Najwyraźniej nie wiesz, jak wiele można dowiedzieć się ze zwykłej rozmowy. Jak wiele satysfakcjonującej wiedzy można zdobyć podczas krótkiej wymiany zdań na jakiś temat z kimś, kto zajmuje się na co dzień zupełnie inną dziedziną. Z kimś o innym światopoglądzie. Jak bardzo pomocne może okazać się spojrzenie z zupełnie innej strony. Gadanie dla gadania, być może, ale jeśli obie strony lubią ze sobą rozmawiać i sprawia im to wielką przyjemność, nie Tobie oceniać, czy jest to właściwe. Prowadź swój związek jak chcesz, ja Ci nie bronię. Ale nie zarzucaj mi prób zbędnego filozofowania tam, gdzie go nie ma, a jest tylko dążenie ku satysfakcji i przyjemności obu stron.
PS generalnie w takim przypadku muzyki nie słucha się dla przyjemności ;)
EOT.
Gdy zaś jestem z moim kochaniem, nie przejdzie mi przez myśl nawet filozofowanie z Nią na temat życia; wolę z Nią to życie przeżywać należycie.
A zakończę ten wątek słowami Platona:
O tym, na czym naprawdę mi zależy (...) nie ma i nie będzie żadnego mego pisma, bo nie jest to racjonalne, jak matematyka, i nie daje się ująć w słowa. Ale gdy długo zmagałeś się z rzeczą, nagle zapala się w duszy jakby światło. Kto nie jest wewnętrznie zrośnięty i spokrewniony z tym, co moralne i piękne, ten (...) nigdy nie pozna prawdy o dobru i złu.
I tego Państwu życzę.
jestem lamusem
Zgadzam sie z tym co powiedzial Fey- nalezy sie rozwijac holistycznie, na wszystkich plaszczyznach. Rozkminy intelektualne, filozofowanie- dopoki nie utozsamiasz sie z nimi i tylko bawisz- w fajny sposob rozwijaja sfere logiczna, myslenie.
Psychodeliki byly kiedys uzywane do wzmacniania interwencji psychologicznych i moim zdaniem swietnie sie sprawdzaja w ten wlasnie sposob np- seks na psychodelikach pozostawia glebokie slady w psychice, czesto uwalniajac pewne zahamowania, blokady i wplywajac pożytecznie na jakosc tej sfery na trzezwo.
Co do przytulania- jest takie fajne cwiczenie dla osob ktore sa w zwiazku, a np jedna z osob ma problemy z lekami, czuje sie niepewna w swiecie- na nieduzych ilosciach psychodelii polozyc glowe drugiej osobie na kolana, a ta powinna glaskac, mowic cieple slowa, przytulac:)
Zauwazylem, ze model Leariego dobrze sie sprawdza podczas podrozy, a to cwiczenie stymuluje mocno 1 obwod.
LucretiaMyReflection pisze: Z kimś o innym światopoglądzie. Jak bardzo pomocne może okazać się spojrzenie z zupełnie innej strony. Gadanie dla gadania, być może, ale jeśli obie strony lubią ze sobą rozmawiać i sprawia im to wielką przyjemność, nie Tobie oceniać, czy jest to właściwe.
EOT.
Prowadź swój związek jak chcesz, ja Ci nie bronię. Ale nie zarzucaj mi prób zbędnego filozofowania tam, gdzie go nie ma, a jest tylko dążenie ku satysfakcji i przyjemności obu stron.
Czy satysfakcję w związku osiągasz dzięki temu CZEGO dowiadujesz się w czasie tej rozmowy, dzięki semantyce, jakości zdekodowanych sygnałów czy dziękiu temu jak się tę rozmowę prowadzi, jak się w jej trakcie czujesz? Czy gdybyś czuła się tak samo przyjemnie ale rozmawa była planowaniem pikniku w lesie związek byłby biedniejszy?
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
Kurwik pisze:Generalnie laska kompletnie nie zrozumiałaś. Nie chodzi o ezoteryczne bajdurzenia, tylko to co chaotka nazywa filozofowaniem, jej przemyślenia związane z życiem, funkcjonowaniem społeczeństwa, ystsemami politycznymi et cetera.
Nie mówię, że niewłaściwe. Puste. Wkółkotosamo, nihil novi sub sol, więc co można tym osiągnąć, skoro to już wszystko było miliard razy?
