Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 8902 • Strona 662 z 891
  • 317 / 78 / 0
Jestem w stanie zrozumiec osoby "z zewnątrz" ktore po x próbach detoksów i rzucania mają juz dosc takiej osoby, ale nigdy nie zrozumiem opiatowcow, ktorzy obrażają się na drugiego opiatowca bo ten zjebał sprawe i zaćpał. Szczególnie jak ktos sam jest w ciągu.
  • 2429 / 579 / 155
@Jaylin, w sumie masz rację. Sama będąc w obecnym ciągu spojrzałam na to nieco inaczej. Teraz sama rozumiem, że nie powinnam mieć wcześniej za złe przyjaciółce i kumplom tego, że się łamali. Ten nałóg jest tak zabójczy, że potrafi przyciągnąć każdego po dowolnym czasie. Chociaż samozaparcie i tak musi być najważniejsze, zawsze należy myśleć i mówić sobie, że już nigdy więcej, m.in. dzięki temu tak długo byłam czysta.

Obecnie jestem na 120-140 mg iv, dziennie wychodzi ze 200 mg, czyli mniej więcej ¾ tego, co było przed abstynencją. Jutro zaczynam odstawkę cold turkey, przyjęłam ostatnią dawkę, tematu już brak. Po tygodniu ciągu nie będę schodzić stopniowo z dawek i mimo tego, że źle znoszę skręta, to zdecydowałam się na tę ,,brawurę”. Nie chcę w Boże Narodzenie być w ciągu i napierniczać majki 3 razy na dobę, a skręta wolałabym jakoś do tego czasu okiełznać.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2116 / 630 / 0
@kanda, @taurinnn i inne osóbki kochane z ostatnich stron - to, że zdarzyła Wam się szpryca po raz pierwszy od x lat to jest to tylko po prostu fakt, że zdarzyła Wam się szpryca po raz pierwszy od x lat. Nie róbcie z tego niczego więcej.

Jak zjesz jedno ciastko ponad plan, to mądrze jest nieanulować od razu całego planu diety, tylko zastanowić się nad przyczynami.

Byłam szczególnie głodna?
Przechodziłam obok... cukierni albo miejsca, gdzie jadłam naprawdę dobre ciastka?
Spotkałam się z kimś, kto sprzedaje dobre ciastka albo też lubi je jeść?
Wszyscy dookoła jedli, a mnie od dwóch lat burczy w brzuchu?
Czy burczy w brzuchu, czy może nigdy nie pozbyłam się burczenia w mózgu?
Może staję się bardziej głodna w jakichś okolicznościach, bo ktoś mi czymś zawinił i jestem wkurwiona?
Albo wkurwiam się na samą siebie i wtedy lubię sobie takie zakazane jabłuszko zjeść?
Czy może zapomniałam już, jakie to niemiłe uczucie po przejedzeniu przez dłuższy czas?


I - ostatnie, ale chyba najważniejsze, trudne - od kiedy wiedziałam, że zjem ciastko/dam sobie okazję je zjeść?

Oczywiście przekładamy to na ćpuński język, nie piszę posta o cukierni...

Tak, jak na każdego człowieka jest inna metoda "złamania", tak... no właśnie.
Boli, bo pewnie musi boleć. A czy od lat dwóch, pięciu, dziesięciu, czy dwudziestu, to i tak prawdopodobnie zmieni się to w krótki ciąg zanim przyjdzie pierwsza chwila refleksji.

I z doświadczenia (jakkolwiek to by nie zabrzmiało, choć ostatnio uświadomiłam sobie ile to już z panią igłą się kumpluję) mówię, że samobiczowanie się NIC, dosłownie nic nie daje, wręcz odbiera jeszcze i tak minimalne szanse na sukces (no sorry, sad but true), ja ogólnie nie jestem za tym, by osoby czyste udzielały się na hajpopodobnych stronach i choć są u nas bardzo chlubne wyjątki (które, nie wiem, czy życzą sobie wskazywania forumowym paluchem), to forum jest swoistego rodzaju miną, ćpaniem na sucho i jestem pełna dla nich podziwu, że są tu, dzielą się wspomnieniami, wiedzą, radami, a mimo wszystko nie pukają. Jeśli już, to ograniczenie do działu Detox, ale blokada DNSów na hajpa nie jest złym pomysłem.

