Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
  • 24 / 1 / 0
Założyłem ten wątek, gdyż jestem ciekaw, czy spotkam tu ludzi z podobnymi przemyśleniami. Nie wiem czy to przez wychowanie i warunki w domu, czy po prostu takie geny mi się wylosowały, ale kocham autodestrukcję i to jak narkotyki czasem przejmują kontrolę nad życiem. Pewna kiedyś bliska mi osoba powiedziała, że jestem mistrzem autodestrukcji. Było to w chyba najlepszym momencie życia, wszystko się układało, stały związek, dobra praca, czasami trochę alko i bardzo okazyjnie zioło, rzadko mój pierdolnik w głowie dawał o sobie znać. Nie pamiętam czemu mi to powiedział, podejrzewam, że przez to, że nie był w stanie mnie przekonać do rzucenia palenia. Natomiast teraz, kilka lat później jestem zupełnie inną osobą. Jakoś wyłączyłem w sobie potrzebę bliskości z drugim człowiekiem, a znajomości wygaszam, choć na kilku przyjaźniach mi bardzo zależy i dbam o nie. Kocham palić, ćpać i wsm nic poza tym, a najlepsze jest to, że mi to pasuje. Kolejne życiowe porażki na trzeźwo doprowadziły mnie do takiego przekonania. Miałem kilka takich dziwnych sytuacji w życiu, takich, w których czułem, że to jest to, że jest to piękny moment. Przykładem może być to jak zdałem sobie sprawę, że właśnie przepierdalam znowu hajs na zioło i jadę z ziomkiem kupić już z czwarty raz w tygodniu, a to był piątek. Poczułem coś pięknego - taką ulgę. Nie musiałem być za coś odpowiedzialny, coś zrobić, pamiętać o czymś, tylko automatycznie znowu jechałem kupić jaranie. Czułem się wtedy wolny. Zdaję sobie też chyba sprawę, że ja po prostu mój pierdolnik w głowie (jak opowiadałem najbliższemu kumplowi jak mam napierdolone we łbie to nie mógł uwierzyć, a zna mnie dobrze i też nie jedno przeżył) staram się zakryć ćpaniem, jestem po prostu w nieustannej pogoni za odurzeniem. Jednak są pewne plusy, bo obiecałem sobie, że nic sobie nie zrobię dopóki nie przetestuję kolejnych substancji. W pewien sposób ćpanie trzyma mnie przy życiu, bo szczerze mówiąc nigdy szczerze nie rozumiałem fraz typu: "życie jest bezcenne i trzeba o nie dbać", "życie to najpiękniejszy dar". Matka mi kiedyś powiedziała, że ja po prostu męczę się samym faktem życia i muszę jej przyznać, że dobrze zauważyła. Szczerze zastanawiam się jak to jest odczuwać na co dzień taką naturalną chęć przeżycia kolejnego dnia, bo w ostatnich 10-15 latach to jakoś ciężko mi znaleźć takie wspomnienie, za to, kilka miesięcy temu, porobiony Tramalem poczułem taką jak dla mnie dziwną myśl, że fajnie jest żyć. Oczywiście szybko zniknęła. Robię irracjonalne rzeczy i zdaję sobie z nich sprawę dopiero po fakcie, ale pomimo tego w pewien sposób to kocham. Czy ktoś z Was ma podobnie? Czy też tak w głębi siebie kochacie siebie niszczyć?
-------
Jak nie zacząłeś - nie zaczynaj. Jak zacząłeś - dbaj o siebie. Wszystkiego dobrego i zdrowia każdemu życzę.
  • 138 / 6 / 0
Nie. Jak lubisz jarać zioło to jesteś normalny.
To nie ma nic wspólnego z autodestrukcją.
Chlanie wódy=autodestrukcja.
https://www.facebook.com/Olkusz.tv/vide ... 547534319/
  • 57 / 5 / 0
@pandudzik Okropną krzywde zrobiła ci matka. Mnie nie męczysz faktem życia. Zasługujesz na pomoc w sferze psychiki. Bez ciebie świat nie był by taki sam. Nie rób sobie krzywdy. Nawet jeśli masz zamiar ćpać, to zadbaj o to żeby było to bezpieczniejsze. Jak masz jakichś mega patologicznych znajomych, to skończ takie relacje, albo przynajmniej mocno ogranicz
Napewno są wartościowe osoby które zaakceptują i polubią cie takim jakim jesteś
  • 26 / 7 / 0
może <rozpierdalanie> = łamanie schematów rządzących społeczeństwem, światem, twoim życiem? Kiedy jedziesz po zielsko to pokazujesz faka światu, więc może nie chodzi o to, iż życie samo w sobie jest chujowe, ale to jakim ludzie je czynią jest dla ciebie nieakceptowalne?
  • 22 / 1 / 0
Matka mi kiedyś powiedziała, że ja po prostu męczę się samym faktem życia i muszę jej przyznać, że dobrze zauważyła.
Myślę że każdy tak ma w jakimś okresie swojego życia.

Ale to po prostu czyni człowieka silniejszym, gdy wyjdzie z dołka.

Jeśli wyjdzie.
Nienasycone Pragnienie jest największym złem doprowadzającym człowieka do obłędu jak drzewo użyte do rozniecania ognia spłonie w jego wnętrzu tak zniszczeniu ulegnie człowiek który pozwolił spłonąć swej duszy od powstałego w niej nienasycenia
ODPOWIEDZ
Posty: 5 • Strona 1 z 1
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.

[img]
Narkotyki w starożytnym Egipcie i Mezopotamii? Archeolodzy mają koronny dowód

Nowe badania przenoszą nas w czasie o ponad 2500 lat. Odkryto dowód na to, że elity starożytnego Egiptu i Mezopotamii regularnie używały opium. Był to stały element ich życia. Prawdę ujawniło alabastrowe naczynko.

[img]
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA

Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.