wciągnęłam w nos 20 mg i patrzę na ścianę za mną a ona jest rzeźbą na wietrze, wiatr tu nir ma nic do reczy, sciana sama się kaleczy. Byłam święcie przekonana że mam prostą ścianę, ale teraz muszę podejśc i to zbadać. podchodzę to ściana niby że ok, niby że płaska jest a gdy tyllko się oddalam znów się uwypukla mam dejavu sniła mi się ta zabawa w kotka i myzkę ze ścianą. ściana coś tam buduje razem z jezuskiem z obrazka, mają jakiś plan i chyba wolą żeby mnie tutaj nie bylo. nie wiem czy moge to tak zostawic. W końcu to ściana MOJEGO pokoju!

Jezusek z obrazka czymś we mnie rzuca? jest niemową i ma mocno ograniczone pole manewru, czy powinnam podejść bliżej?chce chyba zwrócić uwagę na to, iż on sam, Jezus Chrystus na moim obrazku jest odpowwiedzialny za dziwactwa które przytrafiają się ścianie. Jezuzs daje mi do zrozumienia ze się tym zajmie. ok,. niech sie zajmie.

a ja walnę jeszcze jedną :)

Dodano: 22 gru 2012, 11:46

No kurwa pięknie. Teraz sobie patrze, co ja tu wczoraj pisałam i powiem Wam, że wciągnęłam sobie jeszcze jedną ale od tam tamtej chwili pamiętam tylko niektóre klatki, które wydawały się być fragmentem snu. Niestety nie był to sen, a okazało się że na fazie wołałam swoją współlokatorkę, a jestem w odwiedzinach u rodziców i ogólnie zataczałam się jakbym była pijana i pierdoliłam takie głupoty że od razu wiedzieli że coś jest nie tak. Z opwiadania mamy wynika, że na pytanie czy coś brałam odpwiedziałam "tak, narkotyki". Kiedy się spytała jak i jakie, nie chciałam powiedzieć jakie (oo geniusz, powinnam pracować w secret service), za to ochoczo obrazowo wytłumaczyłam jak wciągnąć przez noc używając papierowej tutki gdy nie ma się banknotów, oraz zachwalając tę metodą, jako idealną gdy chcemy aby substamcja uderzyła prostro w mózg. Jest mi cholernie wstyd.

» So, 22 grudnia 2012, 18:25
Proszę o scalenie;
Dowiedziałam się jeszcze, że przez kilka leżałam zwinięta w kłębek i strasznie płakałam- żałuję że nie pamiętam. Zabawne jest to, że sama nie pamiętam ile wzięłam (a raczej więcej niż 30 mg, skoro tak mnie rozniosło) i nawet nie pamiętam jak dojadałam. Pamiętam tylko że nie była to nawet CHĘĆ dojadania, ale coś oczywistego, automatycznego.
Różne rzeczy brałam, ale wczoraj pierwszy raz całkiem straciłam nad sobą panowanie. Uważajcie! :finger:
Ciekawe jest natomias, że oprócz łykania kolejnych porcji zopli, robiłam także zapasy dzięki czemu znalazłam dziś kilka pigułek w portfelu, kilka w kieszeniach... Co z resztą przypomniało mi kilka klatek ze scenki w której robię wycinankę łowicką z blistra
scalono. | idk
scalono dwukrotnie. mrstothet.

U mnie teoretycznie średnie dawki zolpi nie robią większego wrażenia, ale im bliżej wytrzeźwienia, tym bardziej czuję się napieprzony. Wczoraj dla przykładu poszło tylko 30mg w klamę ale musiałem rzecz jasna coś dojeść i był to mój ulubiony miks z pridinolem (tym razem 4 sztuki). Po dwóch godzinach od aplikacji kompletnie odpłynąłem i słyszałem rozmowę ze swoim kolegą, który był u mnie kilka godzin wcześniej. Pamiętam, że na niektóre jego pytania odpowiadałem i było to dosyć mocne psychodeliczne doznanie. Wydaje mi się, że mam coś z czaszką nie tak, bo wtedy gdy bania powinna już zejść to u mnie ukazują się największe efekty fazy. Bardzo podobnie miałem ostatnio z dxm przy pierwszej próbie.

jak u was z onirexem? w stolicy brak w hurtownich i niewiadomo kiedy będzie:(

Onierx cały czas jest w produkcji i dystrybucji (informacja pewna), ale hurtowniach go nie zamawiają nie wiadomo dlaczego. U mnie też ciężko go dostać, a szkoda bo to najtańsze i fajne zolpi. Jedyna rada to cięgle się w aptekach upominać o ten lek.

Albo poprosić o zamówienie...

Jak zamówisz skoro go nie ma w hurtowniach? Obdzwoniłem i obchodziłem większość aptek w moim mieście i żadnej nie było Onirexu. Oczywiście miłe panie farmaceutki od razu sprawdzały czy nie ma go w hurtowni....i nie było w żadnej. Zadzwoniłem nawet do firmy zajmującej się dystrybucją Onirexu, a tam dowiedziałem się, że lek jest normalnie w sprzedaży i sami byli zdziwieni tymi brakami w aptekach i hurtowniach.

co w nim specjalnego

To najtańszy Zolpidem. Kosztuje ok 9 zł, a np: Xentic 14 zł, Nasen 17 zł.

A czy któraś alternatywa Stilnoksu nie ma tego wstrętnego gorzkiego spływu? Bo ja się już tak uczuliłem na ten smak, że rzygać mi się chce po aplikacji wspomnianego środka.

no walsnie cena, dwa razy tanszy od innych. no i smaczny jest. taka ciekawosta, tabletki są identyczne jak zolsana, ten sam kształt, takie same napisy