Wróciłem właśnie z mitingu aa i muszę wam powiedzieć że jest to bardzo uskrzydlające i podnoszące na duchu doswiadczenie.
Nawet nie jesteście w stanie zrozumieć jak bardzo jest potrzebna przynależność we wspólnocie i to w dodatku towarzyszy niedoli. :)
Całą drogę w autobusie obmyślałem kwestie przedstawienia się (witam, waldemar, alkoholik, 21 lat; hej, wiecie kim jestem i po co; waldemar, reszte znacie, etc.)
Po wejściu na sale usiadłem na ksześle i o dziwo nikt się nie przypierdolił, że jestem tu pierwszy raz. :)
Odjebałem się na milion dolarów więc może to przez to. Nawet jakaś laska mi powiedziała że ładnie pachne. :)
Spotkanie zaczęło się o 15 i do tego czasu nic nie wypiłem co odbieram jako sukces.
Pochwaliłem się tym faktem ze wspólnotą ale zignorowano mnie bo tam nie piją po X lat.
Tematu przewodniego nie zdradzę wam bo nie mogę. :)
Niestety prowadzący był mało skuteczny i nie potrafił zapanować nad grupą, ludzie zaczeli się umawiać na chlanie i kilku wyszło przed końcem spotkania się najebać, na szczęście nie ja. :)
Czytałem w internecie, że grup w moim mieście jest cztery i spotkania są w poniedziałek, środe, piątek i niedziele.
Ja wyszedłem planowo o 16.
Poleciałem do knajpy, zamówiłem cztery pięćdziesiątki i żeby gardło nie było za suche kupiłem sobie 0,5 żołądkowej gorzkiej mietowej do domu,
Zdrówko. Jeżeli jest jakiś alkoman z Bielska to może spotkamy się na mitingu. ;-)
fajnie ze czujesz sie ok w grupach(ja do takich osob nie naleze)-zawsze bedziesz mial z kim pogadac.
fakt na takich spotkaniach bywaja osoby ktore sie nakrecaja nawzajem(tego raczej nie da sie dopilnowac)
mysle ze taki spotkania pomoga Ci no ale z tym piciem po mitingach to dobra metoda nie jest i zapewne szybko zaprzestaniesz tam lazic bo stwierdzisz ze i tak przeciez popijasz.(to tylko moje zdanie..pewnie ze mna by tak bylo)
wkazdym razie jakis maly krok do przodu-zycze powodzenia
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006
http://www.feta.blog.onet.pl
-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
bo jeżeli nie chce zerwać z nałogiem to chodzenie na takie spotkania nie mają sensu. trzeba samemu chcieć
z tym skończyć. myśle że to indywidualna sprawa, ponieważ dla jednej osoby wystarczy jedno spotkanie żeby się ogarnąć i doprowadzić do porządku, a inna osoba będzie chodzić nawet po 100 razy i nic to nie da...
wszystko należy od nastawienia, psychiki, samozaparcia. Wsparcie rodziny i bliskich sie przyda napewno. No i nie radzę leczyć jednego nałogu, innym(chodzi mi o narkotyki czy tzw. dopalacze [legalne alternatywy]).
w każdym razie pozdrawiam i życzę powodzenia.
poprstu jak jednym miejscu spotkaja sie osoby na cisnieniu itp..to latwo nagle olac postanowienie trzezwosci.
dlatego w niektorych osrodkach wymagana =jest dluzsza trzezwosc...albo ci co przybywaja do osrodka maja np.zakaz rozmow po za spolecznoscia-wzgledy bezpieczenstwa
ja mialam taka sytuacje
bylam w osrodku dziennym-uczeszczalam tam kilka miechow i szlo mi dobrze(mialam rozne watpliwosci ..ciseniania..ale ogolem bylo tak jak powinno).byla tam taka zasada ze ,,pacjenci,,nie moga gadac po wyjsciu z budynku bez obecnosci ,,doradcy,,(czyli kogos kto konczy leczenie).dotyczyla ona swierzakow oraz tych ktorzy nie przeszli na kolejny etap.
wyszlismy razem z doradcami z budynku-ja i kilku swierzakow.wszystko bylo spoko dopoki nie okazalo sie ze z jednym z nich wracalam metrem(jechalismy w tym samym kierunku).i jakos gadka sie zaczela..najpierw wymiana kilku doslownie zdan na temat ,,neutralny,, i nagle pytanie z jego strony-,,idziemy sie nawachac?,,
okazaj sie nadazyla..cisnienie skoczylo...i klops..gdy tylko kupilismy towar mialam ochote wracac do domu i ziomka z ktorym mialam do tej pory dobry kontakt mialam w dupie i chcialam sie go pozbyc.,,moj towar za moja kase..on tylko zalatwil kontakt wiec kreska w nos i spierdalaj,,-wrocilo cpunskie myslenie...no coz zycie...
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006
http://www.feta.blog.onet.pl
-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
ALLEN CARR - Łatwy sposób na rzucenie palenia. Polecam. a noż ktoś rzuci ten paskudny syf jakim są papierosy.
Piszcie kiedykolwiek
Wszystko co napisałem na tym forum to prawda; opisywane sytuacje miały miejsce..
A co jeżeli ćpun nie pamięta czasów "sprzed ćpania"?
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/8/8f8f4d7c-7a0a-4dd9-a7c4-d4c7a061cdb6/IMG_20231117_155901.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250802%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250802T220702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=880c008c3c3b587bf6c591716c4d484dee2d4226fc06d33d33e44f6291159042)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/egipt.jpg)
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw
Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/emblemat-kpp-gniezno.jpg)
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze
Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cocainehq720.jpg)
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem
Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.