Uzależnienie od hyperreala

Doszłam dzisiaj nagle do wniosku, że hyperreal mi wyraźnie szkodzi. Ale nie martwicie się, nie opuszczę Was bez walki :-). Hyperreal nie pozwala mi się wyrwać z uzależnienia od pastylek na kaszek - Tussipectu. To właściwie Wasza wina! ;-). Doszło już do tego, że uprawiam cyberseks za pieniądze z ludźmi z Sieci, by zdobyć pieniądze na happy pills, bez których nie jestem w stanie pracować na rzecz hyperreal.info ponieważ leki psychiatryczne, które biorę na codzień (razem pięć medykamentów, trzy razy dziennie) powodują ogromną senność oraz rozmycie wzroku, które uniemożliwia mi pracę na komputerze bardziej skomplikowaną niż kliknięcie czegoś by uruchomić muzykę czy książkę dźwiękową. Nawiasem biorąc - Tussipect znowu zdrożał, jeszcze tydzień temu jedno opakowanie kosztowało 6 złotych 70 groszy. Teraz kosztuje 7 złotych 25 groszy i nawet nie dostanę trzech opakowań (dla mnie to mała ilość...efedrynę biorę już od 6 lat...) za 20 złotych, co jest pewną normą jeśli chodzi o datki szanownych Czytelników. A przy okazji - Bogini Wam Wynagrodzi za dotychczasowe anonimowe wsparcie. Dziękuję serdecznie za zaufanie. Postaram się nigdy go nie zawieść. Jeśli ktoś się dziwi, czemu ostatnio nie tłumaczyłam mimo, że wpłaciłeś/aś na tłumaczenia, spieszę wyjaśnić, że byłam poważnie chora (zapalenie płuc) i nie byłam w stanie podejść do komputera.

