...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 1 z 3
  • 6 / / 0
Witam,jestem tu nowa,i to jest mój pierwszy post.Jeżeli miałabym po krótce przedstawić swoją sytuację ,wygląda ona nastepująco:pięć lat picia ,pół roku życia"w czystości",obecnie dziewięć miesięcy jadę na kodzie,nierzadko popijając ją piwem.O eksperymentach z dopalaczami,gandzią,gałką,DXM, nie muszę wspominać,bo to nie w tym problem...Uważam się za przypadek całkowicie beznadziejny...Rok temu wyszłam za mąż,wyprowadziłam się z mojego miasta.Mój mąż poznał mnie jako nałogową alkoholiczkę,(potrafiłam pić bez przerwy dwa tygodnie,miałam już sprawę w sądzie)metodami prób i błędów po kilku miesiącach udało mi się utrzymać ponad półroczną abstynencję.I tutaj właśnie zaczynają się schody...Nie potrafię funkcjonować jak każdy inny człowiek.Nie skończyłam szkoły,dwa razy podejmowałam naukę w liceum dla dorosłych,niestety brak wiary w siebie,niemożliwość zrozumienia matematyki (pewnie mam tak wyżarty mózg):)oraz nerwica ,sprawiło,że moje plany wzięły w łeb.Do tego mieszkam na takim zadupiu,że o pracy też mogę pomarzyć.Starałam się o nią bezskutecznie w okresie abstynencji...A co naważniejsze:mąż pracuje,ja siedzę sama po osiem godzin w domu,i nie mam się nawet do kogo odezwać.A ile można sprzątać,gotować,wychodzić z psem...to monotonne ,i do niczego nie prowadzi...Tak zaczęła się moja znajomość z kodeiną,którą biorę trzy dni pod rząd(450-600 mg),odtruwam się ,obiecuję cos zrobić ze swoim pieprzonym żywotem,ale wystarczy jedno niepowodzenie(np.kolejny daremny telefon o pracę)i już ląduję w aptece .Boli mnie wątroba,głowa,i doły się nasilają coraz bardziej...A koda jest moją jedyną towarzyszką w samotności,w oczekiwaniu na męża,który i tak ma serdecznie dosyć tego,co robię,ale wiem,że mnie nie zostawi,rozumie mnie jak nikt inny na świecie.Najbardziej boli to,że jezeli przestanę brać,to i tak nic się nie zmieni.Jestem psychicznym i fizycznym wrakiem.Bo ...po co przestać ćpać...?Nie jestem w stanie skończyć szkoły,znależć roboty,nie jestem w stanie wyjść do ludzi,przed którymi odczuwam lęki,i których nienawidzę.Jest mi ciężko ruszyć tyłek,żeby zrobić sobie sniadanie,wysikać się,nie widzę w niczym sensu.Jak przychodzi weekend,i Łukasz ma wolne,jedziemy wtedy do lasu,gdzie sie odprężam i regeneruję,ale potem znowu musi iść do pracy,a ja zostaję sama,zamknięta w czterech ścianach...Inne dziewczyny w moim wieku pracują,mają dziecko,maja chociaz przyjaciółkę,do której mogą się odezwać.Ja przez to wszystko nawet nie mogę zajść w ciążę,schudłam do 45 kilo.Jedyną pociechą,jest to,że mam kogoś,kogo kocham,i kto kocha mnie...Jak nie biorę,to praktycznie przez cały dzień nie ruszam się z łóżka,słucham muzyki,albo oglądam filmy.Czuję się wypalona,żadnej chęci do życia,żadnej wiary.dopiero jak wezmę,wydaje mi się ,że jestem silna,że stać mnie na coś,czuję ulgę,i harmonię z własnym ciałem i duchem.Wtedy też mam zainteresowania,oglądam filmy dokumentalne,czytam e -booki,udzielam się na stronach anarchistycznych.Jestem wtedy zupełnie innym człowiekiem.O pracę chodze się pytać po paczce antka,na trzeżwo nie mam odwagi,a jak wrócę i się nie uda,już mam pretekst do kupienia trzech następnych paczek.A tak bardzo chcę pomóc mężowi w realizacji naszych marzeń-chcemy miec swój własny kawałeczek ziemi.Czy ktoś z was podobnie nie znajduje motywacji do zerwania z nałogiem,czy wydaje wam się,że to nic nie zmieni..?Nie mogę jezdzić do swojej rodzinnej miejscowości,bo wiem,że na dodatek znowu zacznę chlać,a poza tym z takiego środowiska,w którym ja byłam,to się ucieka,a nie wraca...Znów planuję kupić sobie 3 paczki antka na samotne popołudnie,i standardowo uciec w marzenia o normalnym życiu.Jaki jest właściwie sens trzeżwości,i czy w moim przypadku ma ona jakikolwiek cel?Pozdrawiam wszystkich:)
Uwaga! Użytkownik Jabolka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3154 / 358 / 0
Nieprzeczytany post autor: Blu »
Cześć Jabolka,
Trzeźwość ma sens, w twoim przypadku szczególnie. Na dłuższą metę nie pociągniesz takiego życia jakie opisujesz, prędzej czy później dostaniesz na łeb od lęków, bezczynności, dołożą się objawy odstawienne kody i pewnie wrócisz do ostrego chlania. Lepiej temu zaradzić wcześniej, prawda? Moja rada : idź na terapię do najbliższej miejscowości gdzie takowa funkcjonuje, masz dużo czasu wolnego to możesz dojechać przecież nawet spory kawałek. Nie łudź się ze twoje problemy same się rozwiążą ale jak trochę się sama postarasz to całkiem możliwe że szybko uda ci się wyjść na prostą.

