...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 50 • Strona 3 z 5
  • 2198 / 710 / 0
Może i ludzie na mitingach mają rację, ale nienawidzę uogólnień. Dla mnie to wyglądało tak w praktyce: przestaję brać opio, zdarza się wyjście ze znajomymi i biorę tam jakieś inne dragi, mówię o tym terapeutce, krytyka i oburzenie, przestaję wychodzić ze znajomymi bo na trzeźwo spotkania z ludźmi w celu imprezowania tylko mnie wkurwiały, odcinam się od znajomych, wracam do opio. Pewnie, można znaleźć sobie innych znajomych albo w ogóle zostać mnichem w Shaolin i żyć w izolacji ale w praktyce to jednak trudniejsze. Później to już tak się wkurwiłem na terapuetkę że rzuciłem to w pizdu, bez opio wytrzymałem jak na mnie bardzo długo, bo nieco ponad dwa miechy. Nigdy nie miałem zbyt wielu znajomych i kontakty międzyludzkie to w ogóle nie moja bajka więc te problemy dla wielu osób mogą być zupełnie obce i wydawać się wyolbrzymione. Ja swoje wiem, życie w 100% abstynencji wyszło mi gorzej niż okazjonalne branie innych niż opio używek. I ani MDMA, ani feta, ani alkohol nie wpłyneły na moje życie chociaż w 10% tak negatywnie jak opio właśnie. A dlaczego wróciłem później do opiatów to już inna historia. Możliwe że kiedyś zmienię zdanie, ale póki co się tego trzymam i jako tako działa.

Edit: post zniknął ale i tak się tym podzielę, a co tam.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 3246 / 354 / 2
Wiadomo, że wzięcie kwasa, może nawet dać krok do przodu, ale to wszystko jest niepewne.

Trwanie w pełnej trzeźwości daje stabilizację, dzięki której można pracować nad sobą. Jeśli "uwiera" cię pełna trzeźwość cały czas, to znaczy, że coś jest na rzeczy do przepracowania wciąż.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 2198 / 710 / 0
Tutaj się zgodzę w sumie, jestem tego świadomy. Po prostu na chwilę obecną skupiam się na jednej rzeczy, porywanie się z motyką na słońce i rzucanie wszystkiego naraz już było przerabiane i skończyło się bardzo źle, bo powrotem do brania i to ze znacznie większą intesywnością i częstotliwością.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 698 / 169 / 0
07 lutego 2019jogurt pisze:
Trwanie w pełnej trzeźwości daje stabilizację, dzięki której można pracować nad sobą. Jeśli "uwiera" cię pełna trzeźwość cały czas, to znaczy, że coś jest na rzeczy do przepracowania wciąż.
Zgadzam się, przy wychodzeniu z nałogu pełna trzeźwość jest najlepszą z możliwych postaw... chociaż z drugiej strony, każdy człowiek potrzebuje czegoś w rodzaju zaworu bezpieczeństwa - u przeciętnego człowieka to najczęściej oznacza, że raz na jakiś czas pozwala sobie na dobrą zabawę, zwykle zakrapianą alkoholem, bywa że nawet w dużej, jednorazowej dawce (typowa sytuacja - sylwester lub wesele), po czym wraca do normalnego życia bez żadnych konsekwencji i bez ciśnienia, żeby to jak najszybciej powtórzyć. Tym się różni podejście rekreacyjne do nałogowego. To jest rodzaj odreagowania od otaczającej rzeczywistości i wbrew pozorom, każdy tego potrzebuje w takiej czy innej formie. Znałem (lub znam) kilka osób - całkowitych abstynentów, takich, co to nawet nie wypiją toastu na weselu - i muszę powiedzieć, że te osoby też nie są całkowicie normalne, przy bliższej znajomości okazuje się, że taka postawa jest bez wątpienia związana z jakimiś bliżej nieokreślonymi formami zaburzeń psychicznych, takie osoby są po prostu lekkimi dziwakami i tej opinii o nich bynajmniej nie zbudowałem sobie na podstawie faktu, że nie piją.
  • 12 / 7 / 0
Wytrzymałem 44 dni.
  • 12051 / 2351 / 0
A ja nie zgadzam się, jakoby Breaking Bad było najlepszym serialem, jaki kiedykolwiek powstał. Jest bardzo dobry, ale do najlepszych mu daleko. Pure entertainment i to wszystko...

The Wire i Sopranos to póki co niedoścignione wzory. Dialogi, postaci, scenariusz... wszystko na mistrzowskim poziomie.

A wracając do tematu... bardzo spodobał mi się tekst autora o "poszerzaniu horyzontów" narkotykami ; ) To też zdaje się z filmu (The Doors).
  • 995 / 104 / 0
Jezus Chytrus dokladnie uwazam identycznie. The wire i the sopranos to poprzeczka, ktorej dotychczas nie podniesiono. Nie umniejszajac przy tym BB - spoko serial.
Uwaga! Użytkownik siostrorelanium jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12051 / 2351 / 0
^
Gratuluję zatem "dobrego" gustu, bo takie rankingi to naturalnie mocno indywidualna sprawa :)
Skoro już offtopujemy, to z takich nowszych produkcji bardzo podobało mi się Fargo. Na pewno widziałeś... To taki właśnie poziom BB.
  • 995 / 104 / 0
@jezus_chytrus Mysle ze mamy identyczny gust. Fargo to jeden z lepszych seriali, jakie widzialem ostatnimi laty. Poziom BB - zajebisty serial, ale bardziej 1 liga niz ekstraklasa. Mysle, ze spodobalaby sie Tobie Gomorra - polecam, aczkolwiek to produkcja europejska, wiec klimat nieco inny.

Zeby nie offtopowac - Tony Soprano a nawet postacie 5-to planowe byly w mojej glowie juz we wczesnych latach 2000-nych, kiedy to z kumplami zonglowalismy na przerwach tekstami z serialu, perelkami, z ust nawet nieznacznych postaci jak chociazby Brandon z bodajze 2 sezonu :extasy: "Acting boss my ass...everybody knows he's a chemo-sobee" :korposzczur: Widzialem kazdy jeden odcinek raczej kilkukrotnie a w grudniu przy swietach odswiezylem sobie The Wire, ogolnie caly czas czekalem az w koncu wejda Marlo i Snoop
Uwaga! Użytkownik siostrorelanium jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12051 / 2351 / 0
^
Gomorrę oczywiście znam. Pierwsze 2 sezony były zajebiste. Rozpocząłem oglądanie trzeciego, ale jakoś mnie nie porwał więc odpuściłem.

The Wire i Sopranos też znam na pamięć... ; )

It's all about setting a precedent. First day there, I walk in the mess, I'm wearin' a puss, a fuckin' scowl. I look around and I spot the biggest, BLACKEST MOTHERFUCKER that I can find. Everybody's lookin' at me and I walk right up to him and I say, "What the FUCK are you lookin' at?" and he says "What?" I said "You heard me motherfucker, WHAT THE FUCK ARE YOU LOOKIN AT?????" and with that I hit him, BAM! Right across the fuckin' coconut! He goes down! I'm on top of him. Everybody around! He gets some shots in. Everybody's goin' fucking' crazy! The screws, the guys, everybody! MOTHERFUCKER! From that time on, nobody so much as looks at me cross-eyed!
Feech la Manna

Muzyka też jest na najwyższym poziomie - https://www.youtube.com/watch?v=AuGFlP5Duuw - (Tracee's song)
ODPOWIEDZ
Posty: 50 • Strona 3 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.