplazmy? Czy nie jest
to rodzaj podróży gwiezdnej?

TERENCE: Skąd więc to narastające ze stulecia na stulecie
poczucie potrzeby pilnego działania? Od piętnastu
tysięcy lat wzmaga sie niepokój i upowszechniają się
coraz bardziej irracjonalne chreody. Ostatnie dziesięć tysięcy
lat ludzkiej historii nabiera sensu jedynie w przypadku,
kiedy grozi nam zakłócenie równowagi środowiska.
Odpowiedzią na to jest historia pomyślana jako sposób
ewakuacji, desperacka próba znalezienia drogi ucieczki. Stąd
ta obecna samowola, zatrute oceany, spustoszone kontynenty.
Sądze, że w tym kulminacyjnym punkcie ludzkiej
historii przemawia do nas dusza świata. Wszystko
przebiega według ustalonego scenariusza, którego celu
ogarnąć nie możemy, lecz z pewnoscią wiąże się on z
ogólnym przetrwaniem.

Gdyby z powodu zagrożenia biosfery naprawdę ważne
było osiągnięcie za wszelką cenę etapu lotów załogowych
w kosmos, sprawę ułatwi superminiaturyzacja. Innymi
słowy, trzeba opracować sposób na przemianę ludzi w
zarodniki, a nastepnie rozsiać ludzkie zarodniki po całej
galaktyce, zdając się na działanie ciśnienia światła i
konwekcji grawitacyjnej. Biorąc pod uwagę tempo
rozpraszania się materii, uwolnione z jednej planety zarodniki
przeniknęłyby całą galaktykę mniej więcej za czterdzieści pięć
milionów lat. To wcale nie tak długo w skali wszechświata.
Myślę, że potrzebna jest przebudowa aparatu ludzkiego.

RALPH: Mamy wysłać w kosmos termity?

[uwaga, uwaga]

TERENCE: Grzyby! Ludzkie grzyby. Wiemy, że
psylocybina jest blisko spokrewniona z serotoniną. Serotonina
umożliwi tym grzybom funkcje mózgowe właściwe
wszechświatowi myśli.
Skoro mowa o grzybach, są znakomicie wyposażone do
adaptacji i przetrwania naprawdę długich okresów czasu.
Zwróćcie uwagę, jak delikatnie dotyka materii. Grzybnia
to nic innego, jak pajęczyna w glebie dowolnej planety,
mimo to wysnuwa z siebie nowe synapsy i włókna, i
zawiera związki zbliżone do psychotropowych neurohormonów.
Przypomina myślący mózg, mimo to potrafi siebie zawrzeć
w drobinie o średnicy trzech mikronów, których
jeden owocnik może w ciagu minuty wysiać kilka
milionćw. Zarodniki doskonale nadają sie do kosmicznych
podróży. Dobrze znoszą skrajne temperatury. Ich barwa
odbija promienie ultrafioletowe. Natomiast ich powierzchnia
składa się z substancji organicznych nie przepuszczających
promieniowania.
Na tym przykładzie widać, jak abstrakcyjne pojęcie
duszy świata może przeniknąć wyższe poziomy organizacji
biologicznej.

[tutaj całostronicowy rysunek grzyba Stropharia cubensis
w trzech ujęciach, by Kathleen H. McKenna]

RUPERT: Jeśli grzyby i ludzkę psychikę łączy istotnie
związek symbiotyczny, wówczas wywoóane spożyciem
grzybów doznania ludzkiej świadomości zachodzą w polu
morficznym [morfogenetycznym] tego symbiotycznego
związku. Dlatego doświadczenia te mogłyby być przeniesione
przez grzyby. Zarodniki musiałyby znaleźć sprzyjające
podłoże na innej planecie i rozwinąć się w grzyby. Wówczas
tamtejsze świadome organizmy po zjedzeniu ich zyskałyby
telepatyczny dostęp do całego wymiaru ludzkiej psychiki.

TERENCE: To coś więcej niż symbioza. Być może czeka
nas skurczenie, albo rozciągnięcie. Jeśli wymyślimy sposób
na zmniejszenie się do postaci zarodników, wtedy, kiedy
planetę wysadzi, będziemy mieli wolną drogę i wiatr w
plecy do następnego przystanku.

RUPERT: Myślę, ze już skurczyliśmy się do poziomu
grzybów.

RALPH: Dusza świata jako grzybnia; wzór, który łączy...

[koniec]
--

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

AT (niezweryfikowany)

Wszystko fajnie, tylko jaki jest tytul tej ksiazki ?

Pomruk (niezweryfikowany)

Wszystko fajnie, tylko jaki jest tytul tej ksiazki ?

grzybek (niezweryfikowany)

dobry txt

FEX (niezweryfikowany)
TXT bardzo ciekawy zgłaszcze możliwość przekazywania informacji w formie chemicznej ... JAK NAZYWA SIĘ TA KSIĄŻKA ??
FEX (niezweryfikowany)
aaa już mam "zdążyć przed apokalipsą"
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nie idealne, ale tak czy siak sprzyjające.

Jestem myślą. Piękną myślą. Kieruję się do apteki. Nudno. Wychodzę ze szkoły, świat jest ciepły i wietrzny. Otwieram pierwsze drzwi:

-Dzień dobry. Poproszę Tussidex- mówię, uśmiechając się niewinnie i myśląc, że na sto procent widać w moich szarych, głębokich oczach powód, dla którego tu jestem.

-Tussidex... nie mamy, ale Acodin jest...

-W porządku, dziękuję, do widzenia!

Heh, myślę, że zna mój zamiar. Ako to przeżytek, kieruję się dalej.

 

Drugie drzwi:

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

P: podniecenie, zadowolenie z perspektywy spróbowania czegoś nowego, chęć zrelaksowania się z nową substancją psychoaktywną. A: spokój, ciekawość i podniecenie. Otoczenie: wolny dzień w wynajmowanym pokoju w bloku, od właściciela mieszkania dzielił nas przedpokój. Pogoda raczej średnia. Dobre oświetlenie i muzyka gatunku "stoner rock", lecz nie tylko. Generalnie warunki nasilające atmosferę bezpieczeństwa.

Zacznijmy od tego, że słowa są puste. Nie opiszą tego, nie mają sensu ani znaczenia. Potężny trip wymyka się ludzkim miarom i pojęciom, język człowieka jest zbyt ubogi, żeby oddać chociaż 1/100 przeżytych doświadczeń. Próbowaliśmy jednak z A jakoś ubrać w litery nasze doświadczenie. Oto reultat - "... pustynia, kosmos, pustynia". Nasze mózgi pracowały na zbyt wysokich obrotach, aby nadążyć z opisywaniem co się dzieje. Jeżli jesteś zainteresowany właściwym tripem i tak zwaną "ostrą" jazdą przejdź od razu do T+5h.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

późny wieczór, godzina 22 po kinie wraz z drugą połówką, wyluzowanie ale podekscytowanie przed paleniem

Trip może być opisany nieskładnie i czasem niezrozumiale, nigdy nie miałem styczności z pisaniem tripów.

  • Grzyby halucynogenne

Otoz jakies cztery miesiace wczesniej czesto zagladalem na ta strone aby sie dowiedziec o psyloscybkach w celach oczywistych;] uparlem sie bardzo i znalazlem te male diabelki bylo ich z pietnascie cieszylem sie nie ziemsko ze je mam pelen w uczuciu szcescia i radosci zjadlem je ok 22 w domu. gdzies tak pol godziny po tym przyszla matka i zaczela mowic jaki ze mnie len ze ze szkola do dupy i takie pierdoly - jak to matka;].