pozdro
Fantasy is what people want, but reality is what they need.
  • 1406 / 136 / 0
Nieprzeczytany post autor: oxan »
hello :-)
wiesz naprawde mnie Twoja historia poruszyła bo jest po prostu prosta z życia wzięta i autentyczna. czuć w każdym słowie, że opisujesz siebie, swoje przeżycia, swoje ego
dziewczyno, naprawde masz szanse, musisz ją sobie tylko dać. myślę, że u podstaw bardzo wielu Twoich kłopotów leży bardzo niska samoocena. dlaczego piszesz o sobie, że jesteś całkiem beznadziejnym przypadkiem. takich nie ma. nadzieja jest zawsze. musisz sobie tylko zdefiniować, co dla Ciebie nią jest. a potem już konsekwentnie dążyć do tego, by nadzieja stała się celem. to na początek. siądź sobie po południem, popatrz w okno, może idż na spacer, co lubisz, i porozmawiaj sama ze sobą. ale niech to nie będzie rozmowa na zasadzie dołowania się, twierdzenia, że masz wyżarty mózg( ja nie powinienem mieć mózgu w ogóle, ale mam bo tu piszę ;-) )itp. po prostu zadaj sobie pytania, ale nie o to co już było, co osiągnęłaś, czy czego nie osiągnęłaś, ale o to co byś chciała. tak tylko tyle. co ja bym chciała? potem spisz sobie to nawet na kartce. jedno pragnienie już zauważyłem- normalne życie. może opisz dla samej siebie na czym to nornalne zycie ma w/g Ciebie polegać. co byś w nim chciała osiągnąć, jak widzisz tam siebie, swego męża, jakie są twoje oczekiwania?
a potem jak najszybciej mknij po pomoc w ich realizacji. to nic złego o pomc prosić, gdy jej naprawde potrzebujesz.
ja nie widzę w Tobie kogoś, kto ma wyżarty mózg i jest beznadziejny. widzę w Tobie naprawde miłą osobę, która sie po prostu pogubiła, a nie umie sobie sama dać rady. widzę, też odważną dziewczynę, bo napisanie o sobie na tym portalu to odwaga. napisałaś dużo i szczerze. życzę jak najlepiej. poproś o pomoc. w koncu każdy z nas prosi. myślę, że dobra terapia, taka naprawde profesjonalna jest w stanie zrobić dużo dobrego. co innego że durny terapeuta potrafi człowiekowi b.zaszkodzić lub zniechęcić. ale mam nadzieję, że na takich nie trafisz. musisz się tylko trochę postarać. włozyć trud w szukanie siebie. ale nie w negatywie. już znalazłaś tam dość. w pozytywie teraz spróbuj. tego z całego serca zyczę
oxan
narkotyki są niezdrowe
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
  • 356 / 7 / 3
Nieprzeczytany post autor: onaJegoMac »
z takim podejściem na pewno nie dasz sobie rady. już samo to że masz dosyć świadczy o tym że możesz swoje dotychczasowe życie zmienić. chcieć to móc.
gdyby Twój mąż powiedział Ci że ma dosc, jak być zareagowała?
Uwaga! Użytkownik onaJegoMac nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1285 / 30 / 0
Nieprzeczytany post autor: ksionc »
hej Jabolka
Ja myślę ze pocieszani i poklepywanie po placach w niczym ci nie pomoże. Musisz zrobić jakiś konkretny krok by sobie pomóc.
Sama widzisz iż twoje problemy są natury psychologicznej dlatego powinnaś udać się do dobrego psychoterapeuty który cię wysłucha i da wskazówki jak poradzić sobie z twoimi problemami, jak odnaleźć się w twojej sytuacji.

