Trazodon biorę w dawce 75 mg, psychiatra mi powiedział, że mogę nawet zwiększyć dawkę - niestety byłem wtedy trochę zakręcony i nie spytałem o ile, a następna wizyta dopiero za 2 miesiące.
Jaka jest maksymalna dawka trazodonu, którą można dobierać do moklo?
I jeszcze co do diety...zdziwiło mnie to, ale psychiatra powiedział, że przy moklobemidzie nie trzeba zwracać uwagi na dietę. Zrozumiał o co mi chodzi, ale stwierdził że przy tym leku nie ma takiej potrzeby.
Ja osobiście myślałem że im większa dawka, tym bardziej trzeba zwracać uwagę by nie jeść przetworów sojowych, dojrzałych serów, rzeczy piklowanych itd.
Jak to w końcu jest?
Obecnie po miesiącu dawkowania 300mg dziennie znowu wskoczyłem na miesiąc 600mg i już czuję przesyt (serotoniną?). Wspominałem w którymś z wcześniejszych postów że wpadam w cykle odstawiania moklobemidu, gdy ten przestaje działać korzystnie w dawkach 600mg. Teraz nauczyłem się że to nie ma nawet związku ze skaczącą toleracją na lek tylko z przesytem leku (przynajmniej w moim przypadku) . Już kilka razy zdarzyło mi się schodzić z 600mg do zaledwie 300mg dziennie i zauważać o wiele korzystniejsze efekty działania. Po dwóch i pół roku wyksztalciłem intuicyjną zdolność określenia jakiej dawki leku potrzebuję danego dnia (czasem żadnej, czasem biorę 300, 450 albo 600, w zależności od samopoczucia) i sprawdza się to o wiele lepiej niż miksowanie 600mg moklobemidu z passiflorą, co powodowało odwrotny efekt do pożądanego.
20 listopada 2021lady in the radiator pisze: Biorę moklobemid od miesiąca, niedługo wchodzę na dawkę 600 mg - psychiatra tak zalecił. Do tego mam trazodon i chlorprotyksen na wieczór.
Trazodon biorę w dawce 75 mg, psychiatra mi powiedział, że mogę nawet zwiększyć dawkę - niestety byłem wtedy trochę zakręcony i nie spytałem o ile, a następna wizyta dopiero za 2 miesiące.
Jaka jest maksymalna dawka trazodonu, którą można dobierać do moklo?
I jeszcze co do diety...zdziwiło mnie to, ale psychiatra powiedział, że przy moklobemidzie nie trzeba zwracać uwagi na dietę. Zrozumiał o co mi chodzi, ale stwierdził że przy tym leku nie ma takiej potrzeby.
Ja osobiście myślałem że im większa dawka, tym bardziej trzeba zwracać uwagę by nie jeść przetworów sojowych, dojrzałych serów, rzeczy piklowanych itd.
Jak to w końcu jest?
Co do tego trazodonu to trzeba uważać, bo trazodon, a dokładnie metabolit trazodonu jest słabym inhibitorem SERT i moklobemid może nasilać jego działanie. Co do maksymalnej dawki trazodonu przy moklobemidzie to nie powiem, bo nigdy nie brałem trazodonu, ale z tego co pisze w ulotce, to takie połączenie jest raczej przeciwwskazane. Żeby łączyć inne leki przeciwdepresyjne z moklobemidem lekarz musi mieć już chyba większe doświadczenie. Moklobemid na pewno można łączyć bezpiecznie z neuroleptykami czy hydroksyzyną, jeśli chodzi o takie nasenno-uspokajające leki, choć i tak może troszkę nasilać ich działanie w pewnych aspektach.
Twoja psychiatra ma rację. Dlatego to lek 4 wyboru.
Chociaż to tylko 75 mg - z tego co wiem, to trazodon ma właściwe działanie dopiero od 150 mg w górę (?, nie jestem pewien), a do 75 mg właśnie działa nasennie i potencjalizuje efekt antydepresyjny innych leków. Proszę o poprawkę, jeśli się mylę.
Właśnie, @nematic, ja biorąc jak na razie 450 mg zauważam u siebie też czasami przesyt. Boję się na razie wchodzić na 600 mg.
Wczoraj ominąłem jedną 150-siątke i czułem się o wiele lepiej. W stałych dawkach moklobemid potrafi przytłoczyć. Czuję dużo takiego specyficznego rushu w klatce piersiowej i na głowie - czasem się zastanawiam czy to na pewno jest dla mnie dobre do końca, bo jestem lękowcem od zawsze.
Jednak pytanie: czy można tak manipulować dawkami? Wiem na pewno, że przy SSRI nie można, to są leki które trzeba brać w stałej dawce, dopiero wtedy uzyska się pożądany efekt.
Takie też nastawienie miałem na początku do moklobemidu. Zapytałem psychiatry, czy ten lek tak naprawdę "leczy". Odpowiedział mi, w skrócie, że zmiany mogą ale niekoniecznie muszą pozostać i jest to kwestia osobnicza.
Dodał, że to trochę tak jakby zabrać insulinę cukrzykowi i oczekiwać, że nagle wyzdrowieje (imo słabe porównanie ale rozumiem).
Nie jestem fanem brania leków, które działają tylko podczas gdy się je bierze - SSRI na przykład, z tego co wiem, wprowadzają całkiem trwałe zmiany w receptorach przy prawidłowo przeprowadzonej terapii.
