Zamierzam coś zmienić. Mówiłem sobie to nie raz... Jest już chyba granica.
Mam dość życia, kiedyś byłem ambitny, chłonny wiedzy, zmotywowany...
Mam 24 lata... Znajomi, nawet Ci, z którymi ćpałem, ogarneli się, żyją dobrze, mają firmy, kręcą flote, a Ja...
Generalnie mam zamiar rzucić wszystkie używki i nałogi, które zabierają.... w sumie wszystko...
Mówie tu nawet o kawie, od kofeiny i energetyków też jestem uzależniony..
A więc.
alkohol - Zawsze wolałem fufu niż alko. Zawsze po alko mam tak, że głowa jeszcze chce o wiele więcej, ale po prostu rzygam...
Z nim raczej nie mam problemów, wiadomo okazyjnie no i na imprezach, grillach, wyjscia ze znajomymi na pare piwek.
kofeina - Od jakiś dobrych 2 lat nie funkcjonuje bez energetyka w ciągu dnia, czasami kilka
nikotyna - Od 5 lat nałogowo, to znaczy minimum 1 paczka dziennie, na imprezie przy fufu lekko 2+
Ścierwo - Od 5 lat. Od fety przez dopy, kryształy, ciastka. Dopów daaawno nie tykam. Reszta wiadomo na początku tylko na imprezach, ale imprezy były od piątku do niedzieli. Tak jakieś 2 lata. Pozniej czasami też gdzieś na imprezie ale tylko feta, aż zdażyło się w tygodniu... Teraz tylko feta. Po prostu brałem, bo lepiej sie czułem, łatwiej było rozmawiać, wszystko stało się łatwiejsze... Byłem z dziewczyną, przed którą to ukrywałem, nawet przy niej... Do tej pory nie wiem jak tego nie widziała, może nie chciała... Teraz od 2 lat jest dramat. W domu, w pracy, wszedzie... Na dodatek najczesciej sam... Jeszcze pol roku temu chciało mi się iść do klubu i wgl... Teraz? Siedze w weekend w domu i odkurzam pół nocy... Po prostu zauważyłem uzaleznienie fizyczne. Zawsze mówiłem, wszystko dla ludzi, ale z umiarem. Po prostu cpam bo wtedy nie myślę o problemach w domu od urodzenia, o długach których mam sporo... Często normalnie jem i śpie po fufu. Potrafie wytrzymać pare dni, ale widze że robie to coraz częściej....
marihuana - pale praktycznie codziennie od 7 lat, czasem dużo, czasem buszek tylko, po prostu lubię, tego nie chce rzucić, ograniczenie przyjdzie jeszcze z wiekiem.
Nie wiem jak się przygotować do detoxu. Bez fufu, papierosów, energetyka czuje się jak śmieć, albo chodze wkurwiony na maksa. Nie wiem jak całą zwałe odstawienną pogodzić z codziennym życiem, pracą. Od czego zacząć?
02 lipca 2019odmiennyswiatapoglad pisze: Witaj Hyperealu!
Zamierzam coś zmienić. Mówiłem sobie to nie raz... Jest już chyba granica.
Mam dość życia, kiedyś byłem ambitny, chłonny wiedzy, zmotywowany...
Mam 24 lata... Znajomi, nawet Ci, z którymi ćpałem, ogarneli się, żyją dobrze, mają firmy, kręcą flote, a Ja...
Generalnie mam zamiar rzucić wszystkie używki i nałogi, które zabierają.... w sumie wszystko...
Mówie tu nawet o kawie, od kofeiny i energetyków też jestem uzależniony..
A więc.
alkohol - Zawsze wolałem fufu niż alko. Zawsze po alko mam tak, że głowa jeszcze chce o wiele więcej, ale po prostu rzygam...
Z nim raczej nie mam problemów, wiadomo okazyjnie no i na imprezach, grillach, wyjscia ze znajomymi na pare piwek.
kofeina - Od jakiś dobrych 2 lat nie funkcjonuje bez energetyka w ciągu dnia, czasami kilka
nikotyna - Od 5 lat nałogowo, to znaczy minimum 1 paczka dziennie, na imprezie przy fufu lekko 2+
Ścierwo - Od 5 lat. Od fety przez dopy, kryształy, ciastka. Dopów daaawno nie tykam. Reszta wiadomo na początku tylko na imprezach, ale imprezy były od piątku do niedzieli. Tak jakieś 2 lata. Pozniej czasami też gdzieś na imprezie ale tylko feta, aż zdażyło się w tygodniu... Teraz tylko feta. Po prostu brałem, bo lepiej sie czułem, łatwiej było rozmawiać, wszystko stało się łatwiejsze... Byłem z dziewczyną, przed którą to ukrywałem, nawet przy niej... Do tej pory nie wiem jak tego nie widziała, może nie chciała... Teraz od 2 lat jest dramat. W domu, w pracy, wszedzie... Na dodatek najczesciej sam... Jeszcze pol roku temu chciało mi się iść do klubu i wgl... Teraz? Siedze w weekend w domu i odkurzam pół nocy... Po prostu zauważyłem uzaleznienie fizyczne. Zawsze mówiłem, wszystko dla ludzi, ale z umiarem. Po prostu cpam bo wtedy nie myślę o problemach w domu od urodzenia, o długach których mam sporo... Często normalnie jem i śpie po fufu. Potrafie wytrzymać pare dni, ale widze że robie to coraz częściej....
marihuana - pale praktycznie codziennie od 7 lat, czasem dużo, czasem buszek tylko, po prostu lubię, tego nie chce rzucić, ograniczenie przyjdzie jeszcze z wiekiem.