Dobry psychoterapeuta lub chociaż psycholog to podstawa. Poza tym udaj się również do lekarza psychiatrii. To żaden wstyd oni nie pomagają tylko wariatom czy schizofrenikom ale także zwykłym ludziom takim jak ty. Jeśli lekarz uzna to za koniecznie to dostaniesz jakąś pomoc farmakologiczną, najprawdopodobniej jakieś antydepresanty która dały by ci siłę i motywację by pokonać swoje leki i słabości i zacząć się rozwijać.
Uwaga! Użytkownik ksionc jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 6 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Jabolka »
Jak byłam zaawansowaną alkoholiczką,odwiedzałam psychiatrę przynajmniej raz w miesiącu.Nie dlatego,że sama tego chciałam,-zmuszała mnie matka.Brałam Sulpiryd,relanium,ba,nawet Anticol(zapiłam ).Psychiatra stwierdził nieprawidłową osobowość ,i nerwicę lękową.Boję się leków,bo moim największym marzeniem jest mieć dziecko,nie dość,że przez ćpanie i picie siebie zniszczyłam,to leki (szczególnie antydepresanty)uniemożliwiaja zajście w ciążę,i totalnie rozregulowują u kobiety cykl.Przynajmniej u mnie.Boję się bezpłodności.Najgorsze jest jedno:niemożność osiągnięcia celu,porażka=ćpanie,ćpanie=kolejna porażka.Diabelski krąg.Byłam na terapii,ale zawiodłam mojego terapeutę,i boję się pokazać u Piotrka po raz drugi.Wstyd...Zbieram się już dwa dni,żeby do niego zadzwonić.Dzisiaj 4 dzień bez kody.Mąż w robocie.Boli mnie brzuch,trochę mam lęki.(Ale byłam w sklepie,i wd.mojego terapeuty wyjście 500 m od domu to już sukces:))Nie mogę jeść a w ustach mam smak paracetamolu.Ostatnio przywaliłam 550 mg.Przedwczoraj cały dzień prowokowałam poty,i przyniosło to dużą ulgę:)Jak na razie...Najgorsze jest to,że jestem sama.Niby poznałam tutaj kilka dziewczyn,ale nie umiem się z nimi dogadać.Kosmetyki i dyskoteki,to nie mój temat,więc skończyło się na "cześć".Mama w Niemczech,ojciec gdzies na mecie,nie ma to jak rodzinka...Boję się ,że znowu to zrobię,a nie chcę...Słyszałam o "jamajskim śnie ryby",który pomaga na nerwicę i odstawienie opiatów.Jeżeli któś coś wie,to piszcie,czy to pomaga?I dziękuję za wsparcie i poradę:)
Uwaga! Użytkownik Jabolka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1285 / 30 / 0
Nieprzeczytany post autor: ksionc »
Jabolka
a skąd ta pewność iż problem z zajściem w ciąże leży po twojej stronie? równie dobrze to i twój partner może mieć problemy z płodnością.
Uwaga! Użytkownik ksionc jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / / 0
Nieprzeczytany post autor: dieKain »
.
Ostatnio zmieniony 02 listopada 2009 przez dieKain, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1800 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: userd »
xionc posty piszesz a nie możesz mi odpowiedzieć na proste pytanie. Sprawdź maila i odpisz wreszcie.

PS: Przepraszam z offtop
Ostatnio zmieniony 02 listopada 2009 przez userd, łącznie zmieniany 1 raz.
Niczego nie chcę tak bardzo jak zasnąć i się nie obudzić
  • 6 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Jabolka »
Dlatego,że nie współżyję od dzisiaj.,tylko od 5 lat.I nigdy nie wpadłam.W tym o ddwóch lat z męzem.Prawie codziennie ,bez zabezpieczenia.
Uwaga! Użytkownik Jabolka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Cios w kibolski narkobiznes. Boss Psycho Fans oskarżony

Psycho Fans, gang kibolskiej bojówki Ruchu Chorzów, obracał setkami kilogramów narkotyków o wartości milionów złotych. Wkrótce jeden z bossów tej bandy Łukasz L. ps. Lucky stanie przed katowickim sądem oskarżony o handel 10 kilogramami marihuany. To pokłosie wyjaśnień pewnego skruszonego, na bazie których oskarżono już między innymi bossów „Pruszkowa” oraz szczecińskiego półświatka.

[img]
Powstanie pierwszy w UK punkt bezpiecznego zażywania narkotyków

W ciągu najbliższego miesiąca w szkockim Glasgow zostanie otwarta pierwsza w UK oficjalna placówka umożliwiająca zażywanie nielegalnych narkotyków. Eksperci i działacze mają nadzieję, że przyniesie to znaczące zmiany w polityce narkotykowej - poinformował 'The Guardian'.

[img]
14-osobowa rodzina zatruła się marihuaną. Lekarz, który to odkrył, zdradza kulisy

- Objawy, które zgłaszali pacjenci, nie pasowały przede wszystkim czasowo do objawów zatrucia grzybami. To skłoniło mnie do rozszerzenia diagnostyki o narkotyki i dopalacze. Pomyślałem, że może ktoś zrobił rodzinie głupi kawał i dodał im czegoś do spożywanych pokarmów – relacjonuje w rozmowie z Onetem lekarz z SOR-u w Ostrowi Mazowieckiej, który odkrył, że 14-osobowa rodzina spod Zambrowa zatruła się marihuaną w Wigilię.