14 września 2020Kazuy4 pisze: Ja ciebie nie pozdrawiam bo za tydzień/2 tygodnie/sto lat znowu napiszesz, że robisz detox bo już 1 dzień (!) nie palisz, ponieważ nie masz jak zamotać. Po prostu kompromitacja i żałość i offtopic również.
warn. Agresja słowna w stosunku do innego użytkownika forum - starysteve
nie. za atakujący styl wypowiedzi i bycie topkiem. to odwoływań od warnów służy osobny wątek, tutaj proszę skończyć offtop. - starysteve
Jak prześledzicie ten wątek, wiele było tutaj takich osób które przez długi okres czasu pisały że przestają palić, a potem nadal paliły. Dlatego nie czepiałbym się szczypiora, bo jest to w pewnym sensie norma tutaj.
Przydało by się jakieś świadctwo "z pierdolnięciem" kogoś kto rzeczywiście rzucił jaranie, by wrócił tutaj i ku pokrzepieniu serc napisał jak od tego momentu życie zmieniło mu się na lepsze. Tylko że ci, którym rzeczywiście się to udało, zazwyczaj znikają z tego wątku na zawsze.
U mnie pyknęło 1.5 miesiąca od ostatniego palenia. Po mniej więcej miesiącu poczułem wyraźną poprawę nastroju, skończyło się uczucie pustki, bezsensu i niczym niewyjaśnionego załamania, które towarzyszyły mi gdy upalałem się codziennie bez przerwy od kilku lat. To co mogę napisać już dzisiaj, to że nie jest tak, że samo zaprzestanie smażenia rozwiązuje wszystkie problemy. Nad tym trzeba pracować. Ale odstawienie ganji powoduje, że nadszarpnięta psychika regeneruje się, człowiek przytomnieje i będąc bliżej rzeczywistości łatwiej dostrzega się swoje braki i kierunek w którym miałby ochotę podążać. Jarając oporowo żyje się tylko marzeniami, którym nie pomaga by się urzeczywistniły. Po zaprzestaniu, prędzej czy później przechodzi się do czynów, a coś w życiu trzeba robić by nie zwariować.
Faktycznie coś jest na rzeczy z tymi oczami. Jak poleciałem do ciepłych krajów pod koniec lutego, co wymusiło ok 7 dniową przerwę od jarania, to oczy miałem cały czas jakby zmęczone - w sensie ich wyraz, bo nic mi nie dolegało.
Sny to norma, ale rozdrażnienia nie miałem żadnego. Spałem też znakomicie, ale cały dzień byłem hiperaktywny.
Teraz już tego efektu zmęczonych oczu nie mam, ale palę 2 dni w tygodniu - pewnie organizm już się przyzwyczaił, bo ten tryb uskuteczniam od kwietnia.
27 sierpnia 2020mefistofeles85 pisze:W takim przypadku występuje uzależnienie krzyżowe i po odstawieniu jednego, zazwyczaj zwiększa się dawkę drugiego. Ale oczywiście, trudniej z alkoholem, tym bardziej, kiedy był on pierwszy, bo w takim przypadku trawka miała pojawić się raczej jako substytut(pieprzę alkohol, bo trawka lepsza), a dołączyła do uzależnienia w krzyżu.24 sierpnia 2020szczypior_2005 pisze: Mam pytanko do Was Przyjaciele :)
Waszym zdaniem.. co jest łatwiej odstawić ? alkohol czy marihuanę ?
A jeżeli już jesteście uzależnieni od tych dwóch specyfików to co odstawiacie jako pierwsze ?
Jeżeli występuje uzależnienie krzyżowe, najlepiej odstawić wszystkie substancje uzależniające.
Po odstawieniu wszystkich substancji uzależniających można łatwo popaść w inne uzależnienia np. hazard, amfetamina, słodycze, pracoholizm, sex, masturbacja, religia, sport*. A za to wszystko odpowiedzialny jest w głównej mierze układ nagrody w mózgu.
Pozdro ćpuny.
*Niepotrzebne skreślić
02 września 2020szczypior_2005 pisze: mou9 frytazeszklem - Nie miej wyrzutów sumienia, nie przejmuj się, życie pisze nam różne scenariusze, trzeba żyć na luzie, nie liczyć dni detoksu, robić swoje i cieszyć się życiem póki trwa. Miałem mnóstwo przerw od różnych używek czym bardziej chciałem odstawić tym gorzej mi wychodziło. Dziś leje na to.