Nie wiem jak się przygotować do detoxu. Bez fufu, papierosów, energetyka czuje się jak śmieć, albo chodze wkurwiony na maksa. Nie wiem jak całą zwałe odstawienną pogodzić z codziennym życiem, pracą. Od czego zacząć?
Nie pytaj się nas jak zacząć tylko zacznij.
Chyba że liczysz że zrobimy to za ciebie. Zaniedbywałeś się x lat myślisz że to łatwe i przyjemne organizowanie sobie czasu na trzeźwo?
02 lipca 2019odmiennyswiatapoglad pisze: Bez fufu, papierosów, energetyka czuje się jak śmieć.
Pozdro i trzymam kciuki!
Zaczynasz z kompletnie zlej strony . Zabierz sie wpierw za problemy przez ktore zaczales cpac (cokolwiek to nie jest) i wtedy majac juz w miare zycie opanowane zaczynaj odstawianie substancji .
Aha i
07 lipca 2019zielonaleyta pisze: Jak będziesz miał parcie i chęć na odstawienie dasz radę(mówię na swoim przykładzie). 4 tyg nie biorę już nic, lecz wyjechałam z miasta gdzie znajomi i ludzie mnie nakręcali i sama się nakręcałam. Dwa dni przed wyjazdem naćpałam się jak dzika świnia, a teraz po 4 tyg ciągnie mnie, ale wolny czas przeznaczam na wycieczki, spacery, trening lub rysowanie. Oczywiście każdy ma inaczej, ale spróbuj wolny czas zagospodarować tak, żeby jak najmniej myśleć o ćpaniu itp.
Po 4 tyg dopiero niektore mechanizmy zaczynaja szalec.
02 lipca 2019odmiennyswiatapoglad pisze: Zamierzam coś zmienić
Nic nie planuj poprostu odstaw.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
07 lipca 2019zielonaleyta pisze: Jak będziesz miał parcie i chęć na odstawienie dasz radę(mówię na swoim przykładzie). 4 tyg nie biorę już nic, lecz wyjechałam z miasta gdzie znajomi i ludzie mnie nakręcali i sama się nakręcałam. Dwa dni przed wyjazdem naćpałam się jak dzika świnia, a teraz po 4 tyg ciągnie mnie, ale wolny czas przeznaczam na wycieczki, spacery, trening lub rysowanie. Oczywiście każdy ma inaczej, ale spróbuj wolny czas zagospodarować tak, żeby jak najmniej myśleć o ćpaniu itp.
Ja po roku absty od bk, AMP, coke uświadomiłem sobie że jedyną przyjemność jaką sobie fundowałem to narkotyki i jedyną przyjemność jaką chciałem to było zalanie łba serotoniną i dopaminą bez żadnego wysiłku co teraz z perspektywy czasu było słabe bycie na fazie żeby być.
Ps
Życie w trzeźwości jest nudne i monotonne po odstawieniu to od nas zależy jak je sobie zorganizujemy.
Jeżeli faktycznie chcesz z te gho wyjść a nie po prostu usłyszeć, że inni też walą różne rzeczy na potęgę i usprawiedliwić się na naszym tle, że przecież niektórzy są bardziej wjebani to radzę iść po prostu do specjalisty. Tutaj nie ma takich co Ci przeprowadza terapię odwykowa.
Z tej perspektywy IMO jedyne sensowne rady, jakie tu padły to:
1. Rozpoznać i przyatakować przyczyny wjebania się w nałóg/nałogi. Nie, kurwa, nigdy nie jest tak, że ćpanie samo nam wpada w ryj, kanał, nocha, dupę czy jaką kto ROA preferuje ot tak, samo z siebie. Owszem, na początku może być zwykła ciekawość jak to jest, ale wjebanie się po uszy zawsze ma swoje źródła w nieprzepracowanych problemach życiowych.
2. Odciąć się w miarę możliwości od bodźców nakręcających nas na narko. Wątek dobrze rozwinęła @zielonaleyta, nie mam w sumie nic więcej do dodania.
3. Ww. koniecznie konsultować, przynajmniej na początkowych odcinkach tej zawsze wyboistej drogi, ze specjalistą psychologiem. W skrajnym przypadku leczenie w ośrodku zamkniętym.
Rady typu "don't think too much, just do it" proponuję ignorować. Przez jakiś czas uczęszczałem na terapię uzależnień, dopóki nie uznałem że wypracowałem z pomocą specjalisty wystarczającą ilość mechanizmów radzenia sobie z nałogiem, trzymania go w ryzach (pełna absta nie była nigdy moim celem). Mój psycho popukałby się w głowę, gdyby przeczytał tego rodzaju pierdolety. Mam też trzeźwych alkoholików wśród rodziny i znajomych, dokładnie te same sposoby radzenia z uzależnieniem przerabiali co w punktach 1-3.
No ale znając życie zaraz hajpowi szamani mnie tu obszczekają.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.