Więcej informacji: Tramadol w Narkopedii [H]yperreala
Medyk_ pisze:Groteskowe i nawet nieco przerażające jest to, że tęsknię za dawnym sobą, choć z całego serca się zawsze nienawidziłem, nie ważne której "wersji" zawsze się nienawidziłem, a teraz tęsknie za starym sobą, jakie to ironiczne...
I zaraz dochodzisz do wniosku, że jedyny moment kiedy siebie akceptujesz + wiesz, że wszystko robisz jak trzeba + odpowiednio się zachowujesz + ten dystans do pewnych spraw i nie branie wszystkiego do siebie, to moment, w którym jesteś na jakiejś tam dawce tramadolu.
Jeżeli patrząc z obecnego punktu widzenia, na lata wcześniejsze, to chciałbym do nich wrócić - ale zaraz jak se przypominam dokładniej wszystko - to jednak nie. Jednak bilans "+" i "-" wychodzi ujemny.
Zawsze byłem chyba jak jebana ciota, choć no kurwa... nie byłem, ale zapewne tak byłem postrzegany. Tak mi bynajmniej utarło się w bani. Szkołę odreagowywałem w domu. Robiłem takie rozpierduchy, że w głowie się nie mieści.
Zaś szkoła, podwórko - brakowało mi wiecznie błyskotliwości, szybkości reakcji na wypowiedzi ludzi, które urażały mą osobę. Dopiero po całej sytuacji, aż mi głowa buchała ze złości, jak mogłem dać się tak pojechać.
I tak ciągle. Cieszyłem ryja jak dureń. Nigdy nie reagowałem... Choć trzeba było, ale cóż. To niewytłumaczalne. Nie wiem... to było ciotostwo, czy chuj wie co. Zawsze miałem chęć zareagować, ale po czasie. Wtedy już nie reagowałem, bo wyglądałoby to jeszcze bardziej komicznie, niż pozwolenie na jechanie po sobie.
Ale ile można... Całe życie. Aż w końcu trzeba było powiedzieć temu stop. Jakkolwiek miałoby być to osiągnięte.
2 lata na tramadolu pokazało mi, że mogę być inny. Nie jak jebana ciota. Nawet gdy nie wezmę t. to mam już lekko wyuczone odruchy, które wskazują mi jak robić i nie dać się pojechać. Pierwsza myśl : Co bym zrobił, jakbym był nażarty tramadolem. I działanie. Tylko, że ten sposób nie jest najlepszy. Gdy nie nażrę się tramadolu, to czuję, że nawet jak działam jakbym był pod wpływem, to jednak nie jestem i moje zachowanie jest sztuczne i wyglądam jak błazen i ogólnie wszystko wraca do jebanej normy. A więc nadal pozostaje pajacem.
Dlatego, zawsze jak mam coś załatwić, z kimś poważnie pogadać, to nie ma opcji żeby nie zeżreć tramadolu.
Nie wiem kurwa.. czy tylko ja jestem takim debilem... Dopiero po t. czuję się normalnie w otaczającym mnie społeczeństwie. Mam jakąkolwiek pewność siebie.
Bo na prawdę... Ten brak pewności swego, jest bardzoo uciążliwy. Im starszy jesteś, tym bardziej jest to uciążliwe. Aż w końcu niemal nie do wytrzymania.
A tak ? Się jest, kim chciałoby się być na co dzień.
I nie chodzi tu o jakieś uwalenie. Bo tramadolu nie uważam za coś co uwala. Po nim nie jesteś odmóżdżonym debilem, jak to ma się przy alkoholu[którego akurat ja w ogóle nie pijam od 2 lat]
Trzeźwość umysłu i tak pozostaje.
Medyk_ pisze:To jest właśnie najgorsze w tym wszystkim, że z dnia na dzień przestaje się poznawać samego siebie, nawet odbicie w lustrze już nie to samo, to ktoś inny, tylko kto..?