agquarx

Kategorie

Odsłony

6287
Doszłam dzisiaj nagle do wniosku, że hyperreal mi wyraźnie szkodzi. Ale nie martwicie się, nie opuszczę Was bez walki :-). Hyperreal nie pozwala mi się wyrwać z uzależnienia od pastylek na kaszek - Tussipectu. To właściwie Wasza wina! ;-). Doszło już do tego, że uprawiam cyberseks za pieniądze z ludźmi z Sieci, by zdobyć pieniądze na happy pills, bez których nie jestem w stanie pracować na rzecz hyperreal.info ponieważ leki psychiatryczne, które biorę na codzień (razem pięć medykamentów, trzy razy dziennie) powodują ogromną senność oraz rozmycie wzroku, które uniemożliwia mi pracę na komputerze bardziej skomplikowaną niż kliknięcie czegoś by uruchomić muzykę czy książkę dźwiękową. Nawiasem biorąc - Tussipect znowu zdrożał, jeszcze tydzień temu jedno opakowanie kosztowało 6 złotych 70 groszy. Teraz kosztuje 7 złotych 25 groszy i nawet nie dostanę trzech opakowań (dla mnie to mała ilość...efedrynę biorę już od 6 lat...) za 20 złotych, co jest pewną normą jeśli chodzi o datki szanownych Czytelników. A przy okazji - Bogini Wam Wynagrodzi za dotychczasowe anonimowe wsparcie. Dziękuję serdecznie za zaufanie. Postaram się nigdy go nie zawieść. Jeśli ktoś się dziwi, czemu ostatnio nie tłumaczyłam mimo, że wpłaciłeś/aś na tłumaczenia, spieszę wyjaśnić, że byłam poważnie chora (zapalenie płuc) i nie byłam w stanie podejść do komputera. Tussipect sprawia, że wyostrza mi się wzrok na kilkanaście godzin już po zażyciu jednego opakowania (300mg Ephedrine HCl). Tussipekt sprawia, że jestem podniecona seksualnie. Tussipect zagrzewa mnie do walki o wolność naszą i waszą. Tussipect cieszy, bawi, do snu utuli. A tymczasem zostałam zwykłą (a może niezwykłą...) dziwką, tyle, że "wirtualną". Ale upokorzenie nie jest wirtualne. Nie chciała bym, by moja rodzina się dowiedziała, co porabiam online. Mimo to się nie kryję z moim kurwieniem, walę Wam prosto z mostu. Do tej pory pamiętam mój pierwszy cyberseks za pieniądze. Prawie czuję zapach spermy, którą trysnął w swoją rękę mój pierwszy klient. Prawie czuję jej smak w ustach. Dostałam za to 30 złotych, co natychmiast zamieniłam na Tussipect. Z tym klientem miałam przyjemność jeszcze dwa razy, zanim mu się znudziłam i poszedł szukać innej dziwki (pewnie młodszej...) i nowych wrażeń. Szkoda, bo już zaczynałam się do jego zboczeń przyzwyczajać i nawet zaczęło być fajnie. Bycie dziwką można polubić. Ciało do wszystkiego może się przyzwyczaić - jak powiedział pewien Irlandczyk prowadzony na szubienicę. Na szczęście Tussipect rozpuszcza także moje skrupuły moralne (uwaga - nie rozpuszcza moich zasad etycznych! To różnica!) i znika wstyd i wszelkie ograniczenia - jak po kokainie z heroiną - po Tussipekcie jestem w stanie odgrywać online dowolne zboczenia i mieć nawet z tego pewną, perwersyjną, przyjemność. Raz czy dwa nawet sama także się zadowoliłam, tak, że ostatnie zdania wpisywałam już jedną ręką, druga zajmowała się moją łechtaczką. Po Tussipekcie mam potężne orgazmy, mimo, że trudno mi jest je osiągnąć. Jestem więc (po Tussipekcie) dziwką, która lubi ssać członki i uwielbia smak spermy (i nigdy nie nosi majteczek, albowiem łatwy dostęp do pupy to moje motto), bo kojarzy mi się on z zapachem pigułek na kaszel kiedy połykam je bez popicia cichcem pod apteką, by gromadzące się opakowania nie zdradziły mnie przed rodziną. Rodzina myśli, że problem jest rozwiązany, bo Tussipect jest od niedawna wyłącznie na receptę (na szczęście znalazłam jedną aptekę, w której mam znajomego z dawnych czasów i sprzedaje mi dowolne ilości wszystkiego oprócz leków kontrolowanych, typu morfiny). Przypomina to wstrzykiwanie sobie amfy, czego jeszcze nie robię, ale prawdopodobnie niedługo