Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 405 • Strona 7 z 41
  • 2070 / 250 / 0
Jedno szkło warto acetylowac jesli tylko 1 szkło posiadamy. Nie dosć, ze ilosć mała w chuj to jeszcze pukac bez acetylacji... Toz to idzie sie załamac, lepiej zacetylowac. A już na wejściu czuc, ze acetylacja sie opłacała :) Podaje, chwilę czekam i "o kurwa, warto było" :)

Jesli chodzi o codzienne acetylowanie np. 1-2 tabletek to raczej słabo, w ciagu zdecydowanie wolę zacetylować np. na 3 dni i ttylko sobie rozpuszczac ile tam potrzebuję. Nie zaqwsze mam warunki do acetylacji, więc posiadanie gotowego towaru bardzo sie opłaca, on nam sie odwdzieczy. Albo ona, mnie się odwdziecza ona, robi mi dobrze, dba o mnie, nie znosi tylko rozstań.

Jeśli chodzi o acetylację to najbardziej lubię robić z 1g siarczanu, czyli 750mg zasady, mozna przyjać, ze odzyskuję 650mg zasady a reszta to straty. Oczywiscie straty to względne pojęcie, osad zjadam, filterki wypłukuję albo połykam. Po zacetylowaniu dziele produkt na 5 równych cześci i zawijam w sreberka albo papierowe kopertki, żeby łatwo odmierzać "na oko". Parowniczke wyskrobuję raczej dokładnie, bo trudno ocenic ile towaru jest przyklejone do scianek, potem wsypuję ile trzeba i zalewam wodą. Opłukuje wtedy dokładnie scianki i mam już pierwszego strzała. Z tym skrobaniem, zeby widziec ile mam towaru to raczej przesada, ale ja nie chcę umrzec głupią smiercia a przypadkowe przedawkowanie swojego towaru jest głupie jakby nie patrzeć.

Jak nie grzeje w ciągu to acetyluję tyle ile mam, zwykle to 100-200mg siarczanu, chyba ze mam zamiar grzać kilka dni i dysponuję większa kwotą. poza tym ostatnio preferuję naklejki, tanie i nie wychodza w testach. Co prawda wole działanie naturalnych i półsyntetycznych opio ale jak się nie ma co sie lubi...
  • 104 / 2 / 0
Ten głupi Fiesta przysłał do mnie swoją prośbę, abym zamieścił jego
komentarz w wątku o domowej acetylacji morfiny. Ja spełniam jego
prośbę aby się od niego odczepić, a wy możecie te głupoty skasować.
Oto co on napisał:
.
Parę razy z ciekawości przeczytałem ten wątek o domowym przerabianiu
tabletek morfiny, bo akurat to jest dla mnie bardzo ważne, jednak we
wszystkich przepisach powtarza się bardzo ważna kwestia, którą nie
potrafie zrozumieć.
.
We wszystkich podawanych tuta metodach, to izoluje się z tabletek
siarczan morfiny, potem za pomocą sody uzyskuje się zasadową bazę
morfiny, potem się to starannie suszy, a następnie za pomocą
bezwodnika i acetonu uzyskuje się bazę heroinę, która... JEST
NIEROZPUSZCZALNA W WODZIE!!! Wg podanych tutaj przepisów, to uzyskana
baza heroiny ląduje w zlewie, a w strzykawce jest jakiś wodny roztwór,
w którym jeżeli są jakieś małe ilości heroiny, to tylko na skutek
tego, że nasz filterek był niedoskonały i przepuścił jakieś ilości
heroiny zawieszonej w wodzie.
.
Wg mojej logiki, to już po wysuszeniu z bezwodnika uzyskanej heroiny
(która jest w postaci zasadowej bazy!), to powinno się to rozpuścić w
wodzie identycznie, jak rozpuszcza się brauna, czyli dodając trochę
kwasku cytrynowego lub kilka kropli octu. O dokładne informacje jak to
się robi, to radzę się zwrócić do Czarnego, który jest w kwesti brauna
ekspertem.
.
Ja od siebie tylko dodam, że przy produkcji odpału powstaje octan
heroiny w ten sposób, że w środowisku acetylowania jest zawsze jakaś
ilość wody. Odbywa się to tak, że acetonem wypłukuje się MOKRY
plaster, wtedy z tego mokrego plastra do acetonu przechodzi morfina
wraz z wodą! Po dodaniu do acetonu bezwodnika (w którym jest morfina i
jakaś ilość wody), to powstaje taka oto reakcja- bezwodnik acetyluje
morfine do heroiny, ale za chwilę pozostały bezwodnik reaguje z wodą i
powstaje kwas octowy, który z kolei zamienia powstałą przed chwilę
heroine w octan heroiny. A octan heroiny rozpuszcza się wodzie!
.
Ja tutaj już ponad dwa 2 lata temu obalałem żelazny kanon
hyperrealowy, który twierdzi, że środowisko acetylowania musi być
idealnie bezwodne! Oj, była z tego awantura i do dzisiaj mi nikt w to
nie wierzy. Ten mit o przymusowym środowisku bezwodnym przy acetylacji
wziął się stąd, że przy acetylacji stuprocentowym kwasem octowym (tzw
kwas octowy lodowaty), to rzeczywiście jest twardy wymóg, że nie może
być nawet śladowych ilości wody, jednak przy acetylacji bezwodnikiem
tego wymogu nie ma.
.
Znamienne w tym wątku są słowa Starego Dziada, który napisał, że
tutaj niekonieczny jest aceton idealnie chemicznie czysty (tzw czda,
czysty do analizy), bo jemu idealnie wyszło też na acetonie
technicznym, mimo tego że jest on zanieczyszczony wodą.
.
Oto moje wnioski, które niektórym mogą się wydać idiotyczne.
Wariant pierwszy. Robić wg podanych w tym wątku przepisów, ale produkt
końcowy trzeba koniecznie rozpuszczać w wodzie podobie jak rozpuszcza
się brauna, tj dodając trochę kwasku lub trochę octu. Wariant drugi.
Gdy doda się do acetonu bezwodnika i się go trochę wygotuje, to tuz
przed końcem trzeba dodać kilka ml wody, odczekać jedną minutę i
dopiero wtedy odparować do sucha wszystko jednocześnie, tj. reszte
acetonu, pozostały bezwodnik oraz powstały kwas octowy. Otrzymamy
wówczas octan heroiny. W ten właśnie sposób mój znajomy acetyluje
morfine z tabletek.