Jednakże psychiatra opisał mój przypadek jako epizod depresyjno-lękowy. Teraz ma to dla mnie sens - to epizod, a moklobemid jest czymś, co ma mi pozwolić z niego wyjść, dać siłę do działania i nie popadania w ten stan, czyli dokładnie to, czego potrzebuję.
Idąc dalej - myślę że manipulowanie dawkami tak, żeby było dobrze jest nawet wskazane, skoro ten lek ma być swego rodzaju narzędziem wspomagawczym w moich rękach.
Tylko czy nie jest to w jakiś sposób groźne?
https://journals.lww.com/psychopharmaco ... in.24.aspx
Z drugiej strony to badanie pokazuje że taka kombinacja została przebadana i nikt z badanych nie zszedł z tego świata. Niestety nie mam możliwości teraz krytycznie przyjrzeć się innym hipotezom stawianym w tym badaniu (czy to połącznie rzeczywiście jest tak wspaniałe jak je malują).
Jeżeli czujesz mocne działanie leków, to nie spiesz się ze zwiększaniem dawek, tym bardziej że stosujesz mocną kombinację i nie wychodź powyżej zalecanych dawek (600mg dziennie dla moklobemidu). Jeśli chodzi o wahania dawek moklobemidu (przynajmniej w monoterapii), to pominięcie dawki albo nawet całkowite zejście nie ma tak nieprzyjemnych efektów ubocznych jak w przypadku SSRI. Na pewno w kombinacjach leków o wiele bezpieczniejsze jest manipulowanie dawkami w dół niż w górę. Tym bardziej jeśli czujesz się lepiej przy niższej dawce - dawka terapeutyczna moklobemidu zaczyna się już od 300mg dziennie, ja bym nie spieszył się z nieprzyjemnym zwiększaniem dawek czegoś, co działa dobrze już w wejściowych ilościach, tym bardziej w kombinacji z innym serotonergikiem. To że inni ludzie z jakiegoś badania byli w stanie brać nawet 900-1200mg moklobemidu razem z trazodonem, wcale nie oznacza że dla kogoś innego takie połączenie również będzie korzystne albo nawet bezpieczne.
Na twoim miejscu zaznajomiłbym się z podstawowymi symptomami zespołu serotoninowego. Warto nie popadać w paranoję (a jest o to łatwo każdemu kto zaczyna stosować MAOI) przy samym skoku ciśnienia albo wzroście temperatury (które mogą się wziąść ze słabej, ale bezpiecznej interakcji z tyraminą). Jednak jeśli ma się cztery albo pięć symptomów w relatywnie tym samym czasie, jest to wtedy znak, by niezwłocznie udać się na pogotowie. Zespół serotoninowy potrafi dopaść znienacka i rozwinąć się bardzo szybko, dlatego przy spektrum objawów trzeba reagować szybko.
Lecz po 3 miesiącach jak ręką odjął przestał działać, nawet mimo zwiekszonych dawek.
Parę lat później znowu próbowałem ale chujnia - żadnego efektu, a jako, że iMAO się pierdoli i ma interakcje z innymi wynalazkami to szybko sobie odpuściłem dalszą walkę.
Podsumowując u mnie - lek świetny, ale na początku. Później coraz bardziej zanikało to dobre działanie, które robiło ze mnie szczęśliwego człowieka. Zostało mi chyba samo działanie noradrenaliny, które w ciągu dnia pozwalało mi ogarniać rzeczy, ale wieczorem powodowało stany lękowe.
Wczoraj przestałem brać i czułem się świetnie...jakby mi się coś "odblokowało" w głowie, jakbym pozbył się jakiegoś robaka który mi tam chodził i szarpał nerwy dla zabawy.
Podkreślam, że to moja, osobnicza reakcja na lek.
Cieszę się, że go odstawiłem.
Teraz lekarz mi dał fluoksetynę. Zrobię washout z moklo i dalej zobaczymy.
U mnie sytuacja wygląda tak, że ja na tym moklobemidzie raczej zostanę. Jako jedyny lek do tej pory nie zaburza mi snu. Tylko muszę brać dodatkowo melatoninę 5mg, czyli tą największą, bo przez ten moklobemid momentami naprawdę ciężko zasnąć, aż kwetiapina w końskiej dawce niewiele daje huhu. Trzeba też pamiętać, że antydepresanty nie dadzą tej takiej 100% ochrony przed depresją, jaką byśmy chcieli mieć tak wiecie z nieba, o część trzeba się samemu postarać.
Co do tej fluoksetyny jest to rzeczywiście dobry lek jako zamiennik moklobemidu, bardzo podobny działaniem do niego, też działa troszkę coś noradrenergicznie i dopaminergicznie, taki dość nietypowy SSRI ta fluoksetyna. Też o niej właśnie myślałem poniekąd jakby moklo nie wypalił, ale ja już się raczej z tym moklobemidem muszę wręcz zaprzyjaźnić.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/c/c1475fe8-7571-4103-b3de-643a9f8a7c6b/nbome-what.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250630%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250630T231402Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=3a102ef605600e57ea0cd732ca7a1efee0024fb676e36f39154066b8a1297032)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/obraz_2025-06-21_152357458.png)
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy
Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kokoalfabet.jpg)
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki
Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...