zacznę. Niektórzy mówią, że nigdy by tego nie zrobili, bo boją się igieł. Śmiech na sali. Liczy się tylko kopnięcie, jakie ma się po wstrzyknięciu, o lęku szybko się zapomina gdy żyły wyją z głodu jak rury w starym domu. Teraz rozumiem starych heroinistów. A oni rozumieją mnie i czasem coś wpłacają na tłumaczenia. Wielu z Was proponowało bym przestała tutaj pisać, bo denerwuje ich moje nieustanne proszenie o datki na tłumoczenia dla hyperreal.info. Musicie mnie zrozumieć. Jestem narkomanką, jak bardzo wielu z Was. Jestem może lepiej wykształcona niż większość z komentujących, ale jestem lekomanką - taką jak bardzo wiele z Was. Bez happy pills jestem naprawdę do niczego i cierpię z tego powodu, bo ile dni w końcu można spędzić słuchając podcastów, jeśli się jest fanką komputerów, a nie może się z komputera skorzystać. Leków psychiatrycznych nie mogę przestać brać, bo od razu wpadam w manię lub nawet psychozę (mam ciężką schizofrenię paranoidalną i chorobę afektywną dwubiegunową o szybkim cyklu z komplikacjami na tle lekomanii) i niewidzialni ludzie obu płci mówią mi głośnymi głosami zagłuszającymi myśli co mam robić. Swoją drogą mam wyjątkowo uprzejme halucynacje :-) - w szpitalu opowiadały mi różne historie, często dodając do nich obrazy, które widziałam po zamknięciu oczu i które to historie pozwoliły mi jakoś przetrwać najgorsze, pierwsze dni na oddziale zamkniętym :-). Chciała bym tylko rozwiać wątpliwości jakie niektórzy z Was mają co do tłumoczeń. Naprawdę całą sumę z datków przeznaczam wyłącznie na paliwo czyli Tussipect (substancja aktywna - Ephedrine HCl). Za każdym razem jak ktoś wpłacił, pojawiały się nowe teksty przetłumaczone z angielskiego. Moja znajoma tłumaczka twierdzi, że poziom nauczania angielskiego w Polsce jest nadal mierny, ale większość ludzi potrafi przeczytać tekst angielski i zrozumieć nawet 50 procent zawartej w nim informacji. 50 procent to jakby ktoś przeczytał co drugie słowo! Google Translations daje tekst, który jest zrozumiały w jakichś 10 procentach. Jeśli nie mniej. A ja na to, że znam bardzo wielu Polaków, którzy nie posiadają nawet podstawowej znajomości angielskiego, mimo, że skończyli studia lub studiują, bo w ich szkole podstawowej i średniej (zauważcie, że naukę skończyli w szkole i już się nie rozwijali! Ja każdego dnia zakuwam nowe słówka by polepszyć swoje kwalifikacje jako tłumaczki) zamiast angielskiego był na przykład język rosyjski (który także doskonale znam, BTW, przynajmniej jeśli chodzi o rejestr gazetowo-telewizyjny). Dlatego postanowiłam publikować najpierw tekst angielski, a potem stopniowo go tłumaczyć na polski. W ten sposób ktoś kto zna angielski przeczyta sobie szybko coś, co mogło by się ukazać dopiero za tydzień. Nie mówię, że tłumoczenie tekstu zajmuje mi tydzień - średniej wielkości tekst to około cztery godziny ***intensywnej*** pracy. Ale nie zrozumcie mnie źle - ja bardzo lubię tłumaczyć. Nie robię tego na siłę! No i mam Misję do spełnienia jak każda schizofremiczka. Pamiętajcie, że wszystkie artykuły idą do repozytorium hyperreal.info i będą do przeczytania dopóki będzie istnieć hyperreal.info (czyli, miejmy nadzieję, tak długo jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czyli do końca świata i o jeden dzień dłużej) za darmo dla każdego Polaka - w kraju i za granicami naszego kochanego kraju. To nie jest tak, że jak artykuł zniknie z pierwszej strony, to już go nie ma. Polecam znajdujące się pod każdym artykułem linki do pokrewnych artykułów (mój pomysł! :-)), które wskazują na istniejące już w repozytorium artykuły o zbliżonej do danego artykułu tematyce. System ten działa bardzo dobrze, z tego co widzę. Podpowiedzi są sensowne. Nic w hyperrealu nie ginie - wasze komentarze także będą przechowywane dowolnie długo, warto więc zastanowić się dwa razy zanim się obrzuci błotem osobę lub trzy kryjące się pod kryptonimem "agquarx". Potem może to przeczytać Wasza dziewczyna lub chłopak. Ten artykuł piszę na zjeździe z dużej dawki Tussipect (pięć opakowań), którą zafundowałam sobie za doprowadzenie do wytrysku pewnego koprofila (koprofile lubią na przykład zjadać kał, podnieca ich to seksualnie, gdy dziewczyna na nich zrobi kupę). Zapłacił mi 40 złotych, za entuzjazm i wyobraźnię. Podobno nigdy nie spotkał się z tak zboczoną dziewczyną online. Nie wiem czy mam być z tego dumna czy raczej płakać nad moim straconym kałowym dziewictwem. Nie wiem czy moje granice już się tak czasem nie rozpuściły, że i w tak zwanej rzeczywistości poza Siecią zrobić to samo i tym razem zrobić na czyjejś klacie kupę, a potem obciągnąć mu fiuta w oparach tegoż kału i pozwolić mu trysnąć sobie na twarz, jak w filmach porno. W końcu twarz ulicznej dziwki także jest w pewnym sensie anonimowa. Anonimowa jak Wasze datki ;-). Pozdrawiam wszystkie dziwki, naprawdę Was podziwiam. Wiele z Was oddaje się anonimowym klientom, by wyżywić dzieci, a ja ciągnę chuja głównie dlatego, że jestem uzależniona. Tak po prostu. Tylko nie mówcie mi, że wystarczy przestać. Może tak jest w przypadku papierosów (wątpię...), ale nie efedryny. Jak może wiecie (był o tym artykuł na hyperreal), efedryna jest metabolitem wątrobowym amfetaminy i metaamfetaminy i właściwie niewiele różni się od "ścierwa". To poważne uzależnienie. Nie da się z niego wyjść bez pomocy. A ja "pomocy" nie chcę! Dobrze jest mi z moim nałogiem! Rok pobytu w szpitalu psychiatrycznym nic nie zmienił. W szpitalu też ćpałam. Bycie dziwką i żebraczką można polubić, zwłaszcza jeśli ma się Misję (jak wielu schizofreników, poczucie Misji to jeden z objawów schizofrenii, patrz tak zwani święci szaleńcy). Sama tłumaczę sobie to tak, że jestem kapłanką Astarte (bogini fizycznej miłości i wojny), której kult zakładał kościelną prostytucję - kapłanki oddawały się mężczyznom i kobietom za niewielką opłatę (dowolną!) dla świątyni ku chwale Bogini. Tak samo czynię ja - wystawiam się na bluzgi i zapiekłą nienawiść niektórych Czytelników (którzy zapewne i ten artykuł odpowiednio niecenzuralnie skomentują... swoją drogą dziwię się, jak można tak się zachowywać w obecności damy ;-)) dla hyperreala. Wierzę, że hyperreal jest potrzebna wszystkim Polakom. Jestem nacjonalistką międzynarodową i komunistką globalistyczną. I ezoterrorystką. Jak każda dziwka i schizofremiczka. Potrzebuję szwajcarskich mikstur na głowę, ale te mogę sobie opłacić z renty, którą państwo polskie przyznało mi z tytułu ***całkowitej niezdolności*** do pracy (byłam na komisji, nie myślcie sobie, że taką rentę można dostać ot tak sobie...). Na Tussipect (zwłasza po ostatnich podwyżkach) już mnie nie stać. Dlatego właśnie proszę Was o datki. Zresztą i tak nie jest refundowany. Dzisiaj nic nie przetłumaczyłam, ponieważ te 40 złotych nie pochodziły od szanownych Czytelników. Mimo to, trochę mi głupio z tego powodu. I co tu poradzić z takim dziwadłem jak ja? Jak mogła bym wyjść z nałogu i uniezależnić się od drogich aptek i stojących za nimi koncernów farmaceutycznych? Zacząć hodowlę Ephedra Sinica (przęśla jadalna) w domu pod szkłem? To chyba nawet jest legalne...;-) Pomocy! Przy okazji, jakby ktoś się zlitował i zechciał wpłacić datek (10 złotych lub więcej) to datki można wpłacać tutaj: 07114020040000390221787095. W tytule wpłaty należy wpisać "Tłumaczenia". Można załączyć link do zasobu, który ma być przetłumoczony i umieszczony w repozytorium za darmo dla wszystkich Czytelników. Milk and Kisses! Agnieszka (agquarx).

