Dział dotyczący grzybów i roślin wykazujących działanie halucynogenne, psychodeliczne lub dysocjacyjne.
ODPOWIEDZ
Posty: 72 • Strona 8 z 8
  • 3 / / 0
Jakoś 2h po przyjęciu zrobiło mi się nie dobrze, postanowiłem się przespać. Miałem bardzo ciekawe kolorowe i świadome sny. Spałem jakieś 1,5h, po przebudzeniu włączyła mi się energia i lekkie oniryczne odrealnienie takie jakbym do końca się nie obudził. Słuchałem przez godzinę muzyki, nie odczułem pogłębienia dźwięków, wręcz przeciwnie muzyka mnie denerwowała. Tak 3-3,5h od zarzucenia voacangi znudził mnie ten stan, dla polepszenia klarowności umysłu zrobiłem herbatkę psylocybinową z 3g cubensisów (+byłem ciekawy połączenia). Faza była dziwna jak na moje standardy bardzo mocno wizualna z mocno zmienionym myśleniem typowo grzybowym i nieprzyjemnym body loadem (na grzybach odczuwam przeważnie najlepszą euforię ze wszystkich możliwych używek, które testowałem. Przeszkadzała mi nadmierna stymulacja i dziwny niepokój +uczucie obcości w swojej skórze, coś jak po dexie). Wolę klasyczna grzybową stoickość. Jest stan epidemii i na dworze jeżdżą suki, mimo wszystko wyszedłem na zewnątrz. To był błąd bo wróciłem do mieszkania jak pies z podkulonym ogonem. Na zakończenie fazy wkropliłem po dwie krople na oko sanangi co spotęgowało wizuale i dla uspokojenia napiłem się 3 piw, które delikatnie wyłączył fazę, która jeszcze delikatnie utrzymywała się do 4 rano. Na dobry sen zjadłem 2mg melatoniny. Podsumowując całe wczorajsze doświadczenie obejmujące voacange i grzyby obejmowało jakieś 10-12h. Sama voacanga była bardzo subtelna, nie zauważyłem na niej większych zmian percepcji. Odkleiło mnie i wprowadziło w trans dopiero dorzucenie psylocybiny. Nie polecam jednak tego mixu ze względu na nadmierną stymulację i dziwny niepokój, który powstaje w trakcie tripa. Ps; grzybów nie jadłem 5 dni ale miałem za sobą dobrze przespane noce zazwyczaj po takim czasie mój organizm w pełni resetuje tolerancję. Wydaję mi się, że voacanga spłaciła fazę przez włączanie tego łowieckiego stanu czuwania, który dla mnie osobiście był męczący.
  • 2971 / 1601 / 35
Od wielu lat znajduję podobne rośliny lecznicze o tym samym spektrum działania psychodelicznego oraz stymulującego kilka jest bardzo łatwo dostępnych w Polsce.
Vocanga Africana bierzemy nasiona, które mają inne alkaloidy w sensie stężenia i je mielimy na proszek po czym albo gotujemy lub kilka razy zalewany wrzątkiem lub do termosa i cały dzień małymi lykami pijemy. Roślina ma miks działania stymulującego bo pomaga w polowaniach a także psychodelicznego bo zmienia postrzeganie świata. Często po tym jest takie działanie czy to już działa czy nie i z Nienacki następuje działanie. W dużych dawkach może ogłupiać w małych na odwrót. Poprawia koncentrację, działa antyrakowo, zmienia stężenie kwasu mlekowego w mięśniach a właściwie obniża. Zwiększa dopływ krwi do mózgu i tlenu oraz wychwyt glukozy w mięśniach. Poprawia koncentrację z pamięcią przestrzenna i robocza . wszystko to powoduje lepsze możliwości upolowania zwierzyny lub okazji w supermarkecie. Ma też działanie zwiększające libido choć czasem je może tłumić. Także tak działa, jeśli zaś chodzi o psychodeliczne daje nam możliwości wgłębienia się w siebie i radość z życia.
Narcotic trust tylko i wyłącznie. Wiadomo jebać polityków co od 1989r sprzedali Polskę i dalej komuchy rządzą i myślą, że ktoś dla nich będzie walczył o co, o jaki kraj jaką Polskę? Na świecie liczą się pieniądze
ODPOWIEDZ
Posty: 72 • Strona 8 z 8
Newsy
[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.