\Nie sądzisz, że wyłożenie swojego zdania, a następnie orzeczenie, iż temat zakończony jest odrobinę mało kulturalne?
Czy satysfakcję w związku osiągasz dzięki temu CZEGO dowiadujesz się w czasie tej rozmowy, dzięki semantyce, jakości zdekodowanych sygnałów czy dziękiu temu jak się tę rozmowę prowadzi, jak się w jej trakcie czujesz? Czy gdybyś czuła się tak samo przyjemnie ale rozmawa była planowaniem pikniku w lesie związek byłby biedniejszy?
feydewey pisze:Filozofowanie jest wporzo, gdy ktoś nie patrzy przez systemy filozoficzne na świat; tylko traktuje ją jako swobodną zabawę umysłową. Tj. ja lubię poczytać filozofów, ale sam nie odczuwam potrzeby filozofowania, bo nie mam potrzeby dorabiania filozofii do życia. I to nie jest spłycanie życia, tylko pragnienie odczuwanie go w sposób czysty, nie zamykania w systemach, co siłą rzeczy dzieje się przy typowym, zachodnim filozofowaniu. Dobra filozofia jest poezją umysłu; może być piękna, ale zawsze pozostaje interpretacją; kto zaś pogrąża się w interpretacjach na temat życia, tak naprawdę nie żyje (ta sytuacja z seksem, o której wspominałaś, jest na to idealnym przykładem), tylko myśli o życiu. Wiem o czym mówię, bo studiowałem filozofię rok; wiem, czym ona jest, i jak krótko ją należy trzymać.
carnage9 pisze:Zgadzam sie z tym co powiedzial Fey- nalezy sie rozwijac holistycznie, na wszystkich plaszczyznach. Rozkminy intelektualne, filozofowanie- dopoki nie utozsamiasz sie z nimi i tylko bawisz- w fajny sposob rozwijaja sfere logiczna, myslenie.
carnage9 pisze:Co do przytulania- jest takie fajne cwiczenie dla osob ktore sa w zwiazku, a np jedna z osob ma problemy z lekami, czuje sie niepewna w swiecie- na nieduzych ilosciach psychodelii polozyc glowe drugiej osobie na kolana, a ta powinna glaskac, mowic cieple slowa, przytulac:)
Zauwazylem, ze model Leariego dobrze sie sprawdza podczas podrozy, a to cwiczenie stymuluje mocno 1 obwod.
Na 4-AcO-DMT było dziwnie. Miałem wrażenie, że rżnę jakąś białoruską dziwkę (w rzeczywistości była to moja kobieta).
Po benzydaminie masakra.. strasznie trudno trafić a partnerka wygląda.. a raczej nie wygląda ;] Pukasz, pukasz, patrzysz na nią a jej oko wypada, spada na Ciebie i toczy się po łóżku..
Po 2C-E czy 2C-P nie ma opcji..
I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
Warszawski Cpun pisze: Po benzydaminie masakra.. strasznie trudno trafić a partnerka wygląda.. a raczej nie wygląda ;] Pukasz, pukasz, patrzysz na nią a jej oko wypada, spada na Ciebie i toczy się po łóżku..
dex- rozplastelinowane, nieogarnięte;
Grzyby- trochę za daleko umysłem aby odczuć co się dzieje;
4-HO-MET- partner wszystkim innym tylko nie sobą. (zmieniające się postacie, bardzo odmienne od siebie)
marihuana- zazwyczaj wszystko ok, raz zdarzyło mi się nieopanowanie roześmiać w trakcie z obrazka krowy;
LSD- nie do opisania. Zamiast genitaliów potężna, tęczowa, świecąca wibracja.
feta- nieskończona wytrzymałość i otarte do bólu.
2ce, dragonfly- dziwnie najeżone uczucie, naelektryzowana skóra.
było tego więcej, jak przypomnę to dopiszę. Tak mogę po krótce opisać doświadczenia z seksu w trakcie działania narkotyków.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ghbtatoo.jpg)
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju
Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mississauga.png)
Szajka z Mississaugi kradła mleko dla niemowląt by kupić narkotyki. 11 osób aresztowanych
Peel Regional Police poinformowała, że po czteromiesięcznym dochodzeniu udało się rozpracować zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżą produktów dla niemowląt i ich wymianą na narkotyki. W sprawie postawiono zarzuty 11 osobom.