Może znaleźli sobie coś, co zapełnia tę wyrwę w duszy. Może znaleźli siłę wyższą, co zawsze mnie odrzucało od NA. Może po prostu zwalczyli dawne problemy przykryte używkami i nie są one najzwyczajniej w świecie dłużej potrzebne, bo że po jakimś czasie nie dają radości absolutnie żadnej, wie każdy po poważniejszych ciągach. Może pod wpływem partnera się wjebali, a może ktoś inny ich wyciągnął.

Natomiast wszystkie osoby, niezależnie od lat abstynencji, są w momencie jej złamania ZRÓWNANE ze sobą - tragedia po złamaniu 20 lat relatywnie jest większa niż po 2 latach, ale tylko relatywnie - i różnią się tylko tym, jak na nią zareagują - czy będą uważać to za koniec świata i deterministycznie sięgną po kolejną działkę, czy potraktują to na zasadzie potknięcia o nierówny bruk kostki życiowej i znak od mózgu - "z życiem ci się, dziołcha, dzieje bardzo źle skoro wróciłaś do nawyku xyz". Ważne, by dojść, co morfina - tutaj akurat - ma przykrywać/czego ma być namiastką.

Jak nawet tak wadliwa tkanka na ciele zdrowego narodu (pdk) jak ćpun siądzie rano na łóżku i zapyta siebie "co jest nie tak z moim życiem/jak chciałbym żyć" czy podobne pytanie, to odpowiedź na nie naprawdę przyjdzie po góra trzydziestu sekundach wmyślenia się w nie. Tyle, że zaraz pojawi się cała siatka "ale". Jest taka "modlitwa" z tym poznawaniem rzeczy, których zmienić w danej chwili nie możemy - i jako nie-chrześcijanka uważam, że to całkiem mądra myśl, aplikowalna w zasadzie dla każdego niezależnie od religii. Ja wiem, czego zmienić obecnie nie mogę i nie kopię się z koniem, nie obwiniam się wiecznie akurat za szprycowanie, za dekadę z opio, za to że w tamtym roku pisałam z krzywym uśmiechem "jaki dzień, taki cały rok" pierwszego stycznia i pewnie zrobię tak ponownie, tylko każdy wie, że ten uśmiech to takie "pozdro dla kumatych" w poczekalni udręczonych dusz. J. Peterson w swoim przemówieniu o depresji wymienił kilka warunków i powiedział, że jeśli spełniasz ileś tam z iluś, to praktycznie nie da rady Ci pomóc. Był tam brak znajomych, brak wsparcia od rodziny, brak pieniędzy, brak mieszkania, brak przyjaciół i posiadanie uzależnień, ale też brak pracy/uczelni - jakiegoś obowiązku, np. ja pewnego roku wstawałam praktycznie tylko dla tej jednej rzeczy i dwóch pomniejszych... Jak jestem przypadkiem beznadziejnym, to jestem; w końcu, podobnie jak matka, zawsze jak się w coś wpierdalałam - to z impetem.

Duże gratulacje dla tych, którym udało sie przejść przez oczka tej siatki "ale".