Komentarze

Leszek zwany Lewym (niezweryfikowany)
Powodzenia na drodze potrzeby wyniszczenia przez stymulanty, bo widzę że tego właśnie pragniesz, brnąć w psychozy.
Anonim (niezweryfikowany)
Doszedłam? LOL
agquarx
[quote=Anonim]Doszedłam? LOL[/quote] Dzięki!
Anon322 (niezweryfikowany)
Hahahaha, jeszcze jeden dowod na to ze agquarks to FACET!
Gfuść (niezweryfikowany)
i nawet zastanowię się nad wsparciem,a co! sympatycznie się czyta i poduczyć się można. A choć staż z przyjmowaniem mam ponad 15letni to jednak nie wykraczam poza roślinność i dobrze mi z tym.Tylko zielone +łysiczkowate i mądra sylwia oczywiście:) Pozdrawlaju agquarx kimkolwiekżeś jest.
sorgen (niezweryfikowany)
Oj jaka Ty biedulka jesteś. Myślisz, że teraz każdy się zlituję i zacznie wpłacać pieniądze bo ćpunka nie ma za co ćpać? A nie myślałaś o normalnej robocie zamiast kurwić się przed monitorem? "Artykuł" ten nadaje się do kosza.
Anonim (niezweryfikowany)
Tak, kolejny nic nie wnoszący artykuł autorki. Może założenie oddzielnego bloga będzie lepszym pomysłem? P.S. Doda kiedyś jakiś admin, możliwość rejestracji na forum? Przez nie wyświetlający się kod weryfikacyjny od dłuższego czasu jest to niemożliwe.
Anonim (niezweryfikowany)
Wykurwiaj stąd cwelu.
codeine.... (niezweryfikowany)
moze i jestes dziwna ale na swoj sposob fajna pozdro :D
BadTrip (niezweryfikowany)
mi tam sie podobalo pozdrawiam :)
Anonim (niezweryfikowany)
@UP Eh nie ma to jak dać 15-latkom dostęp do internetu :(
Jimmi (niezweryfikowany)
Może tłumaczyłabyś nie tylko artykuły na HyperReal ale także innym ludziom, Oni też pewnie zapłacą za tłumaczenie. Pozatym reprezentujesz dziwne uzależnienie, nie podoba Ci się to co robisz ani to co w co brniesz, nie mniej jednak z drugiej strony chcesz tego. (albo poprostu mówisz sobie "da się tak żyć". To smutne. Walkę z nałogiem jakimkolwiek trzeba zacząć od samego siebie i odpowiedzi, czy chcę rzucić cz nie. to pierwszy krok (powiedzieć chcę skończyć a potem zacząć iść w tym kierunku), a potem zacząć się czymś interesować najlepiej tym co jest zdrowe i co kiedyś Cię kręciło (a nie było to ćpanie). Masz poczucie misji i wiesz, że jest to spowodowane schizofrenią, ale chyba inni schizofrenicy nie zdają sobie sprawy skąd bierze się poczucie tej misji, skoro Ty wiesz, możesz w sobie to odrzucić, bo wiesz że to urojone. Przedewszystkim pomyśl o swojej wątrobie, możesz ćpać intensywnie, ale pewnie nie za długo, a możesz robić to delikatniej, rzadziej i dzięki temu dłużej. W każdym razie jesteś bardzo otwarta, a to się ceni. Powodzenia. P.S. Jeśli chodzi o tłumoczenie tekstów to jeśli ktoś anonimowy zaleje znów Twój bak do pełna, to najbardziej mnie interesują teksty naukowe, wyniki badań, publikacje itp. Dobrze jest wiedzieć jak działają te wszystkie niezwykłe środki. Do wszystkich kochanych czytelników Hyperreal, potrzebujecie w waszym życiu i rozumowaniu więcej obiektywizmu (!!!). Doskonale wiecie po dużej liczbie artykułów że alkohol jest bardziej szkodliwy niż marihuana. Ale zastanówcie się przez chwilę, alko uszkadza co innego, a trawa co innego <- to po drugie, a po pierwsze to to, że alko gorsze niż trawa nie czyni konopi zdrowymi i nieszkodliwymi, wcale to nie znaczy że można jarać dzień w dzień bez opamiętania. Wszystkie te badania dotyczą sporadycznego palenia, raz dziennie czy raz w tygodniu to jest często!. jak ktoś mówi że pali raz w tygodniu to pali kilkadziesiąt skrętów rocznie, co z tego ze inni palą kilkaset papierosów, to nie ważne, bo Wy palicie kilkadziesiąt rocznie. Nie oglądajcie się na innych nie bierzcie przykładu z marginesów społecznych, patrzcie się na siebie, na wasze zdrowie i na to co Wy robicie. Powodzenia wszystkim.