I to jest właśnie najstraszniejsze, że trzeba się zniżać do ćpania pierdolonych leków, żeby choć przez chwile poczuć się naprawdę sobą, takim, jakim się przez lata było.Chyba najbardziej boli ta tęsknota do siebie samego i ta cholerna pewność, że już nigdy nie będzie się sobą...
Groteskowe i nawet nieco przerażające jest to, że tęsknię za dawnym sobą, choć z całego serca się zawsze nienawidziłem, nie ważne której "wersji" zawsze się nienawidziłem, a teraz tęsknie za starym sobą, jakie to ironiczne...
lucifer_sam pisze:Ja nigdy nie tęsknie za starym sobą. Każdego razu jak schodzi mi faza tęsknie, że już sie skończyła.
Zawsze, po okresie depresji do czegoś dochodziłem. Zszedłem się z dziewczyną, którą kochałem, zostawałem nawet głupim oficerem w WoWie, chodziłem na siłownie, biegałem, czytałem, by w jednym momencie wszystko spieprzyć i rzucić, zmienić się. Myślę, że gdyby w tamtych czasach towarzyszył mi trampek, depresja by uciekła, nie ja sam. Dziewczyna by została. Motywacja.
Teraz tramal podtrzymuje we mnie jakiekolwiek wartości, podtrzymuje chęć wykonywania choćby najprostszych zajęć na maksimum swoich możliwości, tak jak za czasów 'przebłysku'. Nie jestem tępym chujem, skurwysynem, ciotą, debilem i wiele więcej jak mnie nazywano, tylko wciąż 'Kosą', który potrafił coś osiągnąć, w którym zakochała się wspaniała dziewczyna.
Medyk_ napisał(a):
Życie codzienne na tramadolu, jest beznadziejne i do niczego dobrego nie prowadzi, ale życie bez niego jest chyba jeszcze gorsze...
I jestem mega szczęśliwy, że rozpocząłeś swoją pisemną aktywność na HR! :D
~Zadowolony właściciel wczoraj zakupionej butli.
lucifer_sam pisze:Przeszedlem na branie T co drugi dzien, niestety musze brac po 600-700mg zeby poczuc dzialanie. Jezeli nie biore trzeci dzien łapie mnie okropny skręt. Teraz musze szukac nowej roboty, i nie musze brac w sumie T codziennie ani co drugi dzien, spróbuje odstawić na jakis czas, chociaz na pewno nie bedzie to mozliwe, bo jak mozna odstawic mając dostęp i nie przywalic chociaz raz w tygodniu, zresztą gdyby udalo mi sie zejsc do raz w tygodniu uwazam ze osiagnal bym sukces.
Też uważam, że byłby to sukces. Ja nie wjebałem się pewnie tylko dlatego, że tramal nasila moje lęki w nerwicy :)
Gdyby nie to, już dawno używałbym go jako antydepresant. Ale tak musze łączyć 200mg Tr z 1mg Alpry lub klona :)
I mnie odstrasza ten miks, staram się stosować w nagłych potrzebach tylko :P
Teraz nie jem nic tramalu bo staram się jak najmniej benzo jeść itp itd...
Nie chce offtopu robić :>
powodzenia z tym 1x w tygodniu :) 2x też jest spoko :P Więcej już zaczyna niepokoić według mnie
Fajne posty tu są, raźniej od razu... Ludzie z otoczenia nie zrozumieją nas tak jak my siebie tu na forum, dobrze, że jest te forum i mam nadzieje że nie zniknie bo to by była katastrofa...
bo może być niewesoło
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA
Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.
Ekstrakty z konopi poprawiają funkcje poznawcze u chorych na Alzheimera – nowe badanie kliniczne
Według nowych danych z kontrolowanego placebo badania klinicznego, opublikowanego w „Journal of Alzheimer’s Disease”, długotrwałe stosowanie roślinnych ekstraktów kannabinoidowych poprawia funkcje poznawcze u pacjentów z demencją związaną z chorobą Alzheimera (AD).