Tak jak inni, czytając twoje posty między wierszami dostrzegam naiwność. Widzisz, dragi to grząski grunt i w pewnym momencie nawet odpowiedzialne osoby nakrywają samych siebie na tym, że coś wymyka się z pod ich kontroli. I tak, może być taki dzień, w którym raz przyjebiesz sam i stwierdzisz, że było fajnie. Potem zaczniesz robić to tylko i wyłącznie sam. Tak było ze mną. Prochy waliłem tylko w towarzystwie i nie wyobrażałem sobie, żeby brać fetę, czy MDMA samemu w domu. Jedynie trawę i max jedno piwko samemu, ale jednak spróbowałem i okazało się, że wolę ćpać samemu.
PS: Jak czegoś nie rozumiem, to proszę, chociaż powiedz, o który fragment tekstu chodzi, to wezmę go pod lupę :)
Ja święty nie jestem i za takiego się nie uważam. Może i zauważacie naiwność w moich postach, ale patrzycie przez pryzmat osób, które tak samo (jak ja) kiedyś myślały, ale coś poszło nie tak i wjebały się zbyt mocno. A nie każdy tak kończy, naprawdę. Na pewno jest to mniejszość, a podobno 1/4 polskich nastolatków paliła marihuanę, więc jak widzisz - zabawa z narkotykami nie zawsze kończy się takimi problemami.
SuperSerotonin pisze: I tak, może być taki dzień, w którym raz przyjebiesz sam i stwierdzisz, że było fajnie. Potem zaczniesz robić to tylko i wyłącznie sam. Tak było ze mną. Prochy waliłem tylko w towarzystwie i nie wyobrażałem sobie, żeby brać fetę, czy MDMA samemu w domu. Jedynie trawę i max jedno piwko samemu, ale jednak spróbowałem i okazało się, że wolę ćpać samemu.
SuperSerotonin pisze: PS: Jak czegoś nie rozumiem, to proszę, chociaż powiedz, o który fragment tekstu chodzi, to wezmę go pod lupę :)
Napisałeś, że jestem przewrażliwiony na punkcie tego określenia, a wcale tak nie jest. Nie chodziło mi o to, że nie chcę być tak nazywany, bo nie przywiązuję wagi do takich rzeczy. Miałem na myśli to, że zabawa z narkotykami nie zawsze kończy się uzależnieniem! Czyli nie każda osoba zażywająca narkotyki jest narkomanem. Teraz rozumiesz co chciałem przekazać?
Pozdrawiam :-D
Poruszyłeś tutaj temat "bramy do twardych dragów" używany przez antynarkotykową propagandę, że złowieszcza 'marichułana' jest furtką do twardych narkotyków, co jest w moim mniemaniu kompletnym kretynizmem i hipokryzją, bo to alko i szlugi tę furtkę najczęściej otwierają. Marihuana jest gdzieś tam pomiędzy i niektórzy się na niej zatrzymują, a inni idą dalej. Jeśli zrobiłeś sobie konto na tym forum, to już jest mały krok w tę stronę, i powinieneś sobie uświadomić, że może się okazać, że już nie ma powrotu - niżej nawet opisuję dlaczego.
Napisałem, że może się okazać, że jednak wolisz sam -"może", a nie "musi".
Tak rozumiem, co chciałeś przekazać. Niby nie zawsze kończy się uzależnieniem. Ale czy to do końca prawda? To zależy z której strony patrzeć. Mamy uzależnienie psychiczne i fizyczne. Niektórzy twierdzą, że to pierwsze jest gorsze, i ja rozumiem, dlaczego tak twierdzą - bowiem pozostaję ono na całe życie i w przypadku narkotyków zwykle pojawia się już po pierwszym zażyciu - bo ćpanie jest kurewsko przyjemne, przynajmniej podczas działania substancji tak jest, choć nie często się to słyszy, to tak jest. Może dlatego nazywamy się ćpunami i narkomanami, nawet jeśli nie jesteśmy w coś wjebani. Jeśli coś jest fajne, to chcesz to powtórzyć, i nawet jeśli umiesz się opanować, to w przypadku dragów, granica pomiędzy zdroworozsądkowym zażywaniem, a przesadnym jest cienka. A więc można temu zaprzeczyć.
Napisałem powyższy akapit, mimo tego, że uważam, iż uzależnienie psychiczne nie powinno być nazywane 'uzależnieniem', bo to wprowadza w błąd ludzi, którzy nie są w temacie - wtedy miałbyś rację, ale tak nie jest, gdyż uzależnienie psychiczne zostało uznane za uzależnienie. Wszak wszystko, co jest przyjemne uzależnia psychicznie, więc pisanie, że marihuana uzależnia, jest manipulacją i wprowadzaniem w błąd, bo wszystko może uzależniać. Prawda jest taka, że marihuana NIE uzależnia fizycznie (ale nawiasem mówiąc, święta nie jest i ryję beret).
Twoją wcześniejszą wypowiedź można odebrać jako atak i brak zrozumienia odnośnie ludzi biorących często, a także brak zrozumienia, dla osób zażywających samotnie. Twierdzenie, że nie zawsze kończy się to uzależnieniem też skłoniło mnie do odzewu, bo choć w pewnym sensie masz rację (bo nie każdy się uzależnia fizycznie), to jednak dragi zostają w głowie i chce się do tego wracać, a to z kolei można uznać za zaczątki uzależnienia psychicznego. Dlatego ludzie odbierają Twoje rozumowanie za naiwne :)
Dobra, kończę ten offtop teraz już nie na żarty :finger:
No i macie kawałek, sprowadzający dyskusję na właściwe tory ^_^ :
Hollywood Undead - Party By Myself
A co do konta na Hypie, to nie kumam dlaczego wielu z Was uważa to jako oznakę wjebania się w ćpanie czy krok w tym kierunku. Przeglądałem to forum i neurogroove na dłuugo przed założeniem tu konta i nic się w moim życiu i kwestii podejścia do drugów nie zmieniło.
Co do akapitu o uzależnieniu psychicznym, to zgadzam się z Tobą. Jak również z tym, że granica między ćpaniem z głową, a przesadnym zażywaniem, jest cienka. Kwestia w tym, że trzeba być na tyle silnym psychicznie, by do tego drugiego nie doprowadzić.
Widzisz, ja inaczej podchodzę do ćpania, bo nie czerpię radości tylko i wyłącznie wtedy, kiedy działa dana substancja. Traktuję to jako taki reset codzienności, monotonii. Nawet po paleniu zwykłej mj ten tydzień/dwa/trzy czuję, że mi to wystarczy i nawet nie myślę o tym, by zrobić to ponownie.
Jeżeli ktoś odebrał moje wypowiedzi jako atak, to przykro mi, bo takiego zamiaru nie miałem. Co do braku zrozumienia do ludzi, którzy biorą często, to trochę prawdy w tym jest, bo nie rozumiem takich ludzi.
A co do tych, którzy robią to w samotności, to przecież ja nie neguję takiego sposobu zażywania dragów. Napisałem jedynie, że ja za tym nie przepadam.
Też już kończę, za dużo postów natrzaskałem w tym temacie. Dzięki za tę ciekawą dyskusję. Trzymaj się i powodzenia! :D
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a179653c-509f-4c08-8064-eb162f16add4/nGjA9z.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250813%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250813T120201Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=1fe8857c5dab0bb270bb70da0832b4c4e8fee5bc130f56a029abfe3d512d97dd)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kluczborkprasowy.jpg)
Był twarzą lokalnej policji od wielu lat. Zwalniają go za narkotyki
Rzecznik komendy policji w Kluczborku został zatrzymany w związku z posiadaniem narkotyków, właśnie jest wydalany dyscyplinarnie ze służby - dowiedział się tvn24.pl. To kolejny w ostatnim czasie przypadek przyłapania funkcjonariusza służb mundurowych z narkotykami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.