Jimmi (niezweryfikowany)
.... Urwało posta Do wszystkich kochanych czytelników Hyperreal, potrzebujecie w waszym życiu i rozumowaniu więcej obiektywizmu (!!!). Doskonale wiecie po dużej liczbie artykułów że alkohol jest bardziej szkodliwy niż marihuana. Ale zastanówcie się przez chwilę, alko uszkadza co innego, a trawa co innego <- to po drugie, a po pierwsze to to, że alko gorsze niż trawa nie czyni konopi zdrowymi i nieszkodliwymi, wcale to nie znaczy że można jarać dzień w dzień bez opamiętania. Wszystkie te badania dotyczą sporadycznego palenia, raz dziennie czy raz w tygodniu to jest często!. jak ktoś mówi że pali raz w tygodniu to pali kilkadziesiąt skrętów rocznie, co z tego ze inni palą kilkaset papierosów, to nie ważne, bo Wy palicie kilkadziesiąt rocznie. Nie oglądajcie się na innych nie bierzcie przykładu z marginesów społecznych, patrzcie się na siebie, na wasze zdrowie i na to co Wy robicie. Powodzenia wszystkim.
Jimmi (niezweryfikowany)
Może tłumaczyłabyś nie tylko artykuły na HyperReal ale także innym ludziom, Oni też pewnie zapłacą za tłumaczenie. Pozatym reprezentujesz dziwne uzależnienie, nie podoba Ci się to co robisz ani to co w co brniesz, nie mniej jednak z drugiej strony chcesz tego. (albo poprostu mówisz sobie "da się tak żyć". To smutne. Walkę z nałogiem jakimkolwiek trzeba zacząć od samego siebie i odpowiedzi, czy chcę rzucić cz nie. to pierwszy krok (powiedzieć chcę skończyć a potem zacząć iść w tym kierunku), a potem zacząć się czymś interesować najlepiej tym co jest zdrowe i co kiedyś Cię kręciło (a nie było to ćpanie). Masz poczucie misji i wiesz, że jest to spowodowane schizofrenią, ale chyba inni schizofrenicy nie zdają sobie sprawy skąd bierze się poczucie tej misji, skoro Ty wiesz, możesz w sobie to odrzucić, bo wiesz że to urojone. Przedewszystkim pomyśl o swojej wątrobie, możesz ćpać intensywnie, ale pewnie nie za długo, a możesz robić to delikatniej, rzadziej i dzięki temu dłużej. W każdym razie jesteś bardzo otwarta, a to się ceni. Powodzenia. P.S. Jeśli chodzi o tłumoczenie tekstów to jeśli ktoś anonimowy zaleje znów Twój bak do pełna, to najbardziej mnie interesują teksty naukowe, wyniki badań, publikacje itp. Dobrze jest wiedzieć jak działają te wszystkie niezwykłe środki. Do wszystkich kochanych czytelników Hyperreal, potrzebujecie w waszym życiu i rozumowaniu więcej obiektywizmu (!!!). Doskonale wiecie po dużej liczbie artykułów że alkohol jest bardziej szkodliwy niż marihuana. Ale zastanówcie się przez chwilę, alko uszkadza co innego, a trawa co innego - to po drugie, a po pierwsze to to, że alko gorsze niż trawa nie czyni konopi zdrowymi i nieszkodliwymi, wcale to nie znaczy że można jarać dzień w dzień bez opamiętania. Wszystkie te badania dotyczą sporadycznego palenia, raz dziennie czy raz w tygodniu to jest często!. jak ktoś mówi że pali raz w tygodniu to pali kilkadziesiąt skrętów rocznie, co z tego ze inni palą kilkaset papierosów, to nie ważne, bo Wy palicie kilkadziesiąt rocznie. Nie oglądajcie się na innych nie bierzcie przykładu z marginesów społecznych, patrzcie się na siebie, na wasze zdrowie i na to co Wy robicie. Powodzenia wszystkim.
c. (niezweryfikowany)