(podobnie jak przez moje metafory, bo się zgrzałam właśnie)
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 5 / / 0
Hej mam pytanie czy zarzucanie 200 mg morfiny na pierwszy raz to dobry pomysł czy lepiej sobie zaczac od mniejszych dawek? %-D
  • 2429 / 579 / 155
@Jamedris, kochana, tylko że niestety po tej szprycy niestety wpadłam w ciąg na całkiem sporych dawkach i aktualnie rozkręca mi się skręt, bo chcę robić detox na Boże Narodzenie. Chęć grzania jest ogromna, obawiam się, że po świętach zacznie się od nowa. Obawiam się też, że z opio już nie wygram. Dzisiaj byłby rok i 11 miesięcy…

@Rejfuu, zależy też od drogi podania. 200 mg i.v. odpowiada ok. 50 mg p.o., bo doustnie przyswaja się ok. 25-30% morfiny, ale 200 mg na pierwszy raz to zdecydowanie za dużo, nawet jeśli dawka nie będzie śmiertelna, to zapewne będziesz tylko spać i rzygać, no i do tego histamina. Zacznij od 20 mg i.v. lub 40 p.o., poznaj najpierw substancję.

Jednak przeczytaj najpierw wątek ,,Zanim weźmiesz jakikolwiek opioid zastanów się 150 razy”, odradzam nawet jednorazowe próbowanie, bo nadal utrzymuję, że psychicznie uzależniłam się od majki za pierwszym razem, podobnie jak wielu z nas tutaj. Masz przykład nawet chociażby w tym poście - 3 lata na opioidach, w tym 2 na morfinie, prawie 2 lata abstynencji i kolejny ciąg. Opio to jedno wielkie bagno, wciągające z ogromną siłą. Przemyśl to, a jeśli się zdecydujesz, to zacznij od takich dawek, co napisałam wyżej.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 416 / 58 / 0
Czy tez jak niedotlenicie mózg specjalnie spłycając oddech i zamykając oczy to jest 3 razy mocniej?;-)
  • 2429 / 579 / 155
@dgnted, nie i nie widzę sensu takiego postępowania, żadnego działania w ten sposób nie wzmocnisz, a zwiększysz za to ryzyko depresji oddechowej i spowodujesz większe niedotlenienie, które może powodować bóle głowy.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 416 / 58 / 0
Ale dla mnie to jest nawet nie jest robione specjalnie, po prostu nodduje j jest przyjemniej, niz jak mam otwarte oczy i cos robię
  • 9 / 3 / 0
PS: Tak w ogole to ja- Maykel85. Musialem utworzyc chwilowo nowe konto, ktore zostanie usuniete jak odzyskam swoje stare. Nie wiem co sie odyebalo, ktoregos razu probujac sie zalogowac na swoj login i haslo, ktorego uzywalem od lat dostalem informacje, ze moje haslo jest nieprawidlowe. Proszac o nowe haslo lub zmiane starego nie dostalem zadnego maila umozliwiajacego zrobienie tego przez co jak juz wspomnialem musialem utworzyc tymczasowe konto zeby moc w jakikolwiek sposob napisac do administracji by odzyskac stare.

Moda prosze o scalenie z wczesniejsza moja wypowiedzia. Z gory dziekuje.
  • 549 / 179 / 0
19 grudnia 2019Jamedris pisze:
I z doświadczenia (jakkolwiek to by nie zabrzmiało, choć ostatnio uświadomiłam sobie ile to już z panią igłą się kumpluję) mówię, że samobiczowanie się NIC, dosłownie nic nie daje, wręcz odbiera jeszcze i tak minimalne szanse na sukces (no sorry, sad but true), ja ogólnie nie jestem za tym, by osoby czyste udzielały się na hajpopodobnych stronach i choć są u nas bardzo chlubne wyjątki (które, nie wiem, czy życzą sobie wskazywania forumowym paluchem), to forum jest swoistego rodzaju miną, ćpaniem na sucho i jestem pełna dla nich podziwu, że są tu, dzielą się wspomnieniami, wiedzą, radami, a mimo wszystko nie pukają. Jeśli już, to ograniczenie do działu Detox, ale blokada DNSów na hajpa nie jest złym pomysłem.