Ciężko jest zrezygnować że wszystkich używek :)
Piłem codziennie po 8 piw wieczorem przez 12 lat do upadłego. Przez te 12 lat robiłem różne głupie rzeczy m.in. Jazda pod wpływem ciężarówką, awantury z dziewczyną, kłótnie, drobne kradzieże, złość, bałem się sam siebie, że albo kogoś zabije albo siebie. Wziąłem się za siebie tzn. psychiatra, mityngi aa, przestałem pić na 3 lata. Ale.. przez te 3 lata szukałem sobie zamiennika alkoholu. Najpierw papierosy, rzuciłem, potem słodycze np 500 g przed snem codziennie, mocna kawa x 6, porno itp.
Po 3 latach abstynencji, powróciłem do picia piwa.. w niewielkiej ilości na początek, powoli się rozkręcając. Na dzień dzisiejszy zmieniam często używki i tak sobie je zastępuję, np. Nie chcę pić alkoholu przez tydzień ? żaden problem, zamiast alkoholu palę marihuanę. Działa. Jak nie palę trawy to piję alkohol. Ostatnio nie piłem, nie paliłem nic przez 2 tygodnie. W zamian za to piłem mnóstwo mocnej kawy, jadłem słodycze, na sen brałem zolpidem (Nasen) i jakoś żyłem. JA nie wyobrażam sobie życia bez żadnych używek i wspomagaczy. Można być "czystym" owszem ale mnie takie życie bardzo boli a przecież życie nie polega na cierpieniu. Piszę chaotycznie dziś.. przepraszam i pozdrawiam Was Przyjaciele :)
Widzisz. Ja tam w możliwościach, w co można popaść po odstawieniu wszystkiego nie wymieniłem. Tak czy inaczej wymieniłem tam sport. Okazuje się, że łatwo się na cokolwiek przerzucić. Dla mózgu/układu nagrody jest to obojętne o ile zrobi się z tego nałóg ;)
Mamy świetny przykład polskiego triatlonisty Jerzego Górskiego, który najpierw walił po kablach, a później "w 1990 roku wystartował w kalifornijskim biegu Western States Endurance Run, który ukończył w czasie 28 godzin, 5 minut i 22 sekund, zajmując 142. miejsce. W tym samym roku wziął udział w Double Iron Triathlon (podwójny Ironman) w Huntsville, w którym zajął 1. miejsce. Dystans 7,6 km pływania, 360 km jazdy na rowerze i 84 km biegu pokonał w czasie 24 godzin, 47 minut i 46 sekund" *.
Polecam świetny film o tym: "Najlepszy" z 2017 roku
*zerżnięte z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_G%C ... thlonista)
08 września 2020StonedWelder pisze: Nie jaram już z pół roku. Nie piłem nic przez miesiąc ale uleglem w ostatni weekend i dzisiaj. Nie żeby się najebać, ale 3 driny pękły.
Każdy dzień sprawia mi trudność. Pojebane myśli, nerwy, lekkie paranoje
Ciągnie żeby przykurwić mj
Miało być lepiej ale bez psychiatry i tablet się chyba nie obejdzie.
Gdyby nie przykre sytuacje rodzinne to chyba już nie było by mnie na tym forum.
Świadomość że to nie rozwiązuje problemów dalej pomaga mi w walce z codziennością.
Masakra jakaś...
Zauważyłem, że ćpuny, które zamieniły używki na sport, uprawiają go z uporem maniaka.
Sam w sumie jestem tego przykładem. Nie wyobrażam sobie dnia bez jakiejś formy aktywności fizycznej. Odpoczywam góra raz w tygodniu.
U mnie dziś 10 dni bez palenia oraz bez alkoholu. Bywało gorzej, pomaga trochę olej cbd 15 oraz melisa. Ciężko mi się zasypia, oczy mnie bolą, łzawią, obrzęki wokół.
Przez pierwsze dni codziennie chodziłem do lasu na grzyby, długie spacery byle się zmęczyć.
Czasami mnie dopada kołatanie serca, drżenie rąk, niepokój, lęk, chce mi się płakać bez powodu. Nie poddaje się. Wierzę że każdy kolejny dzień będzie lepszy :)
Po 5 miesiącach bez palenia nie masz kompletnie THC w organizmie.Ja problemów z pamięcią krotkotrwałą miałem tylko gdy po prostu nie ćwiczyłem a jak wszyscy wiemy sport poprawia pamięć,odmula,robi neurogeneze itp.Gdy połączyłem jaranie nawet codzienne ze sportem problem z pamięcią zniknął.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.