Wolne żarty! do kosza. A na bank z głównej strony. Już jednego grafomana mieliśmy.
POLAKOV (niezweryfikowany)
z taka psychika kobieto to ty dziecka nie urodzisz a jesli to nie ja bede cierpial
Bunia2004 (niezweryfikowany)
Podobał mi się przeczytałem cały nawet z moimi dziewczynami, wiemy jak smakuje tyssi power. Jeśli cię to pocieszy to radzę obejrzeć film oparty na faktach "Piękny Umysł" - siłę schizofrenii można bardzo dobrze wykorzystać!
alanfajnal (niezweryfikowany)
O Boogi!
Anonim (niezweryfikowany)
lol biedna lala nie ma na syropek :( hjajajajhaaha
IXT66 (niezweryfikowany)
Aloha agquarx, Też chciałbym mieć znajomego farmaceutę, który będzie mi bez oporów (i bez recept) sprzedawać tussipect. Co prawda nie uzależniłem się od efedryny (brałem ją rekreacyjnie i raczej sporadycznie [czyt. sesja]), jednakże ów środek działa w ten wyjątkowy subtelny sposób i to go różni od innych stymulantów jak np. amfetamina, czy bzp. Dobrze jest mieć znajomych farmaceutów. ;-) A co do reszty Twoich przemyśleń: Nothing is True, everything is permitted! ;-) Pozdrawiam ciepło, InsiderXT66 P.S Odpisujesz czasem na maile? ;->
Jimmi (niezweryfikowany)
Widzę, że nie obcy cytat :-)
blue blood (niezweryfikowany)
też bawiłem się z tussipectem za czasów licealnych, czyli parę ładnych lat temu już. było zabawnie, ale do czasu. teraz, przy każdej próbie zażycia efedryny w celach leczniczych (nawet w niewielkich dawkach - jak w jednej tabletce coldrexu czy innego tego typu specyfiku), mam poważne kłopoty. kilkakrotnie straciłem przytomność (rano - tj. brałem lek na noc i rano zaraz po wstaniu omdlewałem). raz mogło się to skończyć tragicznie, bo byłem na Mazurach i spadłem z pomostu do wody - śmieję się teraz z tej historii, ale wtedy zabawnie nie było. grzyby to najlepsza rzecz na świecie - ważne, żeby swoją duszę napełnić pięknem, a ochota do życia powraca.
koziq321 (niezweryfikowany)
ma ktoś na sprzedaż efke np. arsan ? skąd ty bierzesz tyle tusiego przecież on jest na recepte już ?
Jimmi (niezweryfikowany)
Chcesz wiedzieć skąd? Przeczytaj artykuł, albo chociaż poprzednie komentarze.
IXT66 (niezweryfikowany)
Zasadniczo efedrynę można ściągnąć zza granicy, polecam porozglądać się po necie. Ja jeszcze nie sprowadzałem w ten sposób, ale pewnie da radę, zresztą jak wszystko inne... ;-)
CreativePL (niezweryfikowany)
Dobra, fajnie, a co za 10 lat? nadal bedziesz sie kurwic i wpierdalac leki?
Anonim (niezweryfikowany)
Za 10 lat panie to juz jej nie bedzie.
taj bk (niezweryfikowany)
wszystko rozumiem, tylko dlaczego piszesz "schizofrenia" przez M? schizofremia? phren, a nie phrem, to po grecku umysł!
CreativePL (niezweryfikowany)
Dziwi mnie tez ze udajesz kobiete, rozumiem jestes M a chcesz byc K, jasne twoj wybor tylko, ze wypierasz sie tego to juz boli. A wiem to stad ze zaden M piszacy arta nie pomyli sie i nie napisze o sobie poszłam, tak samo zadna K piszaca arta nie napisze poszłem, takie bledy sie poprostu nei zdarzaja chyba ze piszesz jako K bedac M :)
creative (niezweryfikowany)
poszedlem* sorka blad:)
Mario (niezweryfikowany)
No ładnie z tobą radze się leczyć !!!
Twoj Stary (niezweryfikowany)
Pierdolnij sie w leb dziewczyno sprzedaj nerke bedziesz miala na tablety :P gardze toba jebana wywloko nasraj sobie do buzi ! GL & HF
Anonim (niezweryfikowany)
bosko.
Anonim (niezweryfikowany)
wreszcie ktos kto nie wstydzi sie mowic o tym jak bardzo plugawy jest swiat. milo sie czytalo
Zajawki z NeuroGroove
  • Kokaina



Witam!


Moje spostrzerzenia zwiazane z kokaina..... (ilosc prob 1 raz (( i nigdy

wiecej? )) )




Kupilem ja za 160 PLN. Kumple mowili, ze jakosc byla OK. Kolor ponoc mowi o

jakosci, moja byla koloru prawie sniezno biala z bardzo lekkim odcieniem

zolcieni). Jak probowalem? Znajomi mowili mi, ze to wciaga sie przez nos ale

zrobilo mi sie troche szkoda sluzowki wiec stwierdzilem, ze wezme na jezyk,

taaaa..... Poczulem sie jak u dentysty; W ciagu kilkunastu sekund tak

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Set: Z racji tego, że jestem osobą uzależnioną miałem lekkie obawy przed przyjęciem grzybów, tym bardziej iż uczestniczę aktualnie w terapii uzależnień. Z drugiej strony miałem świadomość tego co robię, jaki wpływ ma na mnie psylocybina i co chcę osiągnąć (zgłębić siebie, nawiązać kontakt z naturą). Nie używałem żadnych innych substancji psychoaktywnych od ponad czterech miesięcy. Z przyjęciem grzybów czekałem na odpowiedni moment w życiu od ich ususzenia, to jest od pół roku. Setting: Z samego początku mieszkanie w bloku. Następnie, gdzie odbyła się większa część podróży - łąki, lasy i góry. To był słoneczny, wiosenny dzień. Cały czas byłem z trzema znajomymi, z tymże jedna z tych osób była mi szczególnie bliska - był to mój przyjaciel.

Wstałem rano z myślą, że to właśnie dziś jest ten dzień. Czekałem na niego pół roku, nie śpieszyło mi się. Wiedziałem, że jeśli chodzi o psylocybinę nie ma się co pośpieszać - w końcu nadejdzie odpowiedni moment.

T -60 do -30 minut
Wypiłem nektar z czarnej porzeczki.

T 0
Zjadłem z przyjacielem po około trzy i pół grama ususzonych cubensisów.

  • 2C-E
  • Pierwszy raz

Mieszkanie znajomego. Specyfik zjedzony o 21.00, koniec wszelkich doznań po ok. 10 godzinach.

Moją przygodę z 2C-E rozpoczęłam od przyjęcia dawki 20mg – ok. 2/3 połknęłam, 1/3 zaaplikowałam donosowo po upływie jakichś 20 minut od zjedzenia „bomby”. Już kilkanaście minut po wciągnięciu kreseczki poczułam pierwsze efekty. Żałuję, że nie zaaplikowałam sobie więcej tą drogą, bo wiem że w moim przypadku zjadanie narkotyku daje kiepskie efekty, lecz kolega nastraszył mnie, że proszek straszliwie żre w nos. Okazało się, że moje obawy były mocno przesadzone – specyfik rzeczywiście nie był najprzyjemniejszym, co wciągałam, ale nie plasował się też w czołówce najgorszych.