Może znaleźli sobie coś, co zapełnia tę wyrwę w duszy. Może znaleźli siłę wyższą, co zawsze mnie odrzucało od NA.
No właśnie, co do sił wyższych. Ostatnio byłam u spowiedzi nastawiona od początku na to, by powiedzieć wszystko o nałogu - bo nie byłam pewna, czy mam prawo chodzić do kościoła, będąc i chcąc być opioćpunem, co jest egoistyczne i hedonistyczne do bólu. Na szczęście okazało się, że wszystko spoko; ksiądz mi powiedział, że oczywiście, iż mam prawo do komunii, sakramentów i jako pokuty nie zadał (o dziwo) rzucenia tego w cholerę - prawdę powiedziawszy, pokuta była śmiesznie mała, chyba dzieciom z podstawówki się taką daje :P Co do terapii, to jak usłyszał, że nie chcę kończyć z ćpaniem, to powiedział tylko, że dobrze by było, abym pogadała z kimś "w temacie", tak na próbę i na nic w sumie nie namawiał. Nawet mnie pocieszał, że ludzie gorsze rzeczy robią ode mnie i wciąż chodzą do kościoła... To tak jakby się ktoś zastanawiał, czy opiowraki mają prawo noddować w kościele - mają %-D Chociaż jednak będąc w takim miejscu staram się nie brać tuż przed wyjściem np. 400mg morphie i pół klona, a z 1/4 takiej upierdalającej dawki, tak żeby jednak nie osuwać się podczas kazania na otaczające mnie babcie :P

A jak tam u Was, ludzie, pamiętacie, kiedy w ogóle ostatnio byliście w kościele? Odnoszę wrażenie, że bardzo dużo opiatowców, nawet jeśli kiedyś wierzyli, to wraz z latami brania zupełnie zarzucają tę część swojego życia. Ja od zawsze lubiłam chodzić do kościoła, a w dodatku wierzę, że to Bóg pozwolił mi poznać morfinę, więc ciążyła mi ta myśl, że mogę mieć jakby taki zakaz uczęszczania na msze z powodu swojego wyboru morfinowego (z początku miałam napisać "problemu". ale po namyśle, to moje branie opio jest raczej jednak w większym stopniu wyborem, niż problemem) - tak jak np. ludzie, którzy żyją "nie po bożemu" w niezalegalizowanych związkach. Bo właśnie słyszałam, że takim osobom czasem się odmawia rozgrzeszenia, ze względu na ciągłe życie w grzechu - a na logikę, ja chyba również mam taką sytuację...
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
ODPOWIEDZ
Posty: 8902 • Strona 662 z 891
Newsy
[img]
Jak marihuana niszczy serce

Na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco wykazano, że przewlekłe używanie konopi - niezależnie od tego, czy są one palone, czy przyjmowane w jakimś jadalnym produkcie - wiąże się z istotnym ryzykiem dla układu sercowo-naczyniowego.

[img]
Musk zażywał narkotyki w Białym Domu? Trump "ma nadzieję, że nie"

Donald Trump, komentując doniesienia "New York Timesa", wyraził nadzieję, że Elon Musk nie zażywał narkotyków w Białym Domu. Amerykański przywódca zdradził także, co zrobi z zakupioną od miliardera teslą. Od momentu odejścia Muska z administracji pomiędzy prezydentem a jego byłym doradcą trwa spór.

[img]
Palenie papierosów uszkadza cement. W zębach pozostają trwałe ślady po nałogu

Zęby składają się z trzech zasadniczych warstw: szkliwa, zębiny i cementu. Ten ostatni pokrywa korzeń i budową przypomina kość. Układa się on w charakterystyczne pierścienie, podobne do pierścieni drzew, które rosną z każdym rokiem. Naukowcy z Northumbria University chcieli sprawdzić, czy cement można wykorzystać w medycynie sądowej, na przykład do określania wieku ofiar przestępstw lub katastrof. I odkryli, że palenie papierosów pozostawia w cemencie trwałe ślady.