Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Cześć wszystkim!
Z deksem miałem jak na razie styczność cztery razy. Najciekawszy jednak był trzeci raz (450mg - 7,5,mg/kg + mj), faza weszła 1,5h po zarzuceniu, miałem wkrętkę że jestem zamknięty w małej kostce i przeleżałem z tym widokiem dobrą godzinę. W pewnym momencie wpadłem na pomysł połączenia deksa z mj. Poszedłem do brata żeby mi coś ogarnął, z początku miałem iść z nim, ale gdy wyszedłem przed domu zdałem sobie sprawę, że chodzę jak robot, stawiałem takie małe kroczki, tak jakbym uczył się chodzić. Szybko zrezygnował z dalszej drogi i poprosiłem go żeby poszedł sam, bo ja nie dam rady. Po pewnym czasie brat przyszedł, więc stuknąłem sobie wiaderko ;D. Doznałem niesamowitego przeżycia. Siedząc na fotelu wydawało mi się, że się od niego odrywam i unoszę. Patrzyłem na kafelki na ścianie, a te zaczęły mi się z niej odklejać i składać w sześcian. W pewnym momencie poczułem się niesamowicie, tak jakbym oderwał się od wszystkich problemów tego świata. Spojrzałem na kumpla grającego z bratem w karty, dostałem jakiegoś olśnienia, z mimiki ich twarzy mogłem rozczytać dosłownie wszystko. Czułem się jakbym czytał w ich myślach. Nagle poczułem, że coś chce mnie oderwać od ciała i przenieść do dziwnego wymiaru, w tle słyszałem dźwięk z gry FF VII (http://www.youtube.com/watch?v=-YCN-a0NsNk), czułem się jakbym awansował na wyższy poziom człowieczeństwa
Czwartego razu nie pamiętam. Było to moje pierwsze 900mg - 15mg/kg. Dzień przed tripem zrobiłem sobie grejpfrutową kurację i poszedłem spać. Wstałem o godzinie 09:00 i od razu jak mieszkanie zrobiło się wolne, zacząłem popijać deksa grejpfrutem. Zjadłem wszystko od razu. Kiedy zaczęło wchodzić poczułem się strasznie nie dobrze, zaczęło mi się kręcić w głowie, po pewnym czasie pierwszy raz na deksie zdarzyło mi się wymiotować. Większość tripa przeleżałem na łóżku, nie pamiętając z niego kompletnie nic.
W najbliższym czasie znowu spróbuje połączyć DXM z mj. Mam nadzieje, że poskłada mnie jak należy
Pozdrawiam.
Choć jeden z najlepszych tripów w mojej karierze z DXM, było pewnej nocy u mnie w domu. Utykałam po ciemnym pokoju, skacząc po łóżku, wiercąc się, myślałam, że jestem w jakiejś dżungli, w jakimś pomieszczeniu gdzie jest pomarańczowo i zwisa dużo rzeczy. Generalnie miałam niezły odjazd. Następnie 'położyłam' się do łóżka i moje oczy ujrzały w pewnym momencie w fotelu - ciemnoskórego mężczyznę. Popatrzyłam w górę i zaczęłam wypędzać ręką i słowami jakiś cień z sufitu w stronę okna. Stwierdziłam później, że moja koleżanka, która leżała obok mnie, wygląda jak martwa księżniczka :-D
Ja podczas jednego z nielicznych tripów za dnia ubzdurałem sobie, że mój pies to jakaś inkarnacja dawnego grzesznika, który musi odpokutować służąc mnie. Wydawało mi się, że potrafię odczytać ludzkie emocje z jego psiej mordy. Empatia zrobiła swoje i zrobiło mi się go strasznie żal. Całkowicie olałem trip i zacząłem go przytulać, całować, nawet zabrałem go na łóżko i chciałem przykryć kołdrą, żeby nie było mu zimno. Potem dałem mu do zjedzenia prawie 1 kg parówek i parę innych rarytasów z lodówki (a to dość mały pies lecz nie zna umiaru, trochę jak ja z dexem :-p ).
Skończyło się na tym, że "biedny" pies przez cały dzień leżał nie mogąc się już z przejedzenia ruszyć, a ja musiałem się tłumaczyć, dlaczego zjadłem m.in. całe opakowanie parówek i kilkadziesiąt dag szynki :-D
Całość działa się przy stosunkowo przeciętnej dla mnie dawce - 450 mg (bez tolerancji, jednak sporo ważę, ale przy moim wzroście i posturze to norma), co mnie trochę zdziwiło i pokazało, jaki dxm jest poteżny.
pamiętam jak byłam nad stawem ze znajomymi i kilka osób waliło ze mną dexa. zrobiło mi się zimno, więc wzięłam bluzę od kolegi, założyłam kaptur na głowę, ukucnęłam i tak oto stałam się pingwinem. pamiętam że chodziłam tak w kuckach i narzekałam że to nie ten klimat, że zaraz tutaj uschnę itd. najlepsze jest to że nie byłam tylko w gronie znajomych, byli tam również inni ludzie, do których poszłam jako pingwin i zaczęłam tłumaczyć swoją sytuację w związku z klimatem i domagałam się od nich wody, którą ostatecznie dostałam, ludzie mieli dobry ubaw myśleli, że to żarty. jakiś czas później znalazłam taki spory kamień pod piaskiem, taki akurat pod moje stopy, miał bardzo przyjemna fakturę i jak się domyślacie nie chciałam z niego zejść nawet na chwilę i mówiłam że oto przeboskość, później udekszona koleżanka jednak namówiła mnie żebym dała jej spróbować. w geście przyjaźni pozwoliłam jej na 13 sekund skorzystać z przeboskości. a najlepsze jest to że pływałam w stawie, mając robowalking xD
Takiego przyswojenia informacji na temat budowy i działania układów w człowieku na tym tripie nie zapewnił mi cały semestr.
I chyba klasyka czyli jestem kwadratem opadam w nieskończonym tunelu czasu, nic poza mną nie istnieje i nigdy nie istniało. Cała Ziemia, ludzie, rodzina i rzeczy to było tylko wyobrażenie, sen ułuda a prawda jest taka, że istnieje tylko "ja kwadrat" jestem początkiem i końcem wszystkiego, moim jedynym powodem istnienia było i jest opadanie w niekończącym się tunelu jestem nieśmiertelnym bytem i to opadanie będzie trwało aż do kresu czasu.
Ową dawkę spożyłem w samotności, nieopodal KPEC-u, przy mało uczęszczanej trasie. Nim dobrze zaczęło się ładować, otrzymałem telefon od kumpla, że jest w posiadaniu połówki mj, i mam podbić do naszego znajomego, który mieszkał 150 m od miejsca mojego pobytu. Charakterystycznym chodem podbijam pod umówione miejsce spotkania. Wyjaśniam kumplom czym się nafaszerowałem, i z lekkim zniecierpliwieniem czekam, aż kumpel nabije kolbę. Staliśmy w nieoświetlonej części alejki, w odległości jakichś 30 metrów obok jego domu. Jaramy pierwszą lufę, drugą, trzecią, aż w końcu sprzęt się skończył. Ruszamy do domu wcześniej wspomnianego kumpla, i tu zaczynają się schody.
Zaraz po przekroczeniu progu odczuwam ekstremalną susze. Idziemy do pokoju kumpla, i proszę go, aby przytargał wodę. Przynosi wypełniony dzbanek, który opróżniam nie odrywając od niego ust. Wciąż mi jednak mało. Proszę go o ponowne napełnienie naczynia. Z drugiej tury wypijam około połowy pojemności, kumpel resztę. Po kilku minutach kaszlak pokazuje swą moc, która jest mocno podsycona mj. Obraz zakrzywia mi się dosyć mocno. Nie mogę normalnie usiedzieć w pozycji wyprostowanej, więc kładę się na łóżku. Kumple grają w GTA SA, próbując przy tym utrzymać ze mną jako taki kontakt. Ponownie nawiedza mnie nieopisana susza, więc jeszcze raz wysyłam kumpla po wodę. Nie było go dłuższą chwilę, więc moja skrzywiona psychika wygenerowała myśl, że spiskuje on ze swoją matką przeciwko mnie. Już jawiła mi się wizyta smutnych panów z kaftanem, a kumpel podsycał mi atmosferę, nazywając dezertera 'okrutnym idiotą'.
W końcu przyszedł. Opróżniam zdecydowaną większość tego samego dzbanka, czując przy tym lekką ulgę, że nie wpadł tu jednak z odpowiednimi służbami. Mimo to, świat wykreowany przez Acodin, nadal nie daje mi zaznać chociażby odrobiny spokoju. Byłem już przygotowany na wizytę w psychiatryku, oraz przyznanie mi pięciusetzłotowej renty. Mój dostawca wody ponownie znika. Patrzę na kumpla grającego w GTA, i jestem przekonany, że ma to pośredni wpływ na nasze życie. Uświadamiam mu moją nienaturalną dykcją, żeby nie kradł tego samochodu, bo sprowadzi na mnie przypał. :-D Mimo tych schiz, jest już trochę lepiej, bo mogę przynajmniej siedzieć w pozycji wyprostowanej. W raz z upływem chwil, faza wydaje się słabnąć, jednak nadal jest dosyć mocno. Próbując powrócić do świata żywych, usiłuję przeczytać informacje sportowe na Interii. Gdy wyczytałem, że Dariuszem Dudką interesują się jakieś bliżej nieokreślone kluby, pomyślałem, że nie jest tak źle, i i myśli na temat renty mogę odłożyć na później :-D
Tamtego wieczoru przestraszyłem się nie na żarty, ale po takim czasie wspominam to z uśmiechem, wyrażającym politowanie. ;-)
Po upływie takiego czasu pewnie pominąłem kilka faktów, ale mniej więcej nakreśliłem, co działo się wtedy w mojej głowie. Dodatkowym czynnikiem zorania się zaistniałą sytuacją mógł być fakt, że było to mój pierwszy, tak 'poważny' nieogar w życiu.
Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/powspominajm ... z2ZatpnqkB
Patryk241 pisze:No właśnie nie, ciężko powiedzieć w jakim kontekście. Ale towarzyszyła temu wkrętka że obecne telefony, te z androidami są po to aby inwigilować ludzi, czyli można powiedzieć że chodziło o "koniec pewnej epoki, znanego nam teraz świata". Ale ciężko sobie przypomnieć w tej chwili dokładnie. Aczkolwiek większość akcji była bardzo pozytywna - las to niesamowite miejsce :)ShadySharky pisze:Hmm, w jakim kontekscie byl ten 'koniec swiata'?
Wielka katastrofa globalna, czy koniec 'swiata' jako pewnej epoki, znanego nam teraz swiata?
Sklaniam sie u Cb ku odpowiedzi 'katastrofa globalna' przeciez wszystko zalezy od obserwatora jak bdz postrzegac 2012, a w Twoim przypadku czuje wlasnie ze apokalipsa jest tym postrzeganiem. (kontekst zdania)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/poldrugs.jpg)
Marihuana najczęściej używaną substancją psychoaktywną w Polsce po alkoholu, kofeinie i nikotynie
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/k0lumbijska_marynarka_wojenna.jpg)
Bezzałogowa łódź z internetem od Muska. Kartele coraz bardziej „smart”
Kolumbijskie służby wiele już widziały, ale ich ostatnie odkrycie zaskoczyło nawet weteranów walki z kartelami narkotykowymi. Marynarka wojenna tego kraju po raz pierwszy zatrzymała półzanurzalną, zdalnie sterowaną łódź do przemytu narkotyków. Jednostka była połączona z internetem przez system Starlink należący do Elona Muska.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/norraena.jpg)
Trzech mężczyzn oskarżonych o przemyt kokainy promem Norræna
Trzej mężczyźni w wieku 60–70 lat zostali oskarżeni o próbę przemytu ponad trzech kilogramów kokainy z Hiszpanii do Islandii promem Norræna. Grozi im do 12 lat więzienia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/uber-eats.jpg)
Kurier Uber Eats myślał, że wiezie burrito. W środku była marihuana
Wyobraź sobie, że realizujesz zwykłe zamówienie jako kurier. Odbierasz paczkę z jedzeniem i ruszasz w drogę. Nagle czujesz dziwny, bardzo intensywny zapach marihuany. Dokładnie to spotkało kuriera Uber Eats w New Jersey, który zamiast meksykańskiego przysmaku, nieświadomie transportował zioło.