Ale ten mój znajomy całkowicie inaczej to robi niż tutaj jest
opisane, bo zamiast wytrącać morfine z wodnego roztworu, to w skrócie,
on z tabletek wypłukuje morfine za pomocą jakiegoś rozpuszczalnika.
Ten jego sposób w rzeczywistości jest bardzo kłopotliwy, a efekty nie
są zadawałające, dlatego są robione dalsze eksperymenty.
.
Ale różnice w poszczególnych metodach dotyczą tylko samej
kłopotliwej izolacji siarczanu morfiny, tak aby przełamać chytry
patent fabryki, mający nam uniemożliwić nielegalne izolowanie morfiny
z ich tabletek.
.
Trzeba pamiętać o zamianie uzyskanej heroiny w sól heroiny, tak aby
można było ją rozpuścić w wodzie. Zamianę heroiny w sól jest
najprościej zrobić przy pomocy kwasku cytryn. lub za pomocą octu.
Octan heroiny można zrobić już przy samym acetylowaniu morfiny (tak
jak to robi mój znajomy), ale można to zrobić też tuz przed
przyćpaniem- tak jak robi się to z braunem za pomocą kwasku cytryn.
alkohol to Twój wróg
I Twych najbliższych
  • 880 / 23 / 0
I chyba po raz pierwsze muszę sie z Fiestą zgodzić w całej rozciągłości...
Z mojego już dosyć długiego stażu w robieniu roboty i acytylacji mst(to rzadziej ale też już kilkanascie razy robiłem i swoje wnioski wyciągnąlem) wynika że to co pisxze fiesta ma sens.
Chciałem to udowodnić od strony obserwacji z praktyki zauważyłem dwie rzeczy potwierdzające to co pisze Fiesta. Pierwszy dowód pokazuje się przy robieniu roboty wedle opisanego przezmnei pomysłu.
Gdy mamy już końcówkę na chochli i powoli odparowujemy produkt zaczyna się zagęszczać do konsysctenscji zimnego smaru i jeśłi będziemy kontynuować ogrzewanie aż zrobi nam się mocno brązowe stałe ciało i co za tym idzie odparujemy CAŁY bezwodnik po dodaniu wody i zagotowaniu zamiast z przezroczystym słomkowym roztworem zostajemy z szarą brają.... I teraz cuda, wystarczy dodać trochę kwasku i podgrzać-breja odrazu się rozpuszcza i spowrotem mamy piękny, przezroczysty, słomkowy roztwór...

Wniosek-przy normalnym odparowywaniu zawsze zostanie troszkę bezetu który odpowiednio zakwasi wode żeby to co nas interesuje się rozpuściło. (to zreszta dobrze widać przy średnio mocnym odparowaniu, gdy warstwa zew. produktu końcowego jest zupełnie pozbawiona bezetu, a pod "skorupką" trochę bezetu zostało bo nie mógł odparować-jesli zalejemy coś takeigo wodą to najpierw robi się szara braja(wolna zasada rozbełtana)a jak rozpuści sie dalej i wymyje resztki bezetu pod "kożuchem" momentalnei robi się ładne przezroczysty słomkowy roztwór.

To samo było przy mst. Kiedyś była taka sytuacja ze acytylowaliśmy sobie z szanownymi kolegami kilka mst, mieliśmy ladny, porządnie odparowany produkt który zalaliśmy wodą bez kwasku i podzieliliśmy na 3. Potem jeszcze przepłukanie na wtórniaka podzielenie na rowne 3 i jazda... Chłopaki potem poszli, a na chochli zostało trochę białych/beżowych fafocli i coś mnie podkusiło-dodałem troszke kwasku zagotowałem, farfocle się rozpuściły tak że praktycznie nic nie zostało na chochli no i sobie zaaplikowałem... No i uwaliłem się mocniej niż tym pierwszym razem mimo że waliłem "trzeciaka" i używaliśmy dużej ilości wody (po 5ml dla każdego musiało wyjść po odparowaiu). Więć wychodzi na to że kwasek jednak był potrzebny...

Zaraz SD wparuje i napisze że to nei ma sensu bo po acytylacji zostajemy z octanem H świetnie rozpuszczalnym w wodzie i mi tez się tak wydawało, że jełśi zacytylujemy to zostaje nam octan bez względu czy odaprujemy na skwarek, ale praktyka pokazuje że potrzebne ejst zakwaszenie wody żeby się wszystko ładnie rozpuściło-może to być kwasek, a może być to resztuchna bzt, ale musi coś rr zakwasić...

Srpawa nr 2 to faktycznie niewielka ilość wody w acetonie nie przeszkadza w acytylacji jakoś zauważalnie, ale jelsi zostaiwmy zbyt wilgotny plaster i zalejemy go acetonem to przejdzie strasznie dużo syfu do acetonu, i produkt końcowy będzie miał dużo "smoły"(która w prawdzie nie rozpuszcza sie w wodzie w po acytylacji i ożna to pięknei odfiltrować, ale lepiej jeśli tej smoły nie ma wiec trzeba uwazac z wilgotnością plastra przy robocie.... lepeij mniej niż więcej...................
Nie ćpiej bo skiśniesz!
  • 2949 / 248 / 0
Coś w tym jest, mnie po acetylacji również wyszła brązowa breja/glut, który nie zachęcał do spożycia jakąkolwiek drogą podania. Kolejnym razem spróbuję tego patentu i dam znać jak poszło.
  • 1538 / 210 / 0
A mnie wychodzi nie brązowe, jeżeli już to trochę. Jeśli jest brązowe, to znaczy, że źle oczyszczony był roztwór z pozostałości tabletek i poza tym zostało to przypalone. Ot, tyle.
  • 880 / 23 / 0
ja psiałem o SZARYM nie brązowym. Jeśli wychodzi brązowe to tak jak Janus pisze... Palą się wypełniacze...
Nie ćpiej bo skiśniesz!
  • 2949 / 248 / 0
Całkiem możliwe że coś spierdoliłem, wszak to było moje pierwsze podejście do tak zaawansowanej reakcji chemicznej :cheesy:

A mam pytanie z ciekawości: czy podczas tej metody dodajemy jedną grupę acetylową czy dwie ? Bo często gęsto pojawia się stwierdzenie 'acetylowana morfina' zamiast 'heroina', więc logika wskazuje na to pierwsze, ale jak to wygląda od strony chemicznej nie mam pojęcia.
  • 1538 / 210 / 0
Teoretycznie uzyskujemy mieszankę 3-MAM, 6-MAM - jednoacetylowe pochodne morfiny, przy czym 6-MAM działa właściwie jak hera, poza tym heroinę i resztki nieprzereagowanej morfiny. Ja ostatnio upraszczam robotę, uzyskaną wolną zasadę morfiny rozpuszczam w nadmiarze bezwodnika, nie używając acetonu, trzymam trochę - kilkanaście minut w temp 80st. C. później odparowuję. Uwaga - bezwodnik też jest palny! Wydajność badał znajomy, bodajże @vester i wychodziło 70%, oczywiście heroiny.






Poprawiono błąd.
| 13 |
  • 358 / 8 / 0
W poniedziałek czeka mnie pierwsza acetylacja m. z mst 200.

Z racji tego , że będzie to pierwszy raz chciałbym zrobić tą najprostszą metodą:
majkę wysuszoną kropimy bztem, odparowujemy do całkowitego zniknięcia bzta (również zapach), gotowe.

czy ktoś mógłby mi wymienić różnice w samym działaniu takiego towaru oraz czy wykonanego tą metodą,
towar procentowo wychodzi gorszy czy może są różnice w samym składzie co przy metodzie bardziej rozwiniętej z tego tematu.
ps. żeby nie było niejasności - mówię o dwóch metodach chałupniczych różniących się ilością zastosowanych czynności. o acetylacje w laboratorium nie pytam bo nigdy nie będę miał możliwości wykonania, a i nawet dostępu do samego produktu końcowego.
  • 1538 / 210 / 0
@koprus, w ten sposób nie wyjdzie - musisz najpierw przeprowadzić morfinę z postaci soli (w MST-kach jest to siarczan) do postaci wolnego związku. Po prostu morfina w postaci soli prawie wcale nie ulega acetylacji. Jak to zrobić, masz podane na pierwszej stronie tego wątku, tam gdzie @pandaeb cytuje mail'a ode mnie, w którym krok po kroku w punktach wyjaśniłem mu cały proces. Potrzebne odczynniki są do zdobycia bez żadnego problemu (no, może poza bezwodnikiem kwasu octowego) a i sam proces nie jest skomplikowany, wymaga tylko staranności. Poza tym, jeśli masz MST200, jeszcze powoduje to, że efekt końcowy jest nieco lepszy, niż przy przeróbce z MST 10, 30 czy 60. Po prostu MST 100 i 200 nie zawierają laktozy, w przeciwieństwie do mniejszych tabletek i produkt końcowy jest nieco czystszy.
Jeszcze raz powtórzę: morfina w postaci soli nie da się zacetylowac, więc nie bądź leniwy i zapoznaj się z procesem, bo inaczej tylko zmarnujesz surowiec wyjściowy.
P.S. Nie wiem, dlaczego wszyscy są tacy leniwi, zamiast przejrzeć wątek i znaleźć odpowiedni przepis, to każdy chce żeby pisać mu to od nowa. No żeż qrwa, to nie restauracja, że wszystko podają na talerzu, trzeba wykazać trochę inicjatywy.
ODPOWIEDZ
Posty: 405 • Strona 7 z 41
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany zawiesza prace

Rok temu politycy obozu rządzącego ogłosili wielki, historyczny projekt: pierwszy w Polsce Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany. Miało być nowocześnie, postępowo, europejsko. Miał być projekt, miał być progres, miało być „po wyborach ruszamy pełną parą”.

[img]
Narkotyki w starożytnym Egipcie i Mezopotamii? Archeolodzy mają koronny dowód

Nowe badania przenoszą nas w czasie o ponad 2500 lat. Odkryto dowód na to, że elity starożytnego Egiptu i Mezopotamii regularnie używały opium. Był to stały element ich życia. Prawdę ujawniło alabastrowe naczynko.

[img]
Korea Południowa: Torebki wyglądające jak herbata wypływają na plaży. W środku narkotyki

Ketamina w torebkach przypominających herbatę - takie pakunki znajdują na plaży mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Jeju. Władze ostrzegają, aby ich nie dotykać i nie otwierać